czwartek, 18 września 2025
Płk Douglas Macgregor: NATO na skraju rozpadu
sobota, 6 września 2025
środa, 3 września 2025
wtorek, 2 września 2025
niedziela, 31 sierpnia 2025
Płk Jacques Baud: Europa zachowuje się irracjonalnie
Na niedawnym spotkaniu w Waszyngtonie:Trump, Zełenski
i kilku europejskich przywódców. Nie znaleźli oni rozwiązania
ani nie zaproponowali rozwiązania konfliktu.
fot. printscreen YT
Płk Jacques Baud jest byłym oficerem szwajcarskiego wywiadu wojskowego. Uczestniczył w szeregu misji pokojowych ONZ, a następnie kierował agencją odpowiedzialną za zakup broni dla sił zbrojnych Szwajcarii.
Od kilku lat analizuje konflikt ukraiński, na temat którego wydał kilka książek. Odpowiedział nam na kilka pytań w kontekście prowadzonych obecnie wysiłków dyplomatycznych na rzecz zakończenia wojny na Ukrainie.
Zbędne wydatki na obronę
Zachowanie Europy w stosunkach międzynarodowych staje się coraz bardziej irracjonalne, jak Pan twierdzi. Czy uważa Pan, że Europa byłaby w stanie, biorąc pod uwagę jej potencjał, jeśli chodzi o kompleks przemysłowo-militarny, zastąpić Stany Zjednoczone jako główny sponsor konfliktu na Ukrainie?
Tak się składa, że na początku lat 1990., zaraz po odejściu ze szwajcarskiego wywiadu, byłem pracownikiem szwajcarskiej agencji zamówień wojskowych. I śledzę to bardzo uważnie. To ja kupowałem czołgi Leopard 2 dla Szwajcarii. W mojej jednostce mieliśmy mnóstwo zleceń zaopatrzeniowych. W każdym razie, znam ten obszar dość dobrze. Rzecz w tym, że od zakończenia zimnej wojny europejski kompleks militarno-przemysłowy faktycznie się rozpłynął. Niektórzy tego żałują. I możemy tego żałować do pewnego stopnia. Moim zdaniem kompleks militarno-przemysłowy powinien istnieć tak długo, jak będzie potrzebny. Powinniśmy mieć kompleks militarno-przemysłowy, który odzwierciedlałby potrzeby strategiczne, potrzeby polityki obronnej i potrzeby bezpieczeństwa narodowego. Nie musicie mieć ogromnego kompleksu militarno-przemysłowego, jeśli go nie potrzebujecie. A po zimnej wojnie najlepszym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa była wzajemna współpraca. Kompleks wojskowo-przemysłowy również został zredukowany. Oczywiście, możemy to potępiać w tym sensie, że to strata całości, strata możliwości i tym podobne. Rozumiem to. Ale z drugiej strony, dlaczego mielibyśmy finansować coś, co jest przerośnięte w stosunku do obecnych potrzeb. Stany Zjednoczone utrzymywały bardzo rozbudowany kompleks militarno-przemysłowy, ponieważ ich polityka bezpieczeństwa opierała się na niekończących się wojnach na całym świecie. To ich punkt widzenia. Ale w Europie myślę, że nie potrzebowaliśmy tego. Więc pomysł odbudowy oznaczałby diametralną zmianę sytuacji.
poniedziałek, 25 sierpnia 2025
Siergiej Ławrow: Rosyjski pogląd na gwarancje bezpieczeństwa
Minister Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej na konferencji prasowej ze swoim indyjskim odpowiednikiem wyjaśnia sytuację geopolityczną po szczycie Trump - Putin na Alasce.
Przyznaje, że osiągnięto znaczący postęp w negocjacjach z Amerykanami. Wyjaśnia po raz kolejny przyczyny konfliktu i jak Rosja postrzega zapewnienie bezpieczeństwa Ukrainie.Omawia gwarancje zachodnie dla Ukrainy oraz obawy Rosji i alternatywne ścieżki. Wg niego Ukraina będzie domagać się sankcjonowanego zniszczenia Rosji i osłabienia jej gospodarki.
Wyjaśnia niezorientowanym dziennikarzom czym jest neonazizm, rusofobia i czym obecnie są tzw. wartości europejskie.czwartek, 21 sierpnia 2025
Super Ring: Co wiemy po szczycie na Alasce?
W najnowszym odcinku Super Ring gośćmi programu są Rafał Otoka-Frąckiewicz i prof. Adam Wielomski, którzy rozmawiają o ustaleniach szczytu na Alasce, możliwościach zakończenia wojny oraz znaczeniu spotkania prezydenta USA z politykami europejskimi. To rozmowa pełna analiz i komentarzy, w której pojawiają się pytania o przyszłość relacji międzynarodowych, miejsce Polski w globalnym układzie sił i kierunki, w jakich może zmierzać światowa polityka.
wtorek, 19 sierpnia 2025
sobota, 16 sierpnia 2025
Szczyt Trump - Putin na Alasce
Bez względu jaki będzie wynik dzisiejszego szczytu na Alasce przejdzie on do historii. Tak jak przechodziły do historii, utrwalając się w datach zapamiętanych z podręczników szkolnych, te wszystkie zjazdy i konferencje cesarzy, królów i książąt przeszłych wieków.
Przejdą do historii, bo bez względu na to jakie decyzje zapadną (lub nie zapadną) historia wraca w swoje utarte tory. Alaskańskie spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina pokazuje, manifestuje powrót klasycznych form stosunków międzynarodowych i sposobów uprawiania polityki zagranicznej.
Po pierwsze – unilateralizm. Donalda Trumpa nie interesuje ONZ, NATO, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Nie tylko jako organy i biurokracje. Nie interesują go także za bardzo państwa będące sojusznikami i partnerami Stanów Zjednoczonych w ramach statutów i procedur tych organizacji. Interesują go USA i ich mocarstwowe interesy – zgodnie ze swoją interpretacją.
Po drugie – koncert mocarstw. Donald Trump dlatego będzie negocjować los Ukrainy z Władimirem Putinem, a nie Ursulą von der Leyen, Friedrichem Merzem, Emmanuelem Macronem czy Karolem Nawrockim, ponieważ w polityce liczy się on wyłącznie ze sprawczością. Politycy europejscy zostaną jedynie poinformowani o głównych ustaleniach, będą w różnym zakresie brać udział w opracowaniu politycznych form wdrożenia i przystosowania się do decyzji strategicznych, o ile takie zostaną osiągnięte. Z punktu widzenia strategii i polityki Rosja, dokonując inwazji na Ukrainę i utrzymując zdolność do jej prowadzenia, zamanifestowała realną sprawczość. Stało się to mimo pośredniego zaangażowania Stanów Zjednoczonych oraz całego ich bloku sojuszniczego. Moskwa zakwestionowała porządek obowiązujący w Europie od 1991 roku, a właściwie zasady amerykańskiej hegemonii globalnej, które stanowiły, iż tylko USA mają prawo bezpardonowo, środkami militarnymi obalać władze i systemy państwowe (Irak) lub zmieniać granice państw (Kosowo). Zatem…
…po trzecie – koniec globalnego prymatu USA. Sam fakt, że Rosja zdecydowała się rozpocząć konwencjonalną, regularną wojnę w Europie i, prowadząc ją już czwarty rok, nie została pokonana czy zdyscyplinowana przez USA i ich sojuszników potwierdza, że hegemonia Waszyngtonu, której krótka epoka narodziła się w latach 1989-1991, jest skończona. Fakt, którego nie może przyjąć do wiadomość spora część polskich polityków, analityków, publicystów, jest w pełni uświadomiony przez imperatora Imperium Americanum. Trump dostrzegł, że USA nie mają sił i zasobów utrzymywać globalne panowania. Równowaga sił, z wielu względów, zmieniła się na ich niekorzyść, trzeba więc grać starym, znanym przez wieki sposobem – równoważeniem, przeplataniem walki (także wojennej) i negocjacji, uznając innych aktorów międzynarodowych za rywali, ale zarazem podmioty o równym statusie ontologicznym…
… co jednocześnie, po czwarte, oznacza kres legitymizacji polityki zagranicznej USA i ładu międzynarodowego formułą ideologii liberalnej ukierunkowanej ku utopii „globalnej demokracji”, która miała podporządkować egoizm i suwerenność państw „ładowi opartemu na zasadach”. Utopia stara jak same Stany Zjednoczone – państwo-projekt oświeceniowej ideologii, była po prostu próbą projekcji na cały świat ideologii i systemu, według których zostały skonstruowane same USA. W praktyce ta kosmopolityczna utopia nie mogła być zrealizowana przez żadne organizacje międzynarodowe czy ponadnarodowe, które nie stały się podmiotem globalnej władz mocą równie globalnej zgody „wolnych z wolnymi, równych z równymi” (my, Polacy bardzo lubimy takie utopie, prawda?). W praktyce idea globalnej demokracji mogła być wcielana właśnie tylko przez maszynerię państwową USA, która dążyła nie tylko do przewagi politycznej i eksploatacji ekonomicznej, ale też do uformowania całego świata na swój obraz i podobieństwo – od systemu politycznego po kulturę.
W efekcie logika funkcjonowania elit i struktur amerykańskich nie była logiką zwykłego państwa narodowego, ale logiką metropolitalnego regionu budowanego Imperium Mundi, tak jak teoretyzowali na jego temat Antonio Negri, a w Polsce Tomasz Gabiś. Najważniejszym mechanizmem wzrostu tego „światowego imperium” miał być proklamowany w czasach Ronalda Reagana turbokapitalizm ujęty w formule „konsensusu waszyngtońskiego”. W istocie globalizacja dokonywała się najszybciej i najsilniej właśnie na poziomie gospodarczym.
Rychło dały o sobie znać wewnętrzne sprzeczności takiej formuły Imperium Mundi. Wolny przepływ kapitału i towarów wyprzedził formy panowania politycznego, pierwszą wśród których miała być tzw. soft power. Głównym piachem w trybach procesu okazała się Chińska Republika Ludową – okazała się ona niepodatna na ideologię i presję polityczną hegemona, zachowując kontrolę nad własnym otwarciem na globalizację gospodarczą i cenzurując wpływ kulturowy na własne społeczeństwo. Swoje zrobił efekt skali Chin a także ich skonsolidowany system polityczny. Zdołały one akumulować i kapitał, i know-how. Komitet Centralny KPCh mógł tym łatwiej określić korzystne dla siebie warunki inwestycji, że miał do czynienia z Amerykanami wychowanymi w wybitnie indywidualistycznej kulturze, która dostała ideologiczno-polityczną sankcję w postaci neoliberalnej polityki kolejnych administracji w Białym Domu. Dla inwestorów liczył się tylko tegoroczny bilans spółki, a nie długofalowy interes gospodarki narodowej.
Gospodarcza globalizacja zadziałała więc przeciw politycznej. Zresztą amerykańskie elity nie były do końca gotowe także na tę ostatnią. Wszak USA nie uznały jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego. Donald Trump jasno pokazuje jak bardzo wierzy w kantowskie marzenie o światowej republice – zapraszając Władimira Putina, na którego Międzynarodowy Trybunał Karny wydał wszak nakaz aresztowania. Pozostaje przy tym niezachwianym sojusznikiem innego figuranta takiego nakazu – Benjamina Netanjahu.
Spotkanie z Putinem nie jest więc kaprysem, wyrazem skrajnej niekompetencji, czy wariactwa amerykańskiego prezydenta, jak to często słyszę i czytam w Polsce. Jest robieniem polityki zagranicznej w sposób, w jaki była robiona przez większość historii.
Zmienność retoryki i gestów to naturalna cecha tej formy uprawiania polityki. W Polsce przyjmowano niedawno z podnieceniem pewne utwardzenie języka Trumpa wobec Moskwy, gdy mówił o tym, że zawiódł się na Putinie, gdy zapowiadał skrócenie okresu, w którym Rosjanie mają zaprzestać działań zbrojnych (ten termin już minął!) i gdy jego urzędnicy grozili sankcjami pośrednimi wobec podmiotów skupujących rosyjską ropę naftową czy gaz ziemny.
Rozochocony pokorą, z jaką jego handlowy dyktat został przyjęty zachodnioeuropejscy wasale z UE, Trump przedsięwziął podobną jak wobec nich, taktykę zastraszania Indii. Podniósł 6 sierpnia cła na indyjskie towary do 50 proc., wprost wskazując na Indie palcem jako jednego z głównych nabywców rosyjskiej ropy, czyli jako na potencjalną ofiarę zapowiadanych antyrosyjskich sankcji wtórnych.
Rzecznik indyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych odpowiedział na to uwagą, by Waszyngton nie wtrącał się w kształt relacji między jego państwem a Moskwą. Indie zasygnalizowały również, że nie kupią amerykańskich samolotów F-35. Tego samego 6 sierpnia zapowiedziano, że premier Indii Narendra Modi uda się do Chin po raz pierwszy od siedmiu lat, na szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy, który rozpocznie się 31 sierpnia. Dwa dni później Modi odbył rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem, podczas której zaprosił prezydenta Rosji do swojego kraju na 23 szczyt dwustronny. Pojawiły się informacje, iż Hindusi mogą kupić najnowocześniejszy rosyjski samolot myśliwski Su-57 ponieważ Rosjanie poszli w swojej ofercie tak daleko, że zaoferowali kody źródłowe.
Biorąc pod uwagę, że Trump poważnie nadwyrężył relacje także z pozostałą częścią BRICS – Republiką Południową Afryki i Brazylią (wobec tej ostatniej żądał umorzenia procesu sądowego jej byłego prezydenta i swojego zwolennika Jaira Bolsonaro), USA znalazły się w niebezpiecznej izolacji w gronie mocarstw… a nie są już hegemonem. To dlatego Donald Trump zaprosił Władimira Putina, czym ostatecznie pogrzebał marzenia o izolacji rosyjskiego przywódcy.
Czy wyciągniemy z tego jakiekolwiek wnioski w Polsce? Rosja nie będzie izolowana. Rosja nie zostanie wykluczona z Europy. Rolę tę będzie podtrzymywał usilnie ten sam polityk, którego Europa, a szczególnie Polska uważa za swojego protektora. Polityk ten bezlitośnie będzie rozgrywał wobec nas rosyjski straszak, w sytuacji, gdy sami Europejczycy nie mają relacji z Moskwą.
W chwili, gdy tak właśnie układają się relacje międzynarodowe czołowa partia opozycyjna, szykując się do przejęcia władzy w naszym kraju napisała w swojej, werbalnie uzurpatorsko określonej, „deklaracji polskiej” – „Należy bezwzględnie postawić na ścisły niezachwiany, strategiczny sojusz militarny gospodarczy ze Stanami Zjednoczonymi Armia Polska musi zostać rozbudowana we współpracy z USA”. Osoby te zdają się nie rozumieć rzeczywistości geopolitycznej, która ich otacza.
Krystian Kamiński
Członek Zarządu Głównego Ruchu Narodowego, b. poseł na Sejm RP
czwartek, 14 sierpnia 2025
Spotkanie Putina z Trumpem: Triumf iluzji nad rzeczywistością
O sytuacji geopolitycznej tuż przed historycznym spotkaniem prezydentow USA i Rosji Donaldem Trumpem i Władimirem Putinem na Alasce w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie pisze Paul Craig Roberts.
Paul Craig Roberts jest amerykańskim ekonomistą i pisarzem. Wcześniej piastował urząd podgabinetowy w rządzie federalnym Stanów Zjednoczonych oraz wykładał na kilku amerykańskich uniwersytetach. Jest propagatorem ekonomii podaży i przeciwnikiem niedawnej polityki zagranicznej USA.
Paul Craig Roberts jest jednym z najbardziej szanowanych felietonistów w alternatywnych mediach. Jego artykuły można znaleźć na wielu wiodących alternatywnych portalach informacyjnych, w tym na Lew Rockwell, Infowars, Counterpunch, InformationClearingHouse i niezliczonych innych. Roberts zdobywa ogromne uznanie w dziale wiarygodności, będąc byłym szefem polityki w Departamencie Skarbu za prezydentury Reagana i redaktorem naczelnym Wall Street Journal.
Kilka dni temu Trump powiedział, że nie ma sensu spotykać się z Putinem, ale nagle nakazał swoim doradcom zorganizowanie spotkania z Putinem w ciągu tygodnia. Wyjaśnienie, jakie otrzymaliśmy, jest takie: Putin powiedział, że negocjator Trumpa - Witcoff przedstawił akceptowalną propozycję. Negocjator Putina Cyryl Dmitriew powiedział, że jest to „historyczne spotkanie, na którym dialog“ wygra. Jeden z marzycieli oświadczył, że Putin i Trump „mogą zmienić porządek świata“.
niedziela, 22 czerwca 2025
USA Zaatakowały Iran. Czy Trump Rozpoczął Trzecią Wojnę Światową?
Prezydent USA Donald Trump poinformował, że w niedzielę rano Waszyngton przeprowadził serię szeroko zakrojonych ataków na trzy irańskie obiekty nuklearne.
Jak napisał Trump na swojej platformie Truth Social, celem „bardzo udanego ataku” były miejscowości Fordow, Natanz i Isfahan.
Amerykański przywódca wygłosił później transmitowane w telewizji przemówienie z Białego Domu, w którym stwierdził, że irańskie obiekty nuklearne zostały „całkowicie i kompletnie zniszczone”.
Ostrzegł Teheran przed odwetem, mówiąc, że „musi teraz zawrzeć pokój”, w przeciwnym razie „przyszłe ataki będą o wiele poważniejsze”.
Iran twierdzi, że w dotkniętych miejscach nie stwierdzono skażenia
Ataki na irańskie obiekty nuklearne oznaczały pierwsze w historii bojowe użycie amerykańskiej bomby GBU-57 Massive Ordnance Penetrator (MOP), 30-tysięcznej bomby „bunker-buster” , która jest rozmieszczana przez bombowiec stealth B-2 Spirit, donosi New York Times. Do ataku na Republikę Islamską użyto również pocisków Tomahawk wystrzeliwanych z okrętów podwodnych.
Centrum Narodowego Systemu Bezpieczeństwa Jądrowego Iranu potwierdziło atak, ale stwierdziło, że awaryjne inspekcje w dotkniętych obiektach nie wykazały żadnych oznak skażenia radioaktywnego ani wycieków. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej stwierdziła również później, że nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania w Fordow, Natanz i Esfahanie.
W niedzielę Trump zasugerował możliwą zmianę reżimu w Iranie, chociaż zarówno USA, jak i Izrael zaprzeczyły, że obalenie rządu jest ich bezpośrednim celem. Po tym, jak amerykańskie bombowce uderzyły w obiekty nuklearne w Fordow, Natanz i Isfahanie, Trump zasugerował, że nadszedł „czas na pokój”.
AKTUALIZACJE NA ŻYWO
czwartek, 19 czerwca 2025
Izrael - Iran. O co naprawdę chodzi?
13 czerwca 2025 roku rozpoczęla się wojna izraelsko-irańska zapoczątkowana masowymi bombardowaniami celów związanych z irańskim programem nuklearnym przez Siły Powietrzne Izraela w ramach operacji „Powstający Lew”, ang. Operation Rising Lion i następującej po nich irańskiej odpowiedzi rakietowej na Izrael w ramach operacji „Dotrzymana Obietnica 3”. Według doniesień zachodnich mediów prezydent USA Donald Trump, wieloletni sojusznik Izraela, nie wyklucza bezpośredniej interwencji militarnej w konflikcie.
O nowym konflikcie na Bliskim Wschodzie mówi politolog, dr Leszek Sykulski, człowiek który jako jedyny w przestrzeni publicznej trafnie przewiduje i mówi bez ogródek jakie są mechanizmy przyczynowo- skutkowe na świecie.
sobota, 31 maja 2025
Prof. John Mearsheimer: „Zachód jest złoczyńcą”
![]() |
Prof. John Mearsheimer. Fot. mearsheimer.com |
John Mearsheimer: „Zrobiłbym to samo co Putin. Dokonałbym inwazji na Ukrainę jeszcze wcześniej”.
Amerykański politolog John Mearsheimer obwinia Zachód za wojnę na Ukrainie. Nie wierzy w pokojowe rozwiązanie. Trump gardzi Europejczykami, a kontynent może stanąć w obliczu nowych wojen. Oto najnowszy wywiad ze slynnym prolitologiem dla Neue Zurcher Zeitung.
Panie Mearsheimer, czy spotkał się Pan kiedykolwiek z Władimirem Putinem?
– Nie, nigdy go nie spotkałem.
Mimo to jest Pan przekonany, że Putin jest racjonalnym politykiem. Dlaczego?
– Jest to dość oczywiste, że Putin jest strategiem pierwszej klasy i działa racjonalnie. Nie oznacza to, że powinniśmy zgadzać się z jego działaniami lub je aprobować. Od kwietnia 2008 roku, kiedy NATO ogłosiło zamiar przyjęcia Ukrainy do Sojuszu, Putin bardzo jasno dał do zrozumienia, że on i rosyjska elita uważają członkostwo Ukrainy w NATO za egzystencjalne zagrożenie dla Rosji. Od tego czasu postępuje zgodnie z tym przekonaniem. Między innymi podejmując decyzję o rozpoczęciu działań wojennych na Ukrainie w lutym 2022 r. Z punktu widzenia interesów Rosji działał strategicznie poprawnie.
poniedziałek, 5 maja 2025
Jeffrey Sachs odkłamuje oficjalną propagandę
Czy pamiętacie Jeffreya Sachsa? … był autorem naszej polskiej terapii szokowej wcielonej później przez Balcerowicza, można nazwać go ojcem naszym przemian ustrojowych, przynajmniej w tej części gospodarczej … ale doradzał także Gorbaczowowi, Jelcynowi i wielu przywódcom w naszej części Europy … wielokrotnie doradzał Ukrainie, robi to od 40 lat … na co dzień wykłada ekonomię na Uniwersytecie Columbia w USA …
21.02.2025 roku Sachs wystąpił w Parlamencie Europejskim … mówił o tym w czym uczestniczył i był naocznym świadkiem … według jego słów to USA złamało porozumienie z Rosją w sprawie rozszerzenia NATO, choć publicznie wielokrotnie to deklarowali - ale USA nie dotrzymało słowa … Ukraiński Majdan? … był opłacany przez USA, agenci wprost dowozili ludzi autobusami i płacili im za wystąpienia … zginęło oficjalnie 99 osób, a 3.000 było rannych, ale opłaciło się, bo nie musieli ginąć żołnierze amerykańscy … Putin nie atakował, żeby wygrać, ale żeby zmusić Ukrainę do negocjacji … w kwietniu Ukraina negocjowała z Ukrainą w Ankarze pokój, ale … wówczas USA sprzeciwiły się temu … bo „grozić USA jest śmiertelnie niebezpiecznie, ale być przyjacielem USA – zazwyczaj kończy się śmiercią” (tak mawiał sekretarz stanu USA Henry Kissinger) …Przedstawiamy bardzo ważna analizę dra Zbigniewa Dylewskiego, ekonomisty , w której omawiany jest słynny wykład Jeffreya Sachsa na forum UE : ‘Europe needs an independent foreign policy’
. Odkłamuje on oficjalną propagandę obowiązującą w naszym kraju.
wtorek, 18 marca 2025
Dr Zbigniew Dylewski: Rosja & USA Deal
Dr Zbigniew Dylewski - ekonomista regularnie prezentujacy merytorycznie, poparte wykresami wykłady nt. gospodarki swiatowej i polityki z nią związanej, w najnowszym odcinku przedstawia fakty dotyczące geopolityki w kontekście działań nowej administracji amerykańskiej Donalda Trumpa.
czwartek, 13 marca 2025
J.D.Vance: Będziemy bronić katolików na całym świecie
J.D.Vance podczas podczas Narodowego Katolickiego Śniadania Modlitewnego 2025 28 lutego 2025 r. w Waszyngtonie. Źródło: EWTN News/Screenshot |
Wiceprezydent J.D Vance na dorocznym Narodowym Katolickim Śniadaniu Modlitewnym wygłosił przemówienie o fundamentalnym znaczeniu dla katolików. Modlitwa miała miejsce w czasie, gdy papież spędził ostatnie dwa tygodnie w szpitalu w stanie krytycznym, ale stabilnym. Papież cierpi na zapalenie płuc i inne problemy z oddychaniem.
- Wiemy, że najbardziej prześladowana grupą religijną na całym świecie są chrześcijanie. Administracja Trumpa obiecuje, ze niezależnie od tego , czy chodzi o naszych obywateli w kraju czy ludzi na całym świecie, będziemy największymi obrońami wolnosci religinej i praw sumienia. Jestem przekonany, ze te działania przysłużą się katolikom na całym świecie - zadeklarował w swym przemówieniu J.D. Vance. Vance, jest drugim katolickim wiceprezydentem USA.
poniedziałek, 9 grudnia 2024
Przemysław Piasta: Requiem dla Syrii
Nawet jeśli Asad pomimo wszystko przeżył, Syria już upadła. Premier Muhammad Ghazi al-Jalali zadeklarował gotowość współpracy z „dowolnym przywódcą wybranym przez naród”. Owymi, anonimowymi przywódcami okażą się w najlepszym wypadku bojówkarze, w najgorszym zaś wprost terroryści z radykalnych islamskich ugrupowań. To na nich postawiła Ameryka, Izrael i Turcja, które mają interes w destabilizacji tego regionu.
środa, 4 grudnia 2024
Prof. Stanisław Bieleń: Dogmat wroga
![]() |
Prof. Stanisław Bieleń |
Upieranie się przy negowaniu Rosji, nakładanie na nią kolejnych sankcji z jednoczesnym zbrojeniem Ukrainy i pompowaniem w nią pieniędzy dla podtrzymania rządów Wołodymyra Zełenskiego, okazało się drogą donikąd. To, że Rosja „musi” przegrać, nie może być celem, jest co najwyżej upartym postulatem, „pobożnym życzeniem”, naiwnym oczekiwaniem, nieliczącym się z realiami, własną niemocą i własnym interesem. Świadczy raczej o jakimś opętaniu psychozą, która nie poddaje się racjonalnej analizie.
środa, 27 listopada 2024
Konrad Rękas: Amerykańskie rakiety – polskie cele
Jeszcze nigdy od lutego 2022 roku nie byliśmy tak blisko wojny światowej.Fot. ilustration image
Ponieważ jednak i tak nie wiemy co dzieje się za kulisami, możemy się tylko domyślać jak ważone są losy świata, zgadując bliskość atomowej zagłady, albo co najmniej poważnej dewastacji znanego nam świata – wyjaśnijmy lepiej najpierw kilka kwestii tyleż zaciemnionych, co zupełnie podstawowych, o znaczeniu przede wszystkim i ponad wszystko dla Polski i Polaków.
To nie są ukraińskie rakiety
Sformułowanie „czy pozwolić Ukrainie na użycie zachodnich rakiet przeciw Rosji” nie pozwala Polakom zrozumieć istoty problemu. Strzelać mogą sobie Ukraińcy w co zechcą, byle nie w Przewodów ani jakąś inną polską wieś. W końcu prowadzą działania wojenne (bo formalnie wciąż nawet nie wojnę). Sęk w tym, że Ukraińcy nie obsługują ani nawet nie decydują o użyciu sprowadzonych na ich terytorium zachodnich systemów rakietowych średniego i dalekiego zasięgu. W przypadku tego sprzętu nikt im tam nawet nie pozwala krzyknąć „Вогонь!”, namiary celów, kody, ochrona wyrzutni (w końcu swoje kosztują) jest w rękach tzw. ekspertów z państw NATO, Amerykanów, Brytyjczyków, zapewne także Francuzów. Jeśli więc już nie tylko najemnicy, ale żołnierze NATO, obsługujący NATO-wski sprzęt prowadzą ostrzał rakietowy Rosji – to dla Rosjan jest to dołączenie tych wojsk i państw do wojny.