polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Prezydent Andrzej Duda powołał Bogdana Święczkowskiego na nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Bogdan Święczkowski to były prokurator krajowy i były szef ABW, a także współpracownik Zbigniewa Ziobry. * Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, zwiększającą kwotę świadczenia z funduszu alimentacyjnego z 500 do 1000 zł miesięcznie. * * * AUSTRALIA: Nastolatki poniżej 16 roku życia wkrótce zostaną objęte zakazem korzystania z aplikacji społecznościowych, takich jak TikTok, Instagram, Reddit, Snapchat i Facebook. Pierwsze na świecie ustawy przeszły przez parlament australijski w piątek rano. Premier Anthony Albanese powiedział, że zakaz, który wejdzie w życie za rok, pomoże zachęcić młodych Australijczyków do pielęgnowania lepszych relacji z innymi. * * * SWIAT: Islamiści wkroczyli do Damaszku i ogłosili go "wolnym", dodając, że prezydent Baszar Asad uciekł ze stolicy. Były prezydent otrzymał azyl w Rosji i przybył do Moskwy wraz z rodziną - poinformowały w niedzielę rosyjskie agencje informacyjne RIA Novosti i TASS, powołując się na źródła kremlowskie. Szybkie zajęcie syryjskiej stolicy stanowi kulminację zakrojonej na szeroką skalę ofensywy przeprowadzonej przez Hayat Tahrir al-Sham (HTS). Dowodzone przez byłego dowódcę Al-Kaidy, wcześniej znanego jako Dżabhat an-Nusra, ugrupowanie rozpoczęło w zeszłym tygodniu niespodziewaną ofensywę z kontrolowanej przez opozycję prowincji Idlib w północnej Syrii. Wcześniej dżihadyści wyparli armię syryjską z miast Aleppo, Hama, Homs i Al-Kusajr na granicy z Libanem, zanim wkroczyli do Damaszku.* Rosyjski minister spraw zagranicznych, Siergiej Ławrow, w opublikowanym dzisiaj wywiadzie dla Tucker Carlsona, stwierdził, że kluczowym warunkiem zakończenia wojny w Ukrainie jest uznanie jej za "państwo nieblokowe". Ławrow przekonywał, że Rosja jest gotowa dołączyć do grupy krajów, które zapewnią Ukrainie zbiorowe gwarancje bezpieczeństwa.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

środa, 29 września 2010

Polskie kino w Australii: Ogród Luizy

W październiku zobaczymy rownież drugi polski film - "Ogród Luizy" w reżyserii Macieja Wojtyszki.

Ogród Luizy to mieszanka love story i kina gangsterskiego. Fabio (Marcin Dorociński, nagroda dla najlepszego aktora FPFF w Gdyni) symuluje chorobę psychiczną, szykując sobie alibi przed planowaną egzekucją na zlecenie. W klinice psychiatrycznej poznaje Luizę (Patrycja Soliman), wrażliwą córkę małomiasteczkowego polityka (Krzysztof Stroiński), który dla dobra kariery nie waha się przed ubezwłasnowolnieniem dziewczyny, wstydząc się jej niekonwencjonalnych zachowań. Fabio, rozbrojony niewinnością i bezbronnością Luizy, bierze ją pod opiekę. Stopniowo przyjaźń przeradza się w coś więcej. Opowiedziana w filmie historia stara się wyjść ponad urocze stwierdzenia typu "serce nie sługa" i w miłości wszystko jest możliwe - przecież to każdy z nas wie... Tytułowa Luiza, wrażliwa, samotna, stojąca u progu rodzącej się kobiecości dziewczyna oraz Fabio - przestępca, człowiek żyjący wbrew prawu i ponad prawem. Tych dwoje już od pierwszego spotkania, mimo dzielących ich światów, połączy silna więź. Najpierw przelotnej znajomości, następnie przyjaźni, a potem...

TERMINY AUSTRALIJSKICH PROJEKCJI FILMU "Ogród Luizy":
Melbourne:
Niedziela 3 Października 2010 -
godz. 15:30
Classic Cinema
9 Gordon Street
Elsternwick
tel. 9523 9739


Sydney: Niedziela 10 października, godz. 15:00
Reading Cinema Auburn - 100 Parramatta Road, Auburn Sprzedaż biletów tylko w kinie Reading Cinema Auburn - 100 Parramatta Road, Auburn
tel. 9647 0900.


Perth:
Niedziela 17 października, godz. 15:00

Reading Cinema Belmont
Róg Knutsford Avenue i Fulham Street, Belmont 6105
Sprzedaż biletów tylko w kinie Reading Cinema
tel. 6272 9900.


Więcej: Puma Film

Polskie kino w Australii: Niezawodny system

W ramach październikowych pokazów kina polskiego w Australii wyświetlony będzie film Izabelii Szylko pt. "Niezawodny system".

W rolach głownych: Alina Janowska, Wojciech Siemion, Szymon Bobrowski, Katarzyna Cynke, Piotr Fronczewski.

Paradoksalnie "Niezawodny system" nie ma w sobie nic sensacyjnego. Tytułowa metoda na stuprocentową wygraną, też okazuję się być czymś więcej niż tylko sposobem na nieprzewidywalną ruletkę. Reżyser skupia się tutaj na czymś innym. Jej niby niezauważalna, ale skuteczna reżyseria konsekwentnie kreśli obraz mówiący o przemijaniu, błędach młodości, lekcji i darze życie. (...) Tymczasem jest to dzieło, które ogląda się z niewymuszoną przyjemnością i zainteresowaniem. To film z rodzaju, które lubi się po prostu od pierwszego kadru. Sam motyw hazardu stanowi tutaj jedynie pretekst, do przedstawienia oczywistej metafory ślepego losu, ale też brania za niego własnej odpowiedzialności. Ten subtelny dydaktyzm mimo to, nie razi. Jest podany niezwykle zgrabnie i wynika w zasadzie sam z siebie. Suma sumarum pozostaje po wszystkim wrażenie wzruszającej, z gracją opowiedzianej, mądrej historii. A przy tym, nad wszystkim unosi się ten nostalgiczny duch minionej epoki, która wydaje się pozostawać czymś bezpowrotnym.

TERMINY AUSTRALIJSKICH PROJEKCJI FILMU "Niezawodny system":
Melbourne: Niedziela 3 października godz. 13:00Classic Cinema, 9 Gordon Street, Elsternwick
Sydney: Sobota 16 października, godz. 17:00
Chauvel Cinema, Paddington


Wiecej: Puma Film

poniedziałek, 27 września 2010

Mrożek przemówił na urodzinach

Przy dźwiękach słynnego "La cumparsita" krakowianie tańczyli dla Sławomira Mrożka z okazji 80. rocznicy urodzin pisarza i premiery pierwszego tomu jego "Dzienników".

Rynek Główny zmienił się w wielki parkiet. Kilkadziesiąt zgromadzonych par pod czujnym okiem instruktorów, Anny i Marcina Sieprawskich, trenowało, by przywitać autora słynnego "Tanga" w mieście pod Wawelem. To był wielki finał festiwalu "Mrożek na XXI wiek", który od czwartku trwał w Krakowie i Warszawie.
Mrożek to dziś chyba najczęściej grywany w kraju i za granicą polski dramaturg współczesny. Jego twórczość została przełożona na kilkanaście języków.

Więcej: e-teatr.pl



Protest ekologów sparaliżował eksport węgla

Pięć godzin trwał paraliż pracy w największym, eksportującym węgiel, porcie na świecie. To efekt protestu "ekologów", zorganizowanego w niedzielę w australijskim Newcastle – informuje agencja Xinhua.Ekolodzy wdarli się na teren obiektu i przykuli łańcuchami do portowych maszyn. Po kilku godzinach protest zakończył się przy interwencji policji, która aresztowała czterdziestu aktywistów.

Najprawdopodobniej wszyscy protestujący to członkowie grupy Rising Tide.

Australia jest największym na świecie eksporterem węgla. Z portu Newcastle w świat wypływa urobek z trzydziestu kopalń.

nttg.pl

Serce zostało na antypodach


Joanna Milewicz. Absolwentka warszawskiej ASP, uprawia malarstwo, rysunek i wzornictwo artystyczne, tworzy instalacje i plakaty teatralne, ilustruje także książki (ostatnio "Byłoniebyło" Krzysztofa Daukszewicza).
Do 9 października jej obrazy można oglądać w foyer "Gazety Wyborczej".
 Jej serce zostało... na antypodach. Pierwszy raz wylądowała w Sydney na początku lat 90., z wizą na trzy miesiące.


Wróciłam tam po półtora roku. Po 28 godzinach lotu stanęłam umordowana u szczytu schodków, z rurą hydrauliczną pod pachą, w której upchnęłam zwinięte w rulon płótna. Owionęło mnie upalne powietrze o niesamowitym zapachu, zalało światło, jakiego nie znałam. W ogrodzie brata, na obrzeżu parku Turramurra, od rana wrzeszczały wielkie kakadu i maleńkie papużki faliste oraz kukabura, chichoczący zimorodek (ten śmiech - jeśli brać go do siebie - może każdego wpędzić w kompleksy). Co za cudny świat! Mimo śmiertelnie groźnych pająków atraks (ptasznik australijski) i nieco mniej zabójczych czarnych wdów . No cóż, nie ma idealnych miejsc...

 
Więcej: Gazeta Wyborcza

Tragiczny wypadek pod Berlinem

Do tragicznego wypadku polskiego autokaru doszło ok. 10.30 w niedzielę na obwodnicy Berlina - autostradzie A10 w Schoenefeld w Brandenburgii na wschodzie Niemiec. Zginęło 13 osób, a kilkadziesiąt jest rannych.
Autokarem jechało 49 osób - 47 pasażerów i dwóch kierowców.



Zamiast pojechać tzw. pasem rozbiegowym, kobieta jadąca mercedesem chciała skrócić sobie drogę i wjechała na skrajny prawy pas, którym jechał już polski autobus - tak najprawdopodobniej wyglądał wypadek polskich turystów, którzy wracali do kraju z Hiszpanii.
Z informacji przekazywanych przez niemiecką policję wynika, że wtedy właśnie doszło do zderzenia. W jego wyniku auto osobowe zostało zepchnięte na nasyp, a autokar uderzył od strony szoferki w pierwszy filar podtrzymujący wiadukt. Bus uderzył też bokiem w most, o czym świadczą wgniecenia w karoserii i poprzesuwane fotele wewnątrz. Według wstępnych ustaleń niemieckiej policji przyczynami wypadku była nieuwaga kobiety, która prowadziła osobowego mercedesa i zła pogoda.

Wszyscy pytani o ten wypadek  mówią, że to coś najgorszego, co widzieli w życiu. Ludzie z dużym doświadczeniem życiowym, zawodowym są w szoku po tym, co zobaczyli na miejscu wypadku. Strażacy, którzy widzieli niejeden wypadek i ludzką tragedię, są wstrząśnięci. Jeden z nich Marko Berenz opowiada, że już z zewnątrz było widać zwłoki. Ubrania, torebki, buty leżały na drodze. - Tak ciężkiego wypadku nigdy w życiu nie widziałem - mówi.

Troje rannych pasażerów odwiedził już premier Donald Tusk, który jest w Berlinie. Prezydent Bronisław Komorowski wystąpił do rządu z inicjatywą wprowadzenia żałoby na terenie województwa zachodniopomorskiego, skąd pochodziły ofiary wypadku.

Więcej: Wypadek pod Berlinem



Zenon Laskowik i problem z krzyżem

Wspołtwórca slynnego kabaretu Tey z lat siedemdziesiątych, Zenon Laskowik otrzymał Grand Prix 47. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Jest to nagroda za całokształt twórczości artystycznej.
W tym roku festiwal opolski odbył się wyjątkowo we wrześniu.

Laskowik był gwiazdą kabaretu i telewizyjnych programów rozrywkowych, a na początku lat 90 wycofał się z życia artystycznego i został w Poznaniu... listonoszem. Na scenę powrócił w 2003 roku i z Władysławem Sikorą założył Platformę Artystyczną O.B.O.R.A. Powstał wtedy spektakl "Niespodziewane powroty, czyli twórzmy klimacik". Ostatnio wraz z Waldemarem Malickim i Jackiem Fedorowiczem bierze udział  w programie muzyczno-satyrycznym - "Filharmonia dowcipu".

Tymczasem na  tegorocznej opolskiej scenie Laskowik miał  dość powszechny ostatnio w Polsce problem z krzyżem.(video)

niedziela, 26 września 2010

Polski żużlowiec mistrzem świata

Tomasz Gollob po raz pierwszy w swojej karierze został mistrzem świata! Polski żużlowiec występem w Grand Prix Włoch udowodnił, że historyczny tytuł był w pełni zasłużony.

- Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na ten złoty medal. 2010 to jest mój rok - powiedział wzruszony Gollob. - Kiedy byłem małym chłopcem, ojciec powiedział mi, że mogę być mistrzem świata. Jego słowa się sprawdziły.

Tomasz Gollob jest drugim polskim mistrzem świata. W 1973 roku tytuł wywalczył Jerzy Szczakiel.

To największy sukces w karierze 39-letniego Golloba. Wcześniej zdobył sześć medali IMŚ - dwa srebrne i cztery brązowe. W Bydgoszczy ,9 października rozstrzygną się losy pozostałych medali. Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajmuje Hampel (Polska), a trzecie Crump (Australia).
więcej: Wirtualna Polska

sobota, 25 września 2010

Orlen Australia Tour

Trojka przyjaciół: Przemek Saleta, Adam Badziak i Jarek Stec zamierzają wkrotce przejechać Australię  na motocyklach w ramach Orlen Australia Tour. Dziś odlatują z Warszawy.

W trakcie miesięcznej wyprawy motocykliści pokonają łącznie 6452 kilometry trasą wiodącą zarówno po asfalcie, jak i trudno dostępnych, szutrowych bezdrożach. Swoją przygodę rozpoczną na samej północy, w portowym Cairns w stanie Queensland, skąd wschodnim wybrzeżem udadzą się na południowy kraniec kontynentu, do Adelajdy. Następnie trafią do Melbourne, zwiedzą Tasmanię i przez Canberrę dotrą do największego miasta Australii, Sydney.
Każdego dnia uczestnicy będą pokonywać trasy od stu do nawet siedmiuset kilometrów, co będzie nie tylko sprawdzianem wytrzymałości, kondycji i przygotowania samych jeźdźców, ale także niezawodności ich maszyn.

Przemek Saleta to znany bokser wagi ciężkiej, Mistrz Polski i Europy, Mistrz Świata w kickboxingu.
Adam Badziak to jeden z najszybszych polskich motocyklistów i ekspertów w dziedzinie jednośladów.

Więcej: Ścigacz.pl

Prawda o interwencji rządu w NT

Agnieszka Jucewicz z Gazety Wyborczej rozmawia z Eloise Schnierer, prawniczką, badaczką w centrum edukacyjnym Jumbunna na Politechnice w Sydney, wspierającym studentów- Aborygenów i aktywistką działającą na rzecz zniesienia interwencji rządu na Terytorium Północnym.


11 sierpnia, przedstawiciele rządu Australii stanęli przez komisją Organizacji Narodów Zjednoczonych, żeby odpowiedzieć na zarzuty w sprawie łamania praw człowieka, które mają miejsce na Terytorium Północnym. To część Australii, w której Aborygeni stanowią ponad 30 proc. mieszkańców.
W czerwcu 2007 r. lokalny rząd na Terytorium Północnym opublikował specjalny raport, "Małe dzieci są święte" ("Little children are sacred"). Zwrócono w nim uwagę na rażące zaniedbania dzieci w aborygeńskich rodzinach, i na to, że wiele z nich pada ofiarą molestowania seksualnego. Raport zawierał kilkanaście wskazówek dla rządu, co robić, żeby tę sytuację ratować. Chodziło o lepszą współpracę ze społecznościami aborygeńskimi i włączenie ich we wspólne rozwiązywanie problemów, których źródła upatrywano m.in. w bezrobociu i uzależnieniu od alkoholu i narkotyków.
Kilka dni po ogłoszeniu raportu, w telewizyjnych wiadomościach pokazano sensacyjny materiał na temat molestowania dzieci w jednej z osad na Terytorium Północnym. W taki sposób, jakby był on powszechny w rodzinach aborygeńskich. W ciągu 48 godzin od podania tej informacji, rząd zdecydował się na interwencję i wysłał na Terytorium Północne wojsko.
 
 Sprawa wykorzystywania seksualnego dzieci  była jedynie pretekstem do interwencji. Szybko stało się jasne - mówi Eloise Schnierer - że rząd nie jest tym zainteresowany.
-

piątek, 24 września 2010

Human Rights Education Conference

The upcoming international human rights education conference “Educating for Human Rights, Peace and Intercultural Dialogue’ is not far away and early bird concessions end on 1 October 2011.

The conference will be held on the 4-6 November in Sydney and will examine the contribution of a human rights culture to the good functioning of civil society; will highlight key trends and achievements in human rights education, in particular in Australia and the Asia-Pacific region, and  it will  aim to  advance human rights education  both domestically and internationally.  Over 40 speakers will address the conference including Justice Michael Kirby,  the Hon Catherine Branson, the Hon Robert McClelland and Julian Burnside from Australia and many world authorities on HRE from Europe, Asia, Africa and Americas.

The conference has been endorsed by the Australian Prime Minister and the Leader of the Opposition and by key Australian universities. Conference papers will be published in an international academic journal Education and Society and in a book.

Full details can be found on the website: http://www.humanrightseducationconference2010.com.au/

Sev Ozdovski
Director, Equity and Diversity
University of Western Sydney

czwartek, 23 września 2010

Polak nagrodzony za ekologiczną technologię

Dr Wojciech Gutowski, lider zespołu australijskich naukowców, odkrył pierwszą na świecie technologię pokrywania farbą plastików, która nie emituje zanieczyszczeń. Technologia ta ma szansę zrewolucjonizować przemysł samochodowy. Za swoje odkrycie Dr Gutowski otrzymał 50 tys. dol., a jego zespół został otrzymał prestiżową australijską nagrodę "Victoria Prize".
Nagrody zostały wręczone 13 września w siedzibie australijskiego rządu.
Wojciech Gutowski studiował na wydziale inżynierii mechanicznej na Politechnice Szczecińskiej, gdzie zrobił doktorat. Do Australii wyjechał w 1981 r., teraz pracuje w CSIRO, australijskiej organizacji naukowo-badawczej. Jest tam liderem zespołu badawczego zajmującego się naukami materiałowymi.

Więcej: PAP

wtorek, 21 września 2010

Sting na otwarciu stadionu w Poznaniu

Największe wydarzenie tego roku w Poznaniu! Koncert Stinga uświetni otwarcie Stadionu Miejskiego, pierwszego gotowego stadionu na Euro 2012.
 Jak wykańczana do ostatniej chwili miejska arena przy ulicy Bułgarskiej zniesie natłok 30 tys. widzów?
Czytajcie i oglądajcie relację na żywo w Gazeta Poznan



Z 43 tysiącami miejsc siedzących Stadion Miejski w Poznaniu będzie pod względem pojemności porównywalny ze wznoszonymi wciąż obiektami w Gdańsku i Wrocławiu.
Tylko Stadion Narodowy w Warszawie, na którym odbędzie się ceremonia otwarcia turnieju o mistrzostwo Europy, pomieści więcej ludzi – 55 tysięcy.
W Poznaniu wszystkie miejsca znajdują się pod rozsuwanym dachem zbudowanym z lekkiego materiału. Dach jest w kolorze stalowo-białym, foteliki w niebieskim, a niebieski z bielą to barwy Lecha, dla którego stadion stanie się nowym domem.
Są 222 miejsca dla kibiców niepełnosprawnych i ich opiekunów, czyli dwukrotnie więcej, niż wymagała UEFA. Specjalne urządzenia pomogą w oglądaniu meczu osobom z upośledzeniem słuchu, a nawet wzroku. Pod boiskiem umieszczono zbiorniki na wodę deszczową, którą zraszana będzie trawa. Każdy z dwóch telebimów ma powierzchnię 118 metrów kwadratowych, większych w Polsce nie ma.
Koncert Stinga stanowił test dla supernowoczesnego systemu nagłośnienia. W przypadku awarii miejskiego zasilania dostawę prądu zagwarantują cztery generatory.
Stadion powstawał pod nadzorem UEFA, która zaliczyła go do kategorii Elite, czyli najnowocześniejszych w Europie. Poznań może ubiegać się o organizację nawet meczów finałowych Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej.

RP

Nowa zabawa: seksualne polowanie

Tak bawią się nastolatki w Australii. Komu się uda uwodzenie dostaje punkty.
W szkołach w Perth 16-, 17-letni chłopcy "polują" na dziewczynki. Temu, któremu się to uda - otrzymuje punkty w specjalnym konkursie na największą popularność.

Policja zapowiada bezwzględnie ściganie uwodzicieli, szczególnie w tych sytuacjach, gdzie
różnica wieku między nimi, a ofiarami jest bardzo duża.

Wiecej: Sfora

poniedziałek, 20 września 2010

Haftowany Grunwald i Sydney

Niedawną rocznicę zwycięstwa pod Grunwaldem świętowano na wiele sposobów. Jest też grupa hafciarska, która z tej okazji odtworzyła „Bitwę pod Grunwaldem” Jana Matejki w naturalnych rozmiarach: 426 cm na 987 cm. Pokrywanie kanwy ściegiem krzyżykowym trwało 18 miesięcy. Na polu bitwy stawiło się 35 osób: 32 haftowały, 3 zajęły się stroną organizacyjną. Żeby zdążyć na czas, hafciarze spędzali z igłą po 10-12 godzin dziennie.

Janina Panek z Działoszyna nie jest historykiem, lecz kuratorem sądowym dla nieletnich. Po przejściu na emeryturę zajęła się szydełkowaniem, a hafciarstwem zaraziła się w sklepie z akcesoriami do robótek „Świat Babci Ewy”. Hobby stało się pasją po pierwszym sukcesie. Za haftowany krzyżykowym ściegiem obraz „Sydney nocą”, odtworzony z pocztówki, otrzymała na konkursie nagrodę specjalną – tygodniowy pobyt w Paryżu.

– Jam to, nie chwaląc się, sprawił, że mama zmierzyła się z bitwą pod Grunwaldem – śmieje się syn Adam, współorganizator przedsięwzięcia. Jego pomysł, rzucony kiedyś w luźniej rozmowie, okazał się realny po nawiązaniu kontaktu z Grzegorzem Żochowskim, autorem programu komputerowego HaftiX, który przetworzył zdjęcie obrazu Jana Matejki na diagram do haftowania. Potężny obraz został podzielony na 40 elementów, 30 wielkości metr na metr i 10 nieco większych. Wyliczono, że na pokrycie kanwy wzorem potrzeba prawie 8 mln krzyżyków i mulinę w 220 kolorach.
Więcej: Niedziela

niedziela, 19 września 2010

Historyczna wizyta papieża w Wielkiej Brytanii

 Beatyfikacja kardynała Johna Henry Newmena, anglikanina, ktory przeszedł na katolicyzm w czasach wiktoriańskich zakończyła dziś czterodniową pielgrzymkę papieża Benedykta XVI do Wielkiej Brytanii. 
W trakcietej  wizyty apostolskiej papież odwiedził kolejno Edynburg, Glasgow, Londyn i Birmingham. Byla to pierwsza w historii państwowa podróż głowy Kościoła katolickiego do Wielkiej Brytanii od 16. wieku, kiedy to król Henryk VIII ogłosił niezależność Kościoła Anglii od Rzymu. Jan Paweł II był w tym kraju w 1982 r., ale z wizytą pasterską.



Aresztowanie sześciu ulicznych sprzątaczy z północnej Afryki przez antyterrorystyczną jednostkę Scotland Yardu w związku z podejrzeniem o przygotowywanie ataku terrorystycznego, nie spowodowało zmiany programu wizyty.

Oficjalna uroczystość powitania odbyła się w królewskim pałacu Holyroodhouse w Edynburgu gdzie doszło do spotkania  z królową Elżbietą II. Elżbieta II wyraziła radość z wizyty Benedykta XVI, która jest okazją do pogłębienia relacji między Kościołem rzymskokatolickim a Kościołem anglikańskim.
W drugim dniu swojej wizyty w Wielkiej Brytanii Benedykt XVI wystąpił z przemówieniem w parlamencie. Jego słowom przysłuchiwało się prawie dwa tysiące posłów, lordów i wybitnych osobistości życia publicznego – wśród nich czworo byłych premierów.



Benedykt XVI dwukrotnie spotkał się w Londynie z duchowym zwierzchnikiem anglikanów arcybiskupem Canterbury Rowanem Williamsem w jego prywatnej rezydencji i z okazji nieszporów ekumenicznych.

W symbolicznym geście pojednania papież wraz z abp. Williamsem modlił się w opactwie westminsterskim przy grobie św. Edwarda Wyznawcy (1003-66), który jest patronem królów, w tym brytyjskiej rodziny królewskiej, i trudnych małżeństw.



Wcześniej papież odwiedził abp. Canterbury w jego rezydencji Lambeth Palace, gdzie byli obecni również biskupi obu wyznań.



W sobotę Benedykt XVI  spotkał się z ofiarami księży-pedofilów. Papież przez pół godziny rozmawiał w sobotę w nuncjaturze apostolskiej z 4 kobietami i mężczyzną w wieku 40-50 lat.
Podczas briefingu w Londynie rzecznik Watykanu, ks. Federico Lombardi zwrócił uwagę na to, że papież spotkał się też, po raz pierwszy, z osobami, zaangażowanymi w obronę dzieci i nastolatków przed wykorzystywaniem seksualnym.

Jako "całkowicie fałszywe" określił natomiast sugestie, jakoby Kościół nakazał milczeć ofiarom wykorzystywania. - Kościół nigdy czegoś takiego nie powiedział. Ofiary mogą mówić to, co chcą - zapewnił ks. Lombardi.

Papież Benedykt XVI podkreślał podczas dzisiejszej mszy beatyfikacyjnej w Birmingham mocne przekonanie kard. Newmana, od dzis błogosławionego o potrzebie publicznego głoszenia wiary i dawania jej świadectwa własnym życiem. Papież podzielił też jego obawy o kierunek, w jakim zmierza świeckie społeczeństwo.

---
Liczbę katolików w Wielkiej Brytanii szacuje się na 5-6 mln, co stanowi ok. 8 proc. ogółu ludności, łącznie z Irlandią Północną. W Szkocji stanowią oni ok. 15 proc. ludności. W Anglii najliczniej zamieszkują środkową Anglię i północno-zachodnią część (Liverpool i okolice).
Przez całe wieki katolicy w Wielkiej Brytanii byli represjonowani. Nie wolno im było zasiadać w parlamencie, posiadać ziemi i pełnić funkcji dowódczych w wojsku. Prawa obywatelskie przyznano im dopiero w 1829 roku. Szkoły katolickie włączono do państwowego systemu oświaty w 1944 roku.
Postawa antykatolicka ma Wielkiej Brytanii, gdzie religią państwową jest anglikanizm, głębokie korzenie. Usankcjonowana jest np. w prawie do następstwa tronu - zakazie ślubu następcy tronu z katoliczką pod groźbą utraty praw do dziedziczenia go.
Badania socjologiczne wskazują, że największe przywiązanie do religii anglikańskiej występuje w klasie średniej, skłonnej głosować na partię konserwatywną. Stosunki korony brytyjskiej z Watykanem zerwał w 1534 roku Henryk VIII, wydając tzw. akt supremacji stwierdzający, że to monarcha jest głową narodowego Kościoła, a nie papież.

Więcej: KAI

Czeczeńska gra

Zatrzymanie i zwolnienie Ahmeda Zakajewa wydaje się być dobrze zaplanowanym medialno-politycznym spektaklem.

Sprawa Ahmeda Zakajew (Akhmada Zakhayeva) została rozegrana modelowo. Było zatrzymanie i doprowadzenie do prokuratury w świetle kamer, godziny napięcia i oczekiwania, spodziewany wniosek prokuratury o areszt, zgodny z normami postępowania w tego rodzaju sytuacjach, związany z listem Interpolu, no i tryumf po decyzji sądu, dla wielu niezrozumiałej, zwalniającej Zakajewa z konieczności przebywania w polskim areszcie do czasu rozpatrzenia wniosku ekstradycyjnego. Polski sąd przychylił się do opinii i wyroku sądu brytyjskiego, dającego Czeczenowi azyl polityczny, stawiając to ponad dwustronną umowę ekstradycyjną Polski i Rosji. A dodatkowo nie zabezpieczył w żadnym stopniu pozwu strony rosyjskiej – Zakajew pozostał wolny, polski wymiar sprawiedliwości nie ma żadnego wpływu, czy pojawi się na sprawie o ekstradycję.

Polska, za sprawą Zakajewa i Kongresu Czeczeńców (w domu Polonii w Pułtusku) została postawiona w trudnej sytuacji, z którą jednak dała sobie radę. Rosja nie może (poza sprawą tymczasowego aresztu) mieć do nas pretensji. Unia Europejska nas pogłaszcze za przestrzeganie norm praw człowieka. Jednak pozostaje w tej sprawie niesmak i wiele niedopowiedzeń. Nie obeszło się również bez rytualnych pyskówek i oskarżeń opozycji (PiS-u) o serwilizm rządu wobec Rosji, ale to już taki urok polskiego grajdołka politycznego.

Wiecej: Newsweek

sobota, 18 września 2010

Gigantyczne straty na Grand Prix

Rząd Victorii broni Grand Prix Australii organizowanego ostatnio w Melbourne. Organizacja marcowego wyścigu na Albert Park kosztowała australijskich podatników niemal 50 milionów dolarów amerykańskich, ale pomimo wielkich nakładów przedsięwzięcie przyniosło gigantyczne straty.

Pomimo tego, że tegoroczne Grand Prix zgromadziło na trybunach więcej widzów, niż zeszłoroczny wyścig, organizatorzy zanotowali stratę 46 milionów dolarów!

Grand Prix Australii od 1996 roku jest organizowane przez rząd stanu Victoria. Odkąd jednak przeniesiono wyścigi z Adelaidy do Melbourne, organizacja Grand Prix pochłania wielkie koszty, a każdego roku przynosi organizatorom straty.

W tym roku szczególnie ostro na temat Grand Prix wypowiadali się przeciwnicy organizacji wyścigu. Twierdzili oni, że rząd powinien skupić się na finansowaniu przedsięwzięć mających na celu poprawić jakość życia zwykłych obywateli, a nie organizowaniu "wyścigu dla milionerów".

Przypomnijmy: Robert Kubica, kierowca stajni Renaut zajął 2. miejsce w ostatnim wyścigu na Albert Park.

Więcej: Interia

piątek, 17 września 2010

10 lat po sydnejskiej olimpiadzie

Olimpijski znicz ponownie zapłonął. Fot. K.Bajkowski
W środę 15 września minęło dokładnie 10 lat od chwili, kiedy to oczy całego świata skierowane były na Sydney, gdzie późniejsza złota medalistka  aborygeńskiego pochodzenia, Cathy Freeman zapalała znicz najlepszej – zdaniem Antonio Samarancha – olimpiady nowożytnej ery.

Dziesięc lat po tym wydarzeniu do sydnejskiego Olympic Park zjachali sie woluntariusze, którzy pracowali podczas igrzysk  aby spotkac się ponownie w tym samym duchu jaki  dekadę temu panował w Sydney i  powspominac to historyczne wydarzenie sportowego świata.
 Po południu odbył sie koncert i spotkanie z olimpijczykami m.in. pływakami z Sussie O’Neill, Ianem Thrope’m i Grantem Hackett’em .
Na wspomnieniowy wieczór sydnejskiej olimpiady przybyli  m.in.  premier NSW, Kristina Keneally i  prezydent Australijskiego Komitetu Olimpijskiego, John Coates.
Hymn Australii zaśpiewała Nikki Webster , dziś młoda kobieta a  10 lat temu  mała słodka dziewczynka z ceremonii otwarcia igrzysk.
Po zachodzie słońca nastąpił wzruszający moment, na który wszyscy czekali: olipmijski znicz ponownie zapłonął zapalony przez tą samą  Cathy Freeman wraz z Luise Sauvage ( złotą medalistką z paraolimpiady).
Park obok stadionu olimpiskiego , w którym odbywała się uroczystośc zapalenia znicza  w 10 rocznicę sydnejskiej olimpiady,  został nazwany Cathy Freeman Park.
Ceremonię zakończył pokaz sztucznych ogni oraz koncert Johna Paula Younga. 

Krzysztof Bajkowski
 

Cathy Freeman, powtorka po 10 latach. Fot. K.Bajkowski
Więcej zdjęc: The Sydney Pulse

Przeniesienie krzyża niezgody

Warszawska kuria poparła czwartkowe przeniesienie krzyża spod Pałacu Prezydenckiego do znajdującej się w nim kaplicy. W oświadczeniu kuria stwierdziła, że jest to wypełnienie rozwiązania zasugerowanego przez polskich biskupów i umowy między stroną kościelnę i państwową.

Krzyż w kaplicy Pałacu Prezydenckiego
Ustawiony 15 kwietnia przez harcerzy na Krakowskim Przedmieściu drewniany krzyż, upamietniający ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, przeniesiono do Kaplicy Prezydenckiej 16 września rano. Trafi on ostatecznie do pobliskiego kościoła akademickiego św. Anny.
„Krzyż, który miał uczestniczyć w pielgrzymce akademickiej na Jasną Górę i znaleźć swoje miejsce w kościele św. Anny w Warszawie, w obecnej sytuacji nawiedzi Kaplicę Prezydencką oraz miejsce katastrofy smoleńskiej, aby ostatecznie stanąć w Kaplicy Loretańskiej kościoła św. Anny” – stwierdza w wydanym oświadczeniu rzecznik archidiecezji warszawskiej, ks. Rafał Markowski.

W komunikacie Kancelarii Prezydenta czytamy m.in.: W dniu dzisiejszym krzyż upamiętniający żałobę narodową po katastrofie 10 kwietnia br. pod Smoleńskiem został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim.
Został tam ustawiony obok niedawno odsłoniętej i poświęconej tablicy upamiętniającej wszystkie ofiary katastrofy związane z urzędem prezydenckim. Będzie tam czekał na dogodny moment sprzyjający wykonaniu umowy zawartej 21 lipca br. pomiędzy Kancelarią Prezydenta, Kurią Warszawską i organizacjami harcerskimi o przeniesieniu do kościoła św. Anny.

Trwanie dotychczasowego stanu rzeczy godziło w autorytet państwa i Kościoła i raniło uczucia religijne wielu Polaków. Krzyż stał się zakładnikiem gry politycznej i sporów światopoglądowych pomimo apeli biskupów o przeniesienie go w godne miejsce.


 Zobacz cały Komunikat Kancelarii Prezydenta RP

Jak pisze tygodnik "Wprost", zamieszanie wokół krzyża miało wymiar polityczny. Zarówno sam krzyż, jak i różnego rodzaju happeningi i demonstracje, na czele z ostatnią - czyli przemarszem Jarosława Kaczyńskiego pod Pałac Prezydencki, tylko zaogniały sytuację. Prawo i Sprawiedliwość usiłowało obciążyć problemem krzyża wyłącznie prezydenta Bronisława Komorowskiego, który w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej" opowiedział się za przeniesieniem tego symbolu religijnego sprzed najważniejszego budynku państwowego w Polsce  w inne, godne miejsce.

Włoski dziennik "La Repubblica" pisze o  wczorajszym "usunięciu krzyża niezgody" sprzed Pałacu Prezydenckiego w Warszawie i zakończeniu kilkutygodniowego impasu. Według gazety jest to porażka Jarosława Kaczyńskiego.
"Także bardzo katolicka Polska decyduje, że nie jest właściwe, aby symbol religijny stał przed instytucją państwową" - pisze dziennik.
"Usunięty krzyż niezgody. Kaczyński przegrywa swoją batalię" - tymi słowami dziennik podsumował usunięcie krzyża sprzed pałacu. Następnie dodał, że lokalizacja spontanicznie ustawionego przez harcerzy krzyża "przekształciła się w przedmiot odwetu dla byłego premiera", który przegrał wybory prezydenckie w lipcu.
Ponadto rzymska gazeta przypomniała polemiki, jakie wywołała ta sprawa. W artykule odnotowano też, że w czwartek, gdy krzyż został usunięty z Krakowskiego Przedmieścia, Jarosław Kaczyński na czele manifestacji zażądał "usunięcia" prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska, "uważanych za winnych" katastrofy smoleńskiej.

KAI, Wprost 

czwartek, 16 września 2010

Skręt z Biblii i Koranu

Czego nie zrobił nawiedzony pastor z Florydy, zrobił za niego Alex Stewart, australijski ateista, prawnik z uniwersytetu w Brisbane.

Australijczyk zamieścił w serwisie YouTube filmik, na którym pali skręty, które wykonał z wyrwanych stron z Biblii i Koranu,
sprawdzając, który skręt pali się lepiej. Stewart przyznał Biblii 7 punktów w 10-stopniowej skali „łatwości spalenia". Adwokat powiedział, że zdecydowanie lepiej paliło mu się skręta wykonanego z świętej księgi chrześcijan, gdyż po tym z stronic Koranu poczuł się źle.

Filmik Stewarta miał byc żartobliwą, w jego mniemaniu, odpowiedzią na  oświadczenie pastora Terry’ego Jonesa, który zamierzał w rocznicę zamachu na WTC w Nowym Jorku spalić 200 egzemplarzy Koranu.
Mężczyznę zgodnie skrytykowali hierarchowie muzułmańscy i chrześcijańscy w Australii.
Wprost, Pardon

środa, 15 września 2010

Reklama eutanazji zdjęta

Australia wycofała kontrowersyjną telewizyjną reklamę, która promuje eutanazję.
 W reklamie siedzący na łóżku męzczyzna , opowiada o swoich wyborach w życiu i o tym czego nie wybrał: byc śmiertelnie chorym. "Nie wybrałem umierania z głodu, bo jedzenie jest jak połykanie żyletek". W koncu mówi, że dokonał ostatecznego wyboru tylko  potrzebuje tego, by rząd go wysłuchał”. Na końcu pojawia się napis: "85 proc. Australijczyków popiera eutanazję. Nasz rząd nie".Emisję  spotu w bezpłatnych kanałach telewizyjnych uznano jako promocja i nakłanianie do samobójstwa, co w Australii jest zakazane.

Twórca reklamy - grupa Exit International – już zapowiedział, że będzie walczyć o to, by reklama ponownie pojawiła się w telewizji.
W chwili obecnej eutanazja jest zalegalizowana w Belgii, Holandii, Luksemburgu, Albanii i Japonii a także dwóch amerykańskich stanach: Teksas i Oregon. Przez krótki czas  była też legalna w australijskim Terytorium Północnym, jednak rząd federalny przywrócił poprzednią ustawę prawną traktowania eutanazji jako  zbrodni.

wtorek, 14 września 2010

Z krzyżem do Smoleńska

Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że "całym sercem i całą duszą" popiera inicjatywę - z którą wystąpili bliscy 28 ofiar katastrofy z 10 kwietnia - ich wyjazdu z pielgrzymką do Smoleńska i zabrania tam krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Pielgrzymkę poparła też małżonka prezydenta. - Jestem wzruszona i niezmiernie ujęta tą propozycją i zamierzam wziąć udział w planowanej pielgrzymce - napisała Anna Komorowska w oświadczeniu opublikowanym na stronie Kancelarii Prezydenta RP.

Grupa bliskich 28 ofiar katastrofy zwróciła się w liście otwartym do prezydentowej Anny Komorowskiej o pomoc w zorganizowaniu takiej pielgrzymki, do której miałoby dojść 10 października, pół roku po tragedii. Inicjatorzy chcieliby, aby w tej podróży do Smoleńska uczestniczyły rodziny wszystkich ofiar. Zaproponowali też, że mogliby zabrać ze sobą krzyż z Krakowskiego Przedmieścia, dla którego - jak zaznaczają - "tak trudno znaleźć właściwe miejsce akceptowane przez wszystkich".

- Doceniam ogromną odwagę, determinację tych rodzin w konsolidowaniu a nie dzieleniu środowiska rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział Komorowski dziennikarzom.


- Jestem całym sercem, całą duszą za tą inicjatywą, która oznacza przecież możliwość przełamania absolutnego dramatu, w jakim się znaleźliśmy - podziałów i konfliktów dzielących nawet te nieszczęsne rodziny - podkreślił prezydent.

Zaznaczył, że ocenia tę inicjatywę jako bardzo ważną. Prezydent rozmawiał z dziennikarzami w podkrakowskich Tomaszowicach, gdzie wziął udział w konferencji o roli Kościoła katolickiego w integracji europejskiej.

Więcej: Wirtualna Polska

poniedziałek, 13 września 2010

Wywiad z Małgorzatą Kidawą-Błońską. (2)

Ciąg dalszy rozmowy Krzysztofa Bajkowskiego z rzeczniczką sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, posłanką Platformy Obywatelskiej Małgorzatą Kidawa-Błońską.

Pani poseł przebywała na początku sierpnia w Australii towarzysząc swemu mężowi, Janowi Kidawa –Błońskiemu , reżyserowi filmu „Różyczka” podczas pokazów kinowych w Melbourne i Sydney.


Krzysztof Bajkowski: Ogladaliśmy dzięki TV Polonia ceremonię zaprzysiężenia nowego prezydenta. Jak Pani ocenia orędzie?

Małgorzata Kidawa-Błońska: Było takie jakie powinno być. Bronisław Komorowski powiedział wszystko co należało powiedzieć. Było rzeczywiście nastawione na budowanie zgody i porozumienia. Prezydent określił to, co bedzie w jego kadencji najważniejsze i to mnie bardzo cieszy. Orędzie było przez Polaków bardzo dobrze przyjęte.

KB: Jak Pani ocenia postawę PiSu w czasie tej ceremonii: czarne wstążeczki, nieobecnośc Jaroslawa Kaczyńskiego...

MKB: To nie jest dla mnie żadna nowośc. Jarosław Kaczyński nie był obecny gdy Donald Tusk prezentował swoje expose. Również prezydent Lech Kaczyński wtedy nie przyszedł. Nieuznawanie wyników demokratycznych wyborów to widać jakiś zwyczaj PiSu. Ale to świadczy o ich słabości, że tak naprawdę poza tzw. obrażaniem przeciwnika politycznego nie mają nic do zaproponowania.

KB: Jakie bedą teraz relacje premier – prezydent. Możemy sie domyślac, że nie będzie powtórki tego co było w ostatnich trzech latach, za kadencji Lecha Kaczyńskiego. Ale są głosy, że teraz prezydent będzie marionetką premiera, i to nie dlatego, ze wywodzi sie z tego samego obozu politycznego ale ze względu na jego łagodne usposobienie.

MKB: Bronisław Komorowski jest obecny w polityce od wielu lat. Jest bardzo doświadczonym politykiem. Widać to szczególnie gdy spojrzy się na jego biografię, w tym na historię walki z komunizmem. Z pewnością jest człowiekiem kulturalnym, co nie oznacza, że jest łagodnym i skłonnym do uległości. Wielokrotnie pokazywał, że ma własne zdanie i jestem przekonana, że jako prezydent zawsze będzie je miał, bez względu na to czy będzie ono tożsame ze zdaniem premiera Donalda Tuska. To nie jest jednak ważne. Ważne jest to, aby obaj zawsze byli w stanie odnaleźć rozwiązanie najlepsze dla Polaków.

KB: Jak Pani doradzałaby teraz prezydentowi Komorowskiemu w rozwiazaniu obecnie bardzo emocjonalnej sprawy wokól krzyża smoleńskiego przed pałacem prezydenckim?

MKB: Mówienie, że jest to sprawa krzyża jest niepoprawne. Pamiętać należy, że są pewne prawa, pewne procedury, których zawsze należy przestrzegac. Harcerze postawili krzyż w momencie głębokiej żałoby, gdy nasze społeczenstwo gromadziło sie pod Pałacem Prezydenckim, żeby oddac hołd wszystkim ofiarom katastrofy. Było to piękne, spontaniczne. Czas sie jednak zmienił, żałoba się skończyła. Na pewno trzeba upamiętnic ofiary katastrofy i to zostanie zrobione, ale nie może to byc rozwiązanie siłowe. Stawianie własnych żądań bez uzgodnienia z samorządem i innymi ludźmi nie jest właściwe. Prawo obowiązuje nas wszystkich. To jest trudny problem, ale ja jestem przekonana, że wspólne działania prezydenta i Kościoła przyniosą rozwiązanie.

KB: Jak Pani ocenia wypowiedzi Janusza Palikota. Pomogły w kampanii wyborczej Komorowskiemu?

MKB: Nie wiem, ale chyba ani nie pomogły, ani nie zaszkodziły. Janusz Palikot ma tyle samo gorących zwolenników co zapiekłych przeciwników. Ja cenię Janusza Palikota i bardzo go lubię. Często bardzo dobrze nazywa i określa pewne problemy. Ma tylko duży problem z językiem. Jego forma wypowiedzi zasłania treśc i istotę. Przykładem jest słynna konferencja z pistoletem, która dotyczyło bardzo ważnej sprawy. Niestety nikt nie pamięta jakiej. Wszyscy za to pamiętają tylko pistolet.

KB: Tworzy się Ruch Poparcia Janusza Palikota w obliczu masowej krytyki jego zarówno ze strony opozycji jak i członków jego własnej partii. Czy może to nie początek tworzenia nowego ugrupowania politycznego, mogącego rozbic w jakiś sposób PO?

MKB: Nie, rozłamu w Platformie na pewno nie będzie. I jeszcze raz powtarzam: Janusz ma tyle samo zwolenników co przeciwników.

KB: Spotykała się Pani w ostatnich dniach z Polonią australijską, czy też prywatnie z zamieszkałymi tu Polakami. Jak ocenia Pani ich wiedzę o Polsce wspólczesnej?

MKB: Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona bardzo dobrą wiedzą o tym co się dzieje w Polsce. Mam takie poczucie jakbym rozmawiała z Polakami w kraju. Mamy te same odczucia. I to jest bardzo cenne.

KB: Jest Pani pierwszy raz w Australii. Jakie wrażenia?

MKB: Mam wrażenie, że są tu bardzo sympatyczni ludzie, bardzo pozytywnie nastawieni wszyscy do siebie. I chyba są tu bardzo szczęśliwi.

KB: Dziękuję za rozmowę

Pierwsza częsc wywiadu

TV Magazyn

niedziela, 12 września 2010

Gienieczko przed rejsem Sydney - Hobart

Marcin Gienieczko, który w Sydney przygotowuje siebie i sprzęt do ostatniej części swojej trójetapowej wyprawy przez Australię - przepłynięcia kajakiem trasą najniebezpieczniejszych regat: Sydney - Hobart, relacjonuje dla Żagli - portalu sportów wodnych.
 Póki co, na przeszkodzie wyprawy stoją... australijskie służby celne!
Wyciąganie kajaka z kontenera w porcie w Sydney.
 Fot. M.Gienieczko
Jestem wciąż w Sydney i napięcie rośnie. Dotarła moja łódka przetransportowana z Gdyni do Sydney przez firmę Nautiqus. Niestety odebranie jej nie jest łatwe. Nie mogę sprawdzić jaki jest jej stan, czy w trakcie transportu nic się nie uszkodziło. Arek Pawełek, kiedy transportował swoją łódź do Chile, opowiadał mi, że uszkodziła mu się jedna z komór pontonu, którym póżniej opływał Przylądek Horn. Mam nadzieję, że taka historia mnie nie spotka. Firma Nautiqus przygotowała specjalną konstrukcję żeby łódka się zmieściła do kontenera. Jest wstawiona pod kątem. Dostałem informację, że celnicy odprawili łódź bez żadnych uwag.

Tak mi przekazał Jim Furugia, agent celny wynajęty przez Bogusława Stańczyka z firmy Orbis Express. Jednak prawdopodobnie cały kontener będzie musiał przejść kolejne prześwietlenie z powodu dodatkowego ładunku. Łódka bowiem zawiera jeszcze dwa kartony, min. z żywnością liofilizowaną firmy Lyofood. Zabieram tę żywność na wyprawy od 15 lat. Są to najlepsze produkty dla mojego organizmu i nie jest to tylko marketing, ale przekonałem się już o tym niejednokrotnie, czy to płynąc przez 3 miesiące Jukonem czy Mackenzie. Nie wyobrażam sobie wyprawy bez bigosu w proszku czy indyka w sosie cytrynowym. W trakcie przygotowań zakupiłem tutejszą żywność i niestety nie sprawdziła się zupełnie, wszystko rozdałem Aborygenom.

W trakcie pobytu rozmawiałem z człowiekiem, który ma dokonać przeróbek w mojej łódce. Musze coś zrobić z tylnym lukiem, ponieważ koledzy z Australii, którzy pływali na podobnej konstrukcji doradzili mi, żebym jednak go przerobił, bo fala mi go rozszczelni. Muszę zrobić zaparcie do nóg przy wiosłowaniu. Czekam na informację dotyczącą specjalnych dulek i kolejnych wioseł. W tym przypadku wzoruję się na łódkach wiosłowych, które przepływały Atlantyk.

Więcej: Żagle

Rudd teraz ministrem spraw zagranicznych

Australijska premier Julia Gillard przedstawiła skład nowego rządu, w którym jej poprzednik na stanowisku zarówno szefa rządu, jak i przywódcy Partii Pracy Kevin Rudd, objął tekę ministra spraw zagranicznych.


Dzięki uzyskaniu poparcia trzech z czterech posłów niezależnych i jedynego deputowanego Zielonych, Gillard mogła utworzyć pierwszy od 1940 roku australijski rząd mniejszościowy. Obserwatorzy powątpiewają jednak, czy przetrwa on przez pełną trzyletnią kadencję parlamentu.

W wyborach 21 sierpnia zarówno Partia Pracy, jak i opozycyjna koalicja konserwatywna zdobyły po 72 mandaty w 150-osobowej Izbie Reprezentantów - czyli o cztery mniej niż wynosi bezwzględna większość.

Gillard zadeklarowała, że nowy rząd skupi się na stabilizowaniu gospodarki i tworzeniu nowych miejsc pracy. Zapowiedziała również dążenie do uzyskania w 2013 roku nadwyżki dochodów nad wydatkami w budżecie państwa.

PAP, Wprost24

sobota, 11 września 2010

"Twój Anioł Wolność ma na imię"

Największe gwiazdy muzyki i sztuki, kina i teatru wystąpiły przed polską publicznością, by uczcić 30-lecie powstania „Solidarności".

31 sierpnia na terenie Stoczni Gdańskiej wystąpili m. in.
Macy Gray, Angelique Kidjo, Rufus Wainwright, Marianne Faithfull, Philip Glass, Kayah, Krystyna Janda, Jerzy Radziwiłowicz, Jan Lisiecki.

Widowisko rozpoczęło się od wspólnego wyjścia na scenę Prezydenta Lecha Wałęsy, Marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, Prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz Dyrektora ECS Macieja Zięby OP. Owacyjnie witany Lech Wałęsa mówił: Nie wierzyliśmy, że dożyjemy czasu, gdy komuna przejdzie do historii, gdy wyprowadzimy wojska sowieckie z Polski. Udało się, byliśmy ostatnim pokoleniem, które musiało tego dokonać. Wy włączcie się w wykorzystanie tego sukcesu. Z kolei prezydent Komorowski przekonywał, że: Solidarność to wolność, to radość z bycia wolnym.Wolnym, niepodległym państwem i wolnym narodem. Solidarność to Lech Wałęsa. To także te 10 milionów ludzi, którzy 30 lat temu stanęli po stronie wolności, po stronie Solidarności, po stronie słusznej. Marszałek Borusewicz mówił natomiast, że to ważne, że jesteśmy razem, jesteśmy razem tak, jak byliśmy 30 lat temu. Nasza wspólnota Sierpnia trwa i będzie trwać. Marszałek wspominał także tych, którzy rozpoczęli ten Sierpień, jak dodał: przychodząc tutaj czcimy ich pamięć, będziemy o nich pamiętali.

Widowisko pt. „Solidarność. Twój anioł Wolność ma na imię" przygotował Robert Wilson. Nieczęsto zdarza się, że projekt w Polsce jest realizowany przez artystę takiego formatu jak Wilson, który został okrzyknięty przez New York Times jedną z najważniejszych postaci współczesnego teatru.

Robert Wilson potraktował jubileusz „Solidarności" jako inspirację do stworzenia spektaklu plenerowego, opowiadającego w alegoryczny sposób o najnowszej historii Polski. Tytuł widowiska został zaczerpnięty z napisanego na początku XX wieku wiersza Artura Oppmana pt. Hymn o wolności. Do poruszenia widzów artysta wykorzystał rozmaite środki wyrazu, przeplatały się i jednocześnie uzupełniały elementy muzyki, teatru, poezji i sztuk wizualnych.

Trwające ponad dwie godziny widowisko rozpoczęło się 31 sierpnia o godzinie 21.00. Spektakl z jednej strony był zakorzeniony w historii stoczni, historii Gdańska i Polski, ale ma być też uniwersalnym przesłaniem o wolności. Złożyły się na nie następujące elementy: prolog, akt I - walka, akt II - niesprawiedliwość, kulminacja (vortex) - solidarność, akt III - pokój, akt IV - sprawiedliwość, epilog - wolność. Każdemu z aktów Robert Wilson przypisał symboliczne dla historii Solidarności postaci-klucze: walka: sens męczeństwa - Jerzy Popiełuszko; niesprawiedliwość: kobiety Solidarności - Anna Walentynowicz (zob.video); pokój: uniwersalizm polskiego doświadczenia - Jan Paweł II; sprawiedliwość: wybicie się na wolność - Lech Wałęsa.


Video: Rufus Wainwright podczas koncertu.

Jak mówi reżyser - Moja wizja tego projektu to celebracja „Solidarności" poprzez sztukę. Powstanie tego ruchu było pierwszym krokiem do wolności i demokracji w krajach za żelazną kurtyną. Nie chcę uczcić tej rocznicy poprzez organizację kolejnego standardowego koncertu, tylko świętować Wolność i Demokrację w bardziej wysublimowany artystycznie sposób. Dla mnie sztuka nie zna granic, jest językiem globalnym. Sztuka jest pamięcią o kulturze i historii, a to, co tworzą artyści przyczynia się do ich przetrwania.

Krystyna Janda i Jerzy Radziwiłowicz - aktorzy ściśle związani i powszechnie kojarzeni z ruchem Solidarność podczas przedstawienia recytowali fragmenty z literatury polskiej i tekst 21 postulatów. Jednym z utworów zaprezentowanych podczas widowiska był wiersz Wisławy Szymborskiej, który laureatka Nagrody Nobla wybrała specjalnie na tę okazję.
Podczas zwrotu akcji odbyły się wystąpienia przedstawicieli Sudanu, Tybetu i Kuby. Był to wyraz solidarności z regionami nadal zmagającymi się z dyktaturą, w których łamane są prawa człowieka.

Uzupełnieniem narracji i dopełnieniem całości były stopniowo narastające pokazy pirotechniczne zlokalizowane w przestrzeni stoczniowej. Wyjątkowy pokaz fajerwerków przygotowany został przez wybitnych artystów z Groupe F. Akrobacje Ognistych Aniołów nawiązywały do spawania w stoczni i dodawały dramaturgii widowisku. Na zakończenie widzowie zobaczyli nieomal kilometrowy półokrąg utworzony ze sztucznych ogni, który połączył publiczność i teren widowiska.
Więcej: Europejskie Centrum Solidarności

czwartek, 9 września 2010

Sydney: Koncert Poezji i Piosenki Sakralnej

26 września o godz.14.00 w Klubie Polskim w Ashfield odbędzie  się  KONCERT POEZJI I PIOSENKI SAKRALNEJ (FRAGMENTY FESTIWALU POEZJI SAKRALNEJ
CANBERRA 2009)

WYKONAWCY: Bogumiła Kocik, Alex Pęczalski, Joanna Szczudłowska
Halina Gad, Urszula Orczykowska, Bożena Szymańska, Joanna Kucyper, Zofia Kaszubska, Maryla Rose, zespół folklorystyczny LAJKONIK i grupa wokalna POL-HOP

ORGANIZATORZY: Stefan Gajewski i Bożena Szymańska

BILETY: $10.00

W czasie koncertu możliwość nabycia tomików wierszy Maryli Rose i Alexa Pęczalskiego.

Przy okazji: genialne wykonanie jednej z najpiękniejszych piosenek religijnych "Cichy zapada zmrok" z 2002 roku - Anna Maria Jopek i Path Metheny

środa, 8 września 2010

Polskie kino w Australii: Enen

W ramach wrześniowych pokazów kina polskiego w Australii wyświetlany jest film Feliksa Falka pt. "Enen".

Film Falka, twórcy takich filmów jak kluczowy dla polskiego kina lat 70. "Wodzirej" czy nagrodzony Złotymi Lwami gdyńskiego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych "Komornik", jest thrillerem. To gatunek nowy w dorobku reżysera, ale - jak się okazuje - wybrana tym razem formuła świetnie służy założonym przez reżysera celom. Punktem wyjścia Feliksa Falka jest historia autentyczna, opisana w prasie, ale reżysera interesują nie tyle fakty, ile pewne mechanizmy. Prawda, do której dociera młody lekarz, jest szokująca - więcej, choć wpisana w przeszłość sprzed 1980 roku, kryje mechanizm, który można uruchomić także dzisiaj. "Enen" to przestroga przed jego wykorzystaniem, ale film nie ogranicza się do tego. W wielu miejscach - pośrednio i wprost - twórca odwołuje się do słynnego "Lotu nad kukułczym gniazdem" i jego czołowych postaci, McMurphy'ego i - zwłaszcza - Wodza Bromdena. Tak jak w powieści Kena Keseya i filmie Milosa Formana kluczowym elementem fabuły są relacje między jego bohaterami.

Najbliższe seanse:
Canberra - czwartek 9 września godz. 19:00, National Gallery of Australia,
Sydney - sobota 11 września , godz. 17:00
Chauvel Cinema, Paddington, róg Oxford Street i Oatley Road
oraz niedziela 12 września, godz. 15:00
Reading Cinema Auburn - 100 Parramatta Road, Auburn

Puma Film

Polska-Australia: Pierwszy mecz w historii

We wtorek na stadionie krakowskiej Wisły rozegrany został pierwszy w historii towarzyski mecz piłkarski Australia - Polska.

Polska reprezentacja przygotowuje się do Euro 2012. Stąd też gramy z odpowiednimi przeciwnikami: USA, Australia, Kamerun, Ekwador... A tak na poważnie pokonać należy każdego przeciwnika z którym się gra, a Australijczycy prosto kopać piłkę z pewnością potrafią.

I oto:

 Reprezentacja Polski przegrała 1:2 w towarzyskim meczu z reprezentacją Australii. Biało-czerwoni mieli przewagę, ale mimo okazji nie potrafili zdobyć kolejnych bramek. Najlepszej sytuacji nie wykorzystał Robert Lewandowski, który zmarnował rzut karny.

Więcej: Wirtualna Polska,  Babol.pl

wtorek, 7 września 2010

Wystawa: Paths to Abstraction

Wystawa Paths to Abstraction * Ścieżki do Abstrakcji w sydnejskiej Art Gallery of New South Wales prezentuje przeszło 150 prac najwybitniejszych światowych mistrzów malarstwa przełomu XIX i XX wieku.

Jej kuratorzy postawili przed sobą zadanie pokazania zwiedzającym, że abstrakcjonizm, kierunek który zaważył na całej współczesnej sztuce, sposobie patrzenia na nią, architekturze i designie nie wziął się z niczego. Wystawa uświadamia, że elementy abstrakcyjne, jeszcze dosyć nieśmiałe, zaczęły się pojawiać w malarstwie dużo wcześniej, zanim abstrakcjonizm pojawił w dojrzałej postaci w okresie międzywojennym.

Zwiedzanie wystawy (na którą eksponaty przyjechały z całego świata) zaczynamy od dzieł impresjonistów i artystów zbliżonych do nich w swoich twórczych poszukiwaniach – Claude’a Moneta (świetny, kontemplacyjny obraz Statki na Sekwanie z 1879 roku), Paula Cézanne’a, Paula Gaugina i Jamesa Abbotta McNeilla Whistlera (którego nocny pejzaż Nokturn: czerń i złoto – ogniste koło z 1875 roku przykuwa uwagę swoim niepokojącym blaskiem). Obok nich można oglądać także wczesne, malowane w typowej, na wpół symbolistycznej manierze początku XX wieku dosyć banalne i nie wyróżniające się niczym prócz nazwiska twórców (i przez to ciekawe) prace Pabla Picassa i Pieta Mondriana. Interesująco przedstawiają się kolorowe grafiki Edvarda Muncha z typowym dla jego twórczości, onirycznym nastrojem podskórnego zagrożenia.

Ekspozycja w NSW Art Gallery to jednak przede wszystkim wielkie święto koloru i estetycznej radości obcowania z czystym malarstwem. Jej obejrzenie jest jak zastrzyk życiowej energii i wychodząc z niej można poczuć przypływ sił witalnych i zachętę do twórczych działań. Trudno tak naprawdę opisywać przeżycia płynące z oglądania malarstwa nie opowiadającego żadnych historii, złożonego z barwnych plam, jasnych, bardzo jaskrawych jak w przypadku prac André Deraina, Františka Kupki, Henri Matissa, Wassilija Kandinskiego, Paula Klee czy Pierre’a Bonnarda. Podobne uczucia wzbudzają geometryczne układanki Patricka Henry Bruce’a, Georgesa Braqua i Kasimira Malewicza. Staram się ich tu wymienić jednym tchem, oszołomiony i oczarowany, chociaż to przecież niemożliwe, wystawa jest naprawdę duża. Po prostu każdy powinien pójść i samemu ją obejrzeć!

Wystawę można oglądać do 19 września 2010 r. w sydnejskiej Art Gallery of New South Wales.


Więcej: Sydney Express

Partia Pracy uzyskała większość w parlamencie

Australijska Partia Pracy, kierowana przez premier Julię Gillard, uzyskała poparcie dwóch niezależnych parlamentarzystów i zdobyła większość w parlamencie, dzięki czemu będzie mogła utworzyć nowy rząd.
Decyzja o poparciu Partii Pracy, ogłoszona we wtorek przez deputowanych Tony'ego Windsora i Robba Oakeshotta, daje ugrupowaniu 76 głosów w 150-osobowej Izbie Reprezentantów i pozwoli centrolewicowej partii sprawować władzę przez kolejną trzyletnią kadencję.

Dzięki temu Gillard będzie mogła kontynuować realizację swoich planów przewidujących m.in. wprowadzenie 30-procentowego podatku od firm wydobywających rudę żelaza i węgiel oraz zmuszenie przedsiębiorstw zanieczyszczających środowisko do opłat za emisję tlenków węgla.

Więcej:Gazeta.pl

Praca: Nauczyciel w Polskiej Szkole

Dynamicznie rozwijająca się szkoła polska w Randwick poszukuje wykwalifikowanego pedagoga . Preferowane są kwalifikacje w zakresie nauczania początkowego i/lub metodyki nauczania języków obcych.

Kontakt: Zbyszek Sobota
mob:0414313478

poniedziałek, 6 września 2010

Wywiad z Małgorzatą Kidawą-Błońską. (1)

Rozmowa Krzysztofa Bajkowskiego z rzeczniczką sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, posłanką Platformy Obywatelskiej Małgorzatą Kidawa-Błońską.

Pani poseł przebywała na początku sierpnia w Australii towarzysząc swemu mężowi, Janowi Kidawa –Błońskiemu , reżyserowi filmu „Różyczka” podczas pokazów kinowych w Melbourne i Sydney.

Krzysztof Bajkowski: Przede wszystkim gratuluję zwycięstwa Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. To zwycięstwo w dużej mierze Pani zasługa...

Małgorzata Kidawa-Błońska: To nie jest moja zasługa, ale bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. To naprawdę duża szansa dla Polski. Mam wielką nadzieję, że ta prezydentura pozwoli zlikwidować podziały, które są tak widoczne. Właśnie teraz bardzo potrzebujemy kogoś, kto będzie potrafił wyjść z propozycją pojednania i współpracy, tak aby Polacy zaczęli znowu zaczęli działać razem. Jestem przekonana, że Bronisław Komorowski taki będzie. Miarą tego sukcesu jest również to, że ludzie mu zaufali; że uwierzyli w to, że może być prezydentem zgody. A to jest właśnie to, czego teraz najbardziej potrzebujemy.

KB: No właśnie, hasłem kampanii wyborczej Komorowskiego było: „Zgoda buduje”

MKB: „Zgoda buduje” to proste hasło, niby wszyscy o tym wiemy, ale to właśnie zgody w Polsce ostatnio bardzo brakowało. Jestem przekonana, że pięć lat prezydentury Bronisława Komorowskiego pozwoli nam tę zgodę odnaleźć. Cechą nowo wybranego Prezydenta jest umiejętność osiągania kompromisów. Potrafi on zachęcić ludzi do wspólnego działania, nawet tych, którzy mają odmienne zdania.

KB: Jest Pani posłanką Platformy Obywatelskiej, pochodzi Pani z rodziny o politycznych tradycjach – jeden pradziadek, Stanisław Wojciechowski był prezydentem RP, drugi , Wladysław Grabski premierem. Będzie Pani kontynuowac tradycje rodzinne?

MKB: Nie wiem, ale z domu wyniosłam przekonanie, że nie można byc obojętnym na to, co się dzieje dookoła. Byłam bardziej społecznikiem niż politykiem, w końcu zostałam jednak posłanką. Uważam, że jeśli ktoś jest lepiej wykształcony, lepiej przygotowany, to powinien zmieniać rzeczywistość na lepsze, brać odpowiedzialność za innych ludzi. Swoją pracą powinien dawać innym szansę rozwoju. Tego się nauczyłam w domu i ta myśl przyświeca mojej działalności.

KB: Obserwowaliśmy tu w Australii kampanię wyborczą przez Internet i dostępne polskie kanały telewizyjne. Kampania odbywała sie w cieniu katastrofy smoleńskiej. Przyspieszone wybory były wynikiem tragicznej śmierci w tej kastastrofie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pani obóz polityczny, Pani kandydat był czesto oskarżany o tę katastrofę, niemalże dokonywano moralnego linczu na kandydacie Platformy. Nie było latwo prowadzić kampanię? Jak Pani jako rzeczniczka Bronisława Komorowskiego z tym sobie radziła?

MKB: To była bardzo trudna kampania. W Polsce przygotowywaliśmy się wszyscy do kampanii prezydenckiej, ale tej, która miała się odbyć na jesieni. Pamiętajmy, że Platforma Obywatelska przeprowadziła prawybory. W międzyczasie wydarzyła się ta smoleńska katastrofa, w której zginął nie tylko prezydent Lech Kaczyński, ale również kandydat Lewicy na prezydenta - Jerzy Szmajdziński oraz politycy wszystkich opcji. Chwilę potem Polskę doświadczyła podwójna powódź. Wszystkie te sprawy były zdecydowanie ważniejsze niż wybory. Polacy nie oczekiwali kłótni i politycznych waśni, a racjonalnego i spokojnego działania. Niestety, wyraźnie widać różnicę pomiędzy językiem, którego używał PiS w okresie przed wyborami od tego jakim posługuje się teraz. Świadczy to o tym, że jego przywódcy nie do końca odczuwają potrzebę łączenia ludzi i zjednywania ich do wspólnej pracy. Dlatego niekiedy trudne było zachowanie spokoju i opanowania.

KB: Jak przygotowywaliscie Bronisława Komorowskiego do debaty telewizyjnej z Jarosławem Kaczyńskim?

MKB: Nie było czasu na przygotowania. Kampania była zbyt krótka. Jedyne o co prosiliśmy Bronisława Komorowskiego to, aby na parę godzin przed debatą odpoczął. Czas nie pozwolił na więcej.

KB: W Australii minimalnie ale jednak wygrał Bronisław Komorowski. Wynik podobny jak w kraju...

MKB: To może nas tylko cieszyć.

KB: ...Ale w Stanach Zjednoczonych wynik był zupełnie inny. Tam zdecydowanie wygrał Jarosław Kaczyński.

MKB: Sprawa jest bardziej skomplikowana. Wyniki w poszczególnych stanach różnią się od siebie. Rzeczywiście Chicago jest miejscem, gdzie wygrał Jarosław Kaczyński. Wynika to z ogromnej specyfiki środowiska Polonii amerykańskiej w Chicago. Być może również stąd, że są to ludzie, którzy bardzo dawno temu wyjechali z Polski, a ich kontakt i docierające do nich z ojczyzny informacje, są trochę skromniejsze. Trzeba jednak spojrzeć na to szerzej: na Europę i skupiska polonijne w innych częściach świata. Tam wyniki były zupełnie inne.

Część druga wkrótce.
TV Magazyn