![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEias6cqoi0L_hDT01UEy9SHbHHRlm9_8W7L-WYkc_aEerFkwu3-7milkqlN86Ix_kwvHRxww8kMh2fS1QADML6bCRkTm7O46sEm4ZPd5YFeki0Y4yN2kmxMWUMfhkvVOqHAVpG0VyS0G50/s320/1-_MG_0090.jpg) |
Stefan i Łukasz przed wyprawą do Australii. Fot CarpeDream |
Mają po 18 lat i sto trzydzieści kilka miesięcy. Tak określają swój wiek. Polecamy – to naprawdę odmładza. Poznali się niemal równe 10 lat temu na pierwszym roku studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jakieś trzy lata temu wpadli na pomysł, że fajnie byłoby wspólnie wyjechać do Australii – bo tam cieplej (prawda) i bliżej do oceanu (też prawda) i ogólnie ponoć całkiem nieźle się tam żyje (nie ulega wątpliwości...z reguły). Wyprawa trwa. Za kilka tygodni młodzi wędrowcy z Polski będą w Sydney.
Plan był taki, żeby z ich dwiema - jak mówią - kochankami – gitarami, dostać się do Krainy Kangurów bez korzystania z samolotów a jedynie z autostopu, jachtostopu, środków komunikacji publicznej, rikszami, końmi, pieszo, wpław… etc…