polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Premier Donald Tusk chce ufortyfikować granice z Białorusią i Rosją. Oświadczyl, że podjął decyzję, aby wydać na to 10 mld zł. Tusk ma trudności z realizacją obietnic wyborczych ze względu na znacznie wyższy budżet obronny. Polska ma wydać w tym roku 4,2 proc. swojego PKB na obronność, najwięcej w całym Sojuszu Północnoatlantyckim. * * * AUSTRALIA: Skarbnik Jim Chalmers ogłosił swój trzeci budżet zawierający szereg środków mających zaradzić kryzysowi kosztów utrzymania w Australii: Kredyt w wysokości 300 dolarów na rachunki za energię dla każdego gospodarstwa domowego, 10-procentowa podwyżka dopłat do czynszu i ograniczone ceny leków PBS. * * * SWIAT: Prezydent Iranu Ebrahim Raisi zginął w katastrofie helikoptera w rejonie przy granicy z Azerbejdżanem. Również wszyscy członkowie delegacji prezydenta Iranu, w tym minister spraw zagranicznych Hosein Amir Abdollahian, zginęli, donosi agencja prasowa Mehr. Rozbity helikopter to amerykański Bell 212, donosi Tasnim. Maszyna, w której leciał Raisi, została całkowicie spalona. Przyczyny wypadku są wciąż nieznane.19 maja Raisi i prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew spotkali się na granicy państwowej, aby wziąć udział w inauguracji nowych elektrowni wodnych. * Londyński sąd orzekł na korzyść Juliana Assange'a, który będzie miał możliwość zakwestionowania decyzji o ekstradycji do Stanów Zjednoczonych, donosi Reuters. Teraz rozpocznie się nowa runda postępowania w brytyjskich sądach, podczas gdy sam 52-letni dziennikarz nadal będzie przebywał w więzieniu Belmarsh.
POLONIA INFO: Kabaret Vis-à-Vis: „Wariacje na trzy babeczki z rodzynkiem” - Klub Polski w Ashfied, 26.05, godz. 15:00
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Andrzej Siedlecki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Andrzej Siedlecki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 listopada 2017

Andrzej Siedlecki: Marzenie Conrada (2)

Pamiątkowa  tablica na pomniku w Singapurze
Fot. A.Siedlecki
Przedstawiamy drugą i ostatnią część opowieści Andrzeja Siedleckiego o Josephie Conradzie Korzeniowskim autorze takich powieści jak m.in. "Jądro ciemności", "Lord Jim" czy "Smuga cienia". Dzięki swojemu dorobkowi  pisarz zajmuje niekwestionowaną pozycję klasyka literatury nowoczesnej, który zmienił oblicze prozy powieściowej. Rok 2017 ustanowiony został przez Sejm RP Rokiem Josepha Conrada dla uczczenia 160 rocznicy urodzin pisarza, która przypada na 3 grudnia. 

Zob. poprzedni odcinek
Poza morzem i statkami świat dla Konrada nie istniał! 
W „Godłach nadziei”  Korzeniowski tak pisze: „Byłem strasznie przejęty swym pierwszym dowództwem...Najbardziej ze wszystkich moich oficerów ufałem Panu B. Miał rude wąsy, chudą czerwoną twarz i niespokojne oczy. Był to marynarz pełnowartościowy. Obaj kochaliśmy mały bark bardzo serdecznie. Ogniwem między nami był  statek... Każdemu z nas zależało niezmiernie na pięknym wyglądzie ukochanego obiektu...B. posuwał się tak daleko w przywiązaniu do małego stateczku, że chodził i otrzepywał kurz osiadły na politurowanej poręczy z tekowego drewna - i to jedwabną chustką do nosa, darem pani B, jak mi się zdaje”.

poniedziałek, 13 listopada 2017

Andrzej Siedlecki: Marzenie Conrada (1)

Autor tekstu na żaglowcu James Craig
To było w 2007 roku. W związku ze 150 rocznicą urodzin Józefa Teodora Konrada Korzeniowskiego UNESCO ogłosiło ten rok Rokiem Josepha Conrada.  I wtedy pod szyldem Polskich Studiów, którymi kierowałem, zorganizowałem na Macquarie University wystawę jego dzieł. I szkoda, że tylko w rocznicę przypominamy sobie o nim, bo rzeczywiście jest to pisarz niezwykły. A kiedy skupieni czytamy jego prozę uważnie i przebrniemy przez precyzyjne i wnikliwe, a potrzebne opisy, to już się trudno od tego skreowanego świata przez znakomite pióro pisarza oderwać. I młodzież nasza australijska powinna go czytać i zastanowić się nad wartościami pełnego człowieczeństwa.
Przy okazji wystawy zaprzyjaźniłem  się trochę z pisarzem, jego życiem i zrobiłem notatkę, którą zaczynam mój krótki film pt: "Konrad", wyprodukowany w w tym roku, ogłoszonym  przez polski Senat Rokiem Konrada.

poniedziałek, 30 października 2017

Andrzej Siedlecki: Piłsudski. Dla Polski żyć. (6)

Pomnik Piłsudskiego z córkmi w Sulejówku.
Fot. H.Kotowski/Wikimedia -cc
W Bumerangu Polskim przedstawiamy szósty i ostatni odcinek refleksji Andrzeja Siedleckiego na temat Józefa Piłsudskiego. Tekst jest ekstraktem z filmu dokumentalnego  pt. " Piłsudski. Dla Polski żyć", który otrzymał I nagrodę na Polonijnym Festiwalu  "Losy Polaków", organizowanym przez Fundację Polska-Europa-Polonia w Warszawie.


Lord D’Abernon, brytyjski dyplomata i pisarz stwierdził, że …gdyby Piłsudskiemu nie udało się powstrzymać triumfalnego pochodu Armii Czerwonej... nastąpiłby nie tylko niebezpieczny zwrot w dziejach chrześcijaństwa, ale zostałoby zagrożone samo istnienie zachodniej cywilizacji... bitwa pod Warszawą uratowała Europę Środkową, a także część Europy Zachodniej przed... fanatyczną tyranią sowiecką".                              
 Leninowi plan opanowania Europy przez komunizm "po trupie Polski" nie udał się! Piłsudski z innymi uratował łacińską cywilizację. Kto uratuje ją teraz?!   

poniedziałek, 16 października 2017

Andrzej Siedlecki: Piłsudski. Dla Polski żyć. (5)

Marszałek Józef Pilsudski
Fot. W.Pikiel (domena publiczna)
10-go listopada 1918 roku po 16-stu miesiącach więzienia, z Magdeburga do Warszawy wraca owiany legendą, Józef Piłsudski. Witany entuzjastycznie przez oczekujący tłum powiedział: „Obywatele! Zawsze służyłem i służyć będę życiem swoim, krwią ojczyźnie i ludowi polskiemu. Witam was krótko, gdyż jestem przeziębiony – bolą mnie gardło i piersi”. Krótko, treściwie i po ludzku!



11 listopada Rada Regencyjna przekazuje mu władzę i Piłsudski obejmuje stanowisko wodza naczelnego Wojska Polskiego. Błyskawicznie ogłasza ochotniczy pobór do wojska. Stawia  się ponad 100 tysięcy ochotników. 18 listopada radiostacja w Cytadeli Warszawskiej wysyła do zagranicznych rządów, podpisaną przez Marszałka oficjalną depeszę o powstaniu Państwa Polskiego.

poniedziałek, 2 października 2017

Andrzej Siedlecki: Piłsudski. Dla Polski żyć. (4)

Józef Piłsudski w okopach na Wołyniu (sierpień 1916 r.)
Fot. domena publiczna
W 1914 roku w lipcu, wybucha I wojna światowa. Poetycka modlitwa Mickiewicza  o wojnę powszechną ludów, która ma przynieść cierpiącej Polsce wyzwolenie - spełniła się. Wojna w Europie, to szansa na niepodległość Polski. I brygadier Piłsudski jest przygotowany strategicznie na taką sytuację.

Nie sposób tu nie napisać, czego w filmie nie umieściłem, że Piłsudski w lutym 1914 roku w Paryżu wystąpił z obszerną prelekcją, która jasno wykładała jego przewidywania, co do losów I-ej wojny i szans Polski. To było "jasnowidztwo", prognoza polityczna które spełniła się całkowicie, w odróżnieniu od oczekiwań Dmowskiego, oczekującego zwycięstwa Rosji. Dopiero później przywódca endecji zmienił swoją orientację. A cóż wobec tego powiedział Piłsudski? Otóż był on przekonany, że w czasie konfliktu do związanej przymierzem z Rosją Francji przyłączy się Anglia, a jeśli te siły będą niedostateczne wobec Niemiec i Austrii, prędzej czy później stanie po ich stronie Ameryka.                                                                                                                            

niedziela, 1 października 2017

Japońska ceremonia picia herbaty w Marayong

Czarka zielonej herbaty
Oczywiście, ceremonia picia herbaty, jak sobie zażyczono. Z tej właśnie okazji, Pani Basia w kostiumie i Pani Urszula w kwiecistej, oryginalnej bluzce miały przygotowane i herbatkę wiśniową, i kwiatową oraz oczywiście japońską zieloną w torebkach, a to gwoli ułatwienia rezydentom niełatwego przygotowania, a więc bez mieszania herbacianego proszku specjalnym bambusowym pędzelkiem. A ja, jako że małżonka pokazywała w tym czasie slajdy zostałem przez nią zatrudniony i taki oto tekst, by teoretycznie przygotować pijących do rytuału, przeczytałem.

„Krzew herbaciany pochodzi z południowych Chin. Herbata była początkowo lekiem, a potem przerodziła się w napój. W VIII wieku w Chinach picie herbaty było jedną z towarzyskich rozrywek. W tymże wieku japoński ambasador, prawdopodobnie potajemnie, przywiózł nasiona herbaty do Japonii i picie herbaty od tego momentu stało się bardzo popularne wśród Japończyków. I w 15 wieku Japończycy nobilitują herbatę, tworząc wyrafinowany kult estetyzmu, tak zwany herbatyzm.

niedziela, 24 września 2017

Japońska wiosna w Marayong

Japońska kultura i tradycja zawitały do Domu Opieki
w Marayong. Fot. R.&A. Siedlccy
Rzeczywiście, pod opiekuńczym okiem Pani Basi i Urszuli w Domu Holy Family Services w Marayong, i za sprawą uzdolnionych rezydentów na ścianie pojawiły się japońskie wachlarze, a w sali zakwitły piękne wiśnie. Dekoracji dopełniały kostiumy stylizowane na japońskich, wzorzystych, mieniących się kolorami kimonach. Niektórzy pracownicy w nie ubrani pięknie się komponowali w tej japońskiej, kreowanej dla rezydentów rzeczywistości. Nawet Pan doktor z ośrodka założył zamówiony przez siebie kostium, a postaci z „Pana Tadeusza” Mickiewicza, stojące na scenie - Zosia i Tadeusz zamienili się w japońską parę.

 By dopełnić klimatu japońskości czekały już na podanie, talerze z sushi do herbatki po japońsku. Moja żona Riho była bardzo mile zaskoczona! Tyle wysiłku włożono, by wyczarować egzotyczną atmosferę. Zaproszona, by opowiedzieć o japońskiej wiośnie, bo australijską już mamy, a także o ceremonii picia herbaty, czuła się jak u siebie. Zaczęła opowiadać.   

poniedziałek, 18 września 2017

Andrzej Siedlecki: Piłsudski. Dla Polski żyć. (3)

W Tokio Pilsudski spotkał się ze swym
rywalem Romanem Dmowskim.
Fot. Harris & Ewing - domena
publiczna  (Wikipedia)
W 1904 roku wybucha wojna rosyjsko - japońska. Piłsudski ma nadzieję na sprzymierzeńca, chce uzyskać pomoc od Japończyków i w zaborze rosyjskim doprowadzić do powstania. Bo tylko czyn ma znaczenie! „Gdyby udało mi się przekonać Japończyków, wtedy Rosja musiałaby walczyć na dwa fronty”- kalkuluje. Myśli o tworzeniu grup bojowych wewnątrz PPS i stworzeniu legionu polskiego z wziętych do niewoli przez Japończyków Polaków, służących u Rosjan. A na to potrzebne są pieniądze, także na akcje w kraju. Chce walczyć! Chce wprowadzić w życie swoją filozofię czynu, a środki pozyskać w Japonii! Płynie do Tokyo i tu czeka go niespodzianka!

Dowiaduje się z prasy, że przebywa tu już od dawna przywódca endecji Roman Dmowski, który skłamał, że jedzie do Ameryki, a tu już z Japończykami odbywa spotkania i przekonuje ich, że idea powstania Piłsudskiego nie ma sensu. Dla Japończyków było to nieco dziwne, że reprezentanci z jednego kraju nie mogli się porozumieć i reprezentować wspólnego, i najlepszego rozwiązania dla okupowanego narodu! Podobno w kabaretach japońskich później odgrywano skecz na ten temat. Dmowski także nie spodziewał się Piłsudskiego, który właśnie jechał do jego hotelu, by go spotkać i według Jamesa Douglasa, świadka zdarzenia twarz Dmowskiego zrobiła się "biała jak papier".    

poniedziałek, 4 września 2017

Andrzej Siedlecki: Piłsudski. Dla Polski żyć (2)

Aleksandra Piłsudska, druga żona
 J.Pilsudskiego. Fot. Domena publiczna
 
Jest rok 1893-ci. W PPS-ie następuje rozłam na frakcję zorientowaną na niepodległość  Polski i frakcję internacjonalistyczną!  Róża Luksemburg, polska działaczka żydowskiego pochodzenia z Zamościa, ideolog polskiego i niemieckiego ruchu robotniczego, marksistka i naturalizowana Niemka, reprezentująca Socjaldemokrację Królestwa Polskiego jest przeciwko niepodległości Polski i na Kongresie socjalistów  w Londynie dochodzi do konfliktu z Piłsudskim. Komunistycznej lewicy Piłsudski z jego ideą niepodległości najbardziej przeszkadza.

Żona Aleksandra Piłsudska napisze: „nigdy nie miał  żadnej idei ponad, ideę własnej, i niepodległej, naprawdę suwerennej Polski”. „Wiktor” dalej działa, pisze i drukuje bibułę. Policja carska wszędzie węszy i szuka tajnej drukarni. „Wiktor” ciągle zmienia mieszkania. Przez 6 lat nie udaje im się wykryć nieuchwytnego wydawcy. Legenda „Wiktora” rośnie.

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Andrzej Siedlecki: Piłsudski. Dla Polski żyć (1)

Bronisław i Józef Pilsudscy, 1885
Fot. domena publiczna
... Jest 1945 rok... Warszawa w płomieniach... Przygodny doktor przecina mi pępowinę. Leżąc na skrawku słomy zaczynam życie w nowej rzeczywistości. W wyzwolonej, ale nie suwerennej Polsce, w rzeczywistości komunistycznej.

Dziwna to była rzeczywistość, biedna, stłamszona , szara i obca, narzucona. Strach dominował od początku. W teatrze długo nie można było grać „Dziadów” Mickiewicza, aż do 1955 roku, a o bohaterach narodowych się nie mówiło. Nie mówiło się także o Józefie Piłsudskim, jednym z naszych największych bohaterów narodowych. Ojciec kiedyś wspomniał z dumą, że jego ojciec, wojskowy, opiekował się ogrodem u Marszałka. Tylko tyle powiedział. Pobity za komuny przez tajniaków zamilkł. W mojej rodzinie o przeszłości nie mówiło się wcale lub rzadko.W Liceum Teatralnym, a potem na studiach aktorskich historii za bardzo  nas nie uczono, a tematy niewygodne dla systemu przemilczano. Później, goniło się za zarobkiem, by przeżyć.

Byłem ”zatopiony” w sztuce, w teatrze... Nie miałem czasu, by zajmować się historią. Teraz mam czas, by pokonać ignoranctwo i nadrobić historyczne zaległości. Z żoną poleciałem do Polski. Riho zbierała  materiał do kolejnej książki o Polsce, a ja do filmu o „dziadku”, więc razem odkrywaliśmy to, co dla nas nieznane.

wtorek, 8 sierpnia 2017

Występ Andrzeja Siedleckiego w polskim ośrodku opieki w Marayong

Holy Family Aged Care Centre, Marayong. Fot. A Siedlecki
 W lipcu, w naszych dziennikach telewizyjnych i programie "For corners" pojawiły się bardzo nieprzyjemne wiadomości na temat niektórych "Retirement Villages". Odkryto przerażające fakty nadużyć, brak właściwej opieki na rezydentami i cyniczne podejście do ludzi potrzebujących opieki i współczucia. Jaskrawym przypadkiem okazał się zagraniczny właściciel z Singapuru, posiadający całą sieć domów w Australii, powiedzmy,  "spokojnej starości".

Przykro było oglądać bezradnych, zastraszonych starszych ludzi, którzy już nie mieli siły dochodzić swoich niezaprzeczalnych racji. I nagle słyszę wywiad w radio SBS z siostrami z domu w Marayong. Jakże kontrastowy obraz w porównaniu z rzeczywistością przedstawioną w telewizji. Z eteru płynie sama słodycz, zrozumienie dla rezydentów i ich potrzeb, a także troska aby czuli się jak najlepiej w polskiej, przyjaznej atmosferze, którą właśnie miałem odczuć.

piątek, 9 czerwca 2017

Po premierze filmu pt. „Piłsudski. Dla Polski żyć”.

Józef Pilsudski - płaskorzeźba. Fot. A.Siedlecki
W piątek 12 maja br. w gościnnej sali konsulatu generalnego w Sydney odbyła siȩ premiera filmu w reżyserii Andrzeja Siedleckiego i Riho-Okagami Siedleckiej pod tytułem „Piłsudski. Dla Polski żyć”.

Wstȩpem do wieczoru były dwa z trzech krótkometrażowych filmów, za które pp. Siedleccy otrzymali nagrodȩ specjalną w 2016 roku na XI Festiwalu Polonijnym „Losy Polaków 2016” . Nagroda została ufundowana przez prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego i obejmowała filmy „Przestrogi dla Polski”,  „Z ziemi włoskiej do Polski” i „Spacerkiem po Krakowie”. 

Jako pierwszy obejrzeliśmy filmik pt. „Z ziemi włoskiej do Polski”, w którym Japonka, żona Andrzeja, stara siȩ zrozumieć treść słów hymnu polskiego. Co oznacza zwrot „marsz, marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej do Polski” ? W tym celu pojechali oboje do Włoch do Reggio Emilia, aby pochodzić po polskich śladach, poznać genezȩ powstania naszego hymnu i zobaczyć na własne oczy miejsce, gdzie Józef Wybicki, przyjaciel  generała Jana Henryka Dąbrowskiego, skomponował pieśń legionów polskich, znaną jako Mazurek Dąbrowskiego, a która w 1927 roku stała siȩ hymnem Rzeczypospolitej. Riho chciała wiȩcej dowiedzieć siȩ - kim był ten Dąbrowski, który stworzył legiony polskich żołnierzy, które wraz z wojskiem Napoleona Bonaparte miały wyzwolić ziemiȩ polską. Na pytania żony, Andrzej starał siȩ wyczerpująco odpowiadać ilustrując to obrazem i faktami historycznymi.   Pod koniec filmu Riho stwierdza, że teraz rozumie dlaczego polski hymn jest taki dynamiczny i wojowniczy, i może wytłumaczyć japońskim czytelnikom tȩ czȩść historii Polski.

sobota, 6 sierpnia 2016

Kartka z podróży: Reggio Emilia. Z ziemi włoskiej do Polski...

Katedra w Reggio Emlia. Fot. R. Okagami-Siedlecka
 Moja żona Riho odrywa się od pisania książki o Polsce i nagle: „Chciałabym pojechać do Włoch…Możemy?” Jestem nieco zaskoczony, ale przecież niedawno rozmawialiśmy, że jeśli będzie potrzeba pojechać w miejsca, w które „moja pisarka” potrzebuje, to pojedziemy. Obiecałem, więc lecimy z Sydney do Włoch. To fantastyczne!

Była pierwsza książka o Polsce dla japońskiego wydawcy, teraz żona pisze drugą. Cieszę się, że podjęła tak trudne wyzwanie. Pojechaliśmy do miasta, Reggio Emilia. Dlaczego właśnie tam?  Bo tam urodziła się pieśń legionowa, która później w 1926 roku stała się hymnem. Nie dziwię się, że żona chce tam pojechać, bo wizja lokalna często pomaga w pisaniu. Pewną wiedzę, oczywiście można czerpać z książek, natomiast, atmosfery miasta nie. Riho chce wytłumaczyć swoim czytelnikom okoliczności powstania hymnu, dlaczego Polacy śpiewają „Z ziemi włoskiej do Polski”, dlaczego Napoleon ma pokazać Polakom, jak mają zwyciężać i dlaczego „jeszcze Polska nie zginęła” i że pod dowództwem Dąbrowskiego Polacy złączą się z narodem. I nie tylko to. „Bo to oryginalny i świetny tekst, który jest pretekstem do pokazania części historii Polski” – powiada żonka.

poniedziałek, 25 lipca 2016

Wawel bez flesza. Trzeba uzgodnić z proboszczem...

Wawel. Fot. A.Siedlecki
Żona pisze drugą książkę o Polsce dla japońskiego wydawcy, więc podróżujemy, odwiedzając miejsca znaczące dla polskiej kultury i historii. Jesteśmy teraz w Krakowie i chcemy jeszcze raz przypatrzeć się zabytkom Wawelu, znakom polskiej przeszłości. Także zrobić zdjęcia, by ewentualnie umieścić je w książce. Upewniamy się, czy można je robić. Bez flesza! Bo światło flesza, tak się utrzymuje, działa niszcząco na obrazy, papier i tkaniny. Dowiadujemy się, że w ogóle nie można! Nie w jakimś tam zaścianku, ale tu, w sercu cywilizowanej Europy! Trzeba mieć pozwolenie samego dyrektora, ale żeby do niego dotrzeć musimy załatwiać sprawę przez pośredników. Kiedyś można było zdjęcia robić, ale obecny dyrektor zakazał.

Jest piątek. Staramy skontaktować się z Panią, która ma pomóc w tej sprawie. Telefon około 12.30 już nie odpowiada, dzwonimy do Biura Promocji pod drugi numer, też nie odpowiada. Rezygnujemy i idziemy na Wawel. Nie dajemy jednak za wygraną i po zwiedzeniu piszemy do Biura „email”, prosząc o kilka zdjęć promocyjnych, może kilka główek wawelskich, a jak można, to główkę mieszczki z opaską na ustach (bo jest legenda), trofea Sobieskiego, a więc zdobyczny miecz i namiot Kara Mustafy i coś tam jeszcze. Już nie śmiemy i nie mamy czasu błagać o zdjęcia sarkofagów królów polskich z katedry, by je pokazać Japończykom. To, już osobna prośba i trzeba uzgodnić z proboszczem…
Rezygnujemy.

niedziela, 19 czerwca 2016

Kartka z podróży: Cyganie w Bolonii

 Przyjechaliśmy z Florencji do Bolonii troszkę wcześniej. W hotelu, który nazwę przyjął od nazwiska sławnego, renesansowego rzeźbiarza Donatello musimy chwilę poczekać, by wejść do pokoju. Biorę więc do ręki angielskie wydanie „Bologna Press”. Zawsze to ciekawe, czym żyje miasto. I już na pierwszej stronie widzę duże zdjęcie z tytułem „Groups of Romanian gypsis patrol Bologna Central Station for business”.  Tak, to prawda, wychodząc z dworca byliśmy natrętnie zaczepiani przez Romów, a gdy udało się przejść dalej, zjawiali się inni. I czujesz presję! Nawet czujesz się winny, że ty masz, a oni muszą żebrać.

Dziennikarzowi „Bologna Press” wydaje się, że Cyganie zaplanowali to miejsce na biznes. To co się dzieje, to jednak więcej, niż żebranie. Na stacji jest wiele sprzedających automatów różne produkty, a także bilety. Automaty te są metodycznie sprawdzane przez Romów w poszukiwaniu monet pozostawionych przez nieuważnych, spieszących się pasażerów. A jeśli Ty zbliżysz się do automatu i będziesz chciał kupić butelkę wody, będziesz nagabnięty o datek.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Kartka z podróży: Bari i Alberobello

Bari - miasto młodości królowej Bony. Fot.A.Siedlecki
Andrzej Siedlecki podróżuje wraz z żoną po Europie. Oboje odwiedzają niezwykłe pod względem historii a jednocześnie bardzo tajemnicze, powszechnie nieznane  miejsca. Oto  korespondencja z Włoch Andrzeja Siedleckiego:

Bari było miejscem na mapie Włoch, które należało zobaczyć, bowiem tu spędziła lata młodości polska królowa Bona Sforza i w Bazylice św. Mikołaja została pochowana. Żona pisze książkę o polskiej historii, więc oczywiście nie może ominąć Renesansu i polskiej królowej, tak że postanowiliśmy tu przyjechać, by zwiedzić miasto i pooddychać jego atmosferą.


Obejrzeliśmy już co nas interesowało najbardziej, a przede wszystkim zamek Bony Sforza, który miał burzliwą historię. Zwiedziliśmy także miasto, by wyczuć jego rytm. A właściwie Stare Miasto, gdzie mieszkaliśmy. A mieszkaliśmy właśnie bliziutko zamku, wśród niemajętnych mieszkańców tego miejsca. Przykro było widzieć starsze kobiety, siedzące na kamiennym stopniu, przed drzwiami zasłoniętymi firankami i oddychające powietrzem miasta, bowiem w niektórych parterowych „mieszkaniach” nie ma powietrza, okien, a więc i światła.

poniedziałek, 23 maja 2016

Kartka z podróży: Świeradów. Żaby, Niemcy i Radon

Spacer ulicami  Świeradowa.  Kadr z filmu A.Siedleckiego
 
Andrzej Siedlecki przesyła nam relację filmową ze swej podróży do Polski, gdzie wraz z żoną  m.in. odwiedził Świeradów Zdrój  w Górach Izerskich. Co najbardziej go tam zaciekawiło? Zobaczcie film.

Ukończyłem montaż filmiku „Żaby, Niemcy i Radon”. Wysłałem link do kolegi, żeby obejrzał. A on po obejrzeniu napisał: że „film świetny, ale nie należy utożsamiać zdolności mumifikacji radonu z właściwościami leczniczymi” . Hmm… No to zacząłem pytać na ten temat i okazuje się, że Niemcy, dawniej zamieszkający tereny Świeradowa po 6-ściu latach musieli się gdzieś przenosić dla bezpieczeństwa, bo dawka radioaktywności za bardzo się kumulowała. Ale to dawniej i może przesadzono z tą ostrożnością, bo i wiedza na ten temat była ograniczona. Zaiste, teraz nikt się nie przesiedla.

sobota, 27 lutego 2016

Andrzej Siedlecki: Wieści z Macquarie - moje ostatnie

"Moje ostatnie", bowiem zdecydowałem już iść na emeryturę i przenieść się w inne rejony działalności. A dawnym zwyczajem, chciałbym Drogich Czytelników, tych zainteresowanych Studiami, o tym powiadomić.
 
Oczywiście, napływają wspomnienia. Zaangażowano mnie w 1998 roku bym prowadził Polskie Studia na Macquarie University w Sydney. Miałem już Diploma in Education z University of Sydney w kieszeni i praktykę w nauczaniu. Zatrudniono mnie na chwilę... tymczasowo, oferując 3 godziny w tygodniu, co oczywiście skazywało Polskie Studia, z trzyletnim programem akademickim na niebyt, gdyż utrzymanie ich, pracując tylko 3 godziny, nie było możliwe. Także finansowo, bo Fundacja Polskich Studiów dysponowała zaledwie 180-cioma tysiącami dolarów. To była najmniejsza suma, porównując ją z fundacjami: grecką, chorwacką, czy ukraińską, które imponowały milionami dolarów i mogły w większości pokrywać, i wynagrodzenie wykładowcy, i niedobory finansowe z braku pożądanej liczby studentów, i nawet realizować specjalne projekty akademickie. Spodziewane więc było wkrótce zamknięcie Polskich Studiów, ale na szczęście dla chcących studiować, udało mi się tę chwilę istnienia przedłużyć. Trwała ona... 17 lat!

niedziela, 10 maja 2015

Nagrody i stypendia na Macquarie University

Joanna Pasternak z Konsul Generalną RP Reginą Jurkowską
oraz koordynatorem Polskich Studiów  Andrzejem Siedleckim
Mam przyjemność poinformować Czytelników, że 30 kwietnia odbyła się, jak co roku, uroczystość wręczania nagród studentom za wybitne osiągnięcia w nauce języków.  Za rok 2014 otrzymali skromne nagrody pieniężne:  studentka 3 roku, Marta Wizbicki z funduszu The Zygmunt Wszelaki Prize i Joanna Pasternak, z funduszu The Krystyna Singler Prize.

Na uroczystość  zapraszani są przedstawiciele fundacji, prywatni fundatorzy, a także przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.  Polski konsulat reprezentowała Pani Konsul Generalny, Regina Jurkowska, która szczodrze obdarowała  nagrodzonych pięknym albumem o Polsce, płytami z nagraniami muzyki Chopina i Henryka Wieniawskiego, a także książką „Chopin-Paderewski”. Po części oficjalnej studenci, wykładowcy i zaproszeni goście spędzili miło czas przy lampce wina.

czwartek, 5 marca 2015

Polska biblioteka internetowa. Tysiące dzieł na smartfona

Tysiace polskich  ksiązek i obrazów w internetowej bibliotece.
 Jacek Malczewski: Hamlet polski (public domain)
Literatura i sztuka za darmo! Dla wszystkich! To znakomity pomysł i kampania pt: Czytamy wszędzie Fundacji Nowoczesna Polska. Promuje ona literaturą i sztukę na internecie. Wystarczy do Twojego komputera lub telefonu wstawić adres: www.wolnelektury.pl i kliknąć, i masz już dostęp do darmowej biblioteki cyfrowej. Do utworów literackich i naukowych, a także do reprodukcji dzieł sztuki. W Polsce korzysta już z niej 4.5 miliona użytkowników.

I Ty też możesz z niej korzystać! Gdziekolwiek na świecie jesteś! Czy w Australii,  USA, Brazylii, Niemczech, Litwie, Włoszech, Anglii, Kazachstanie czy Kanadzie. Czytanie Cię wzbogaci i pomoże zachować Twój język polski w należytej formie!