polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Polska nie musi wdrażać Zielonego Ładu. Trybunał Konstytucyjny zajął się kwestią wpływu Unii Europejskiej na polską politykę energetyczną. Wniosek w tej sprawie złożyła do TK grupa stu posłów. * * * AUSTRALIA: Partia Liberalna i Partia Narodowa rozstały się po tym, jak lider Partii Narodowej David Littleproud ogłosił, że partia po raz pierwszy od 38 lat odchodzi od umowy koalicyjnej. Lliderzy obu partii obwiniają się za niepowodzenie w zawarciu nowego porozumienia partnerskiego po niedawnej porażce koalicji w wyborach, w których Partia Pracy odniosła miażdżące zwycięstwo, a lider Partii Liberalnej Peter Dutton został usunięty ze swojego miejsca w parlamencie. Partia Narodowa będzie zasiadać w nowym parlamencie niezależnie. W najbliższych dniach liberałowie powołają nowe ministerstwo cieni Ostatni rozłam nastąpił w 1987 r., gdy premier Queensland National Party Joh Bjelke-Petersen prowadził kampanię na premiera. * * * SWIAT: Izrael przeprowadzadził w piątek rano atak na Iran. Do ataku doszło na kilka dni przed szóstą rundą negocjacji nuklearnych między Teheranem a Waszyngtonem. Iran zapowiada odwet.
POLONIA INFO:

piątek, 29 listopada 2024

„Ślub” – pierwsza w Polsce operowa inscenizacja dramatu Gombrowicza

 Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu wpisuje się w najlepsze tradycje Opery, a zarazem w swoim repertuarze, proponuje to, co literacko jest klasyką, jednak to właśnie ujęcie sceniczne pozwala przywrócić jej nowe oblicze – tak, dosłownie oblicze, bo najnowsza premiera opery „Ślub” odkrywa twarz dramatu Gombrowicza, której chce się spojrzeć w oczy. Wydarzenie miało miejsce 22 listopada br., pod patronatem honorowym Rity Gombrowicz. A już 1 grudnia br., „Ślub” zaistnieje w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. To pierwsza w Polsce operowa inscenizacja tego dzieła Gombrowicza. Spektakl uświetnia 120-lecie jego urodzin oraz 55. rocznicę śmierci.

 

Fabuła dramatu jest oniryczna. Sposób jej operowej inscenizacji pozwala na przebudzenie świadomości oraz wrażliwości, ukierunkowanej na przeżycia artystyczne jak i stricte społeczne. „Odchodzę od myślenia o Ślubie od tradycyjnych skojarzeń z tym, co wokół Gombrowicza narosło, od haseł typu „gęba” i „pupa”. Dla mnie najbardziej inspirująca jest tu konstrukcja psychiczna bohatera, który cały czas podważa każdą sytuację i swoje istnienie. Do końca nie wiemy, co jest jego snem, a co jawą” – twierdzi reżyser. W imię twórczego buntu (a do takiego upoważnia, czy wręcz go nakazuje Gombrowicz), będę z nim polemizować, gdyż poczucie owej „niewiedzy” w gruncie rzeczy jest wiedzą – przynajmniej w obszarze emocji, które tworzą własną, równoległą do materialnej rzeczywistość. Pierwsze skojarzenia? Oczywiście! Myślom pozwala wybrzmieć w ten sposób muzyka, skomponowana przez Zygmunta Krauze jako jego pierwsze dzieło stworzone dla poznańskiej instytucji. Powstało w ramach programu Zamówienia kompozytorskie, realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca. Dźwięki są głęboko osadzone w myśleniu o Gombrowiczu jako o realnym wizjonerze, który nie może i nie chce być święty (może dlatego jest nam tak bliski). Nie można krytykować za cechy ludzkiego charakteru wpisane w jestestwo, które jest lub nie musi być dramatem (odwołując się do nazwy gatunku lub pojęcia bardziej holistycznego).

Trzymając się konwencji „buntu”, warstwę muzyczną trudno posądzić o jednoznaczną czy jakąkolwiek ironię, deformację uczuć czy absurd. Inaczej (z przyczyn oczywistych) jest, kiedy mówimy o libretcie autorstwa Krzysztofa Cicheńskiego, który świetnie sprawdził się również w roli reżysera. Jego podwójna rola, podskórnie (czujemy dreszcze), pozwala uspójnić spojrzenie na materię twórczą.


W rozmowie z Zygmuntem Krauze, uzyskałem potwierdzenie przekonania – cytując kompozytora – „Tekst narzuca pewne skojarzenia, emocje, ma też własną nadrzędną cechę, którą przyjmuję i przekształcam na moją muzykę. Zawsze dążę do maksymalnego uproszczenia tekstu. Taka jest natura opery, w warstwie tekstowej wymaga ona prostoty, resztę ma dopowiedzieć muzyka. Realizacja Ślubu łączy artystów różnych generacji, scala ich wrażliwość i wiąże w nieuchwytnym ciągu wzajemnych oddziaływań, których efektem jest inscenizacja z mocnym przekazem na miarę obecnych czasów”. Za kierownictwo muzyczne odpowiada Katarzyna Tomala-Jedynak. Występują: Michał Partyka, Jan Jakub Monowid, Łukasz Konieczny, Piotr Kalina, Gosha Kowalinska i Monika Mych-Nowicka. Solistom towarzyszy Chór i Orkiestra Gmachu od Pegazem.

Przekaz jest dosadny. „Ślub” Gombrowicza pod auspicjami Teatru Wielkiego w Poznaniu, jest inscenizacją wielowymiarową: tempo akcji, dynamika przekazu i nasilenie emocji przenikają się w każdym geście, który tworzy jestestwo artystów. Balans – tak istotny dla pojednania lub po prostu spotkania świata sceny i życia jest utrzymany. Dzięki temu, inscenizację możemy odczytać przez pryzmat własnych doświadczeń. Patrzą na siebie odważnie (lecz nie kokietują) perspektywa psychologiczna i jednostkowa. I choć docelowo mają różne konteksty, to jednak… niedopowiedzenie… które jest częścią spektrum tego, co dopowiedziane niekoniecznie w słowach.

Twórca ma silną i wyrazistą stylistykę. Akcja wynosi odbiorcę na manowce (to piękne). Obecny jest Melodramatyzm. Stereotypy? Nie wypada ich uniknąć, bo obserwacja człowieka (okiem Gombrowicza) sama w sobie posiada elementy groteski. Medium operowe nadaje temu bardzo silną i przekonującą formę. To opera na wskroś nowoczesna (i nie chodzi tylko o fakt pierwszej takiej inscenizacji w Polsce). Gąszcz znaczeń i słów… Zagubienie jako nieodzowna część poznawania sztuki i obcowania z jej tajemnicą. Kolejne próby… Umiejętność wyboru… Sam akt wyboru… Gombrowicz wybiera każdego w nas w tej sztuce jako swojego bohatera… Czy odważymy się nim być?... bo cóż z tego, że wszystko jest anormalne skoro my jesteśmy normalni…

Dominik Górny 

Zdjęcia: Teatr Wielki w Poznaniu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy