 |
Premiera "Jawnuty" w Poznaniu. Fot. D.Górny |
Dramatyzm
życia przemieniony w dramaturgię zdarzeń scenicznych staje się uczuciem, które
może być wartością – pozwala na lepsze zrozumienie tego, co jest podskórnym
dreszczem; co nie tylko definiuje sens dnia pojedynczego człowieka ale również
sedno kultury, w której łączą się różne narodowości, nacje i przekonania –
udowodniła to najnowsza premiera Teatru Wielkiego w Poznaniu – „Jawnuta”
autorstwa Stanisława Moniuszki.
16 grudnia br. na terenie gościnnych Międzynarodowych
Targów Poznańskich, w hali nr 1, posłuchaliśmy tego i zobaczyliśmy to, co
otwiera nie tylko oczy i uszy, ale nade wszystko serca, które kochać potrafią i
takie, dla których taka świadomość wydaje się obca lub obojętna. Wszystko za
sprawą zagranego nuta w nutę spektaklu, jeśli chodzi o oryginał moniuszkowskiej
partytury. Zaiste, „Jawnuta” po raz pierwszy zabrzmiała w pełnym muzycznym
opracowaniu Rafała Kłoczko, dyrygenta przestawienia. Patrząc ze strony
publiczności – po prawej stronie orkiestra w stylu klasycznego brzmienia. Po
lewej – zespół romski odziany w płomienność pasji. W centrum zdarzeń trzy
kobiety; ich głosy jako talenty do intonacji oraz „głosy w sprawie” losów Romek
oraz kobiet w ogóle. Dwa światy – historyczny i teraźniejszy. I świat trzeci
stworzony w umysłach publiczności oglądającej przedstawienie – prawdę życiową i
sceniczną.