![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHIhaePkDGktYvwL4r9QUuzVyoQjIPacBmr7jrYtm3bWLDRcOQiC_cVndBPuROBdUz_36sv176HRIej_RNOp5kvu7t1mosR6RTXswR2n1fPm3lDi7MGy_PhxXTT3pDVeYAD-e4mU-TRm36/s1600/IMG_2606K.Bajkowski.jpg) |
Syrenka -symbol Warszawy
w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Fot. K.Bajkowski |
Przeżyjmy to jeszcze raz, chociaż inni mieli mniej szczęścia to właśnie ich będziemy wspominać. Ofiarę całego pokolenia i po połowie dwóch z nim sąsiadujących! Ofiarę jaką złożyło miasto na ołtarzu – w zasadzie nie wiadomo czego i dla kogo. Dziś 70-ta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. To bardzo ważna data jak co roku w historii Polski.
Dramatyczność jego przebiegu chyba wszyscy z grubsza znają, uświadomione są nawet cierpienia uczestników, w tym ludności cywilnej – współuczestniczącej. Jednakże o kwestiach politycznych związanych z podjęciem decyzji o jego wybuchu mówi się mało, nie mówi się wcale, ewentualnie lukruje się ówczesną smutną rzeczywistość.
Jak to się bowiem stało, że w mieście dręczonym przez okupanta – prawie pół miesiąca po proklamowaniu władzy ludowej na terenie kraju, pomimo pełnej świadomości klęsk operacyjnych Armii Krajowej w zderzeniu z nadchodzącą potęgą ze Wschodu – zdecydowano się na tak desperacki krok. Co przy świadomości brutalności okupanta musiało być co najmniej bardzo odważne, zwłaszcza jak miało się pojęcie o dostępności własnych oddziałów do broni itd. Na tym właśnie polega odpowiedzialność przywódców, odpowiedzialność elit – wiedzą więcej i w ochronie Większości nie wahają się podejmować decyzji