polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: W nocy z wtorku na środę nad Polską przelatywało co najmniej 19 pocisków, co skłoniło Polskę i jej sojuszników z NATO do poderwania samolotów i zestrzelenia części dronów. Nic nikomu się nie stało. Drony były nieuzbrojone. Wladze polskie oskarżają Rosję o atak dronów na terytorium Polski. * * * AUSTRALIA: W Melbourne, Sydney i innych miastach odbyły się duże demonstracje, w których rywalizujące ze sobą grupy podnosiły argumenty dotyczące m.in. suwerenności rdzennej ludności czy sprzeciwu wobec imigracji.Transparenty niesione przez protestujących odzwierciedlały skrajnie różne cele: “Rally against racism”, “Sovereignty never ceded”, “Save Australia” and “Australia unites against government corruption”. W Melbourne „Wiec przeciwko rasizmowi” został zablokowany przez policję konną, która utworzyła linię, uniemożliwiając protestującym kontakt z antyimigracyjną i antykorupcyjną demonstracją. * * * SWIAT: We wtorek Izrael zaatakował stolicę Kataru, Dohę, gdzie przebywają przywódcy Hamasu. W nalocie zginęło pięć osób, ale liderzy grupy nie ucierpieli. Premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman as-Sani oskarżył Izrael o sabotowanie negocjacji o rozejmie w Strefie Gazy. * Po upadku rządu francuskiego Paryż, Marsylia, Tuluza, Lyon, Montpellier mierzą się z falą protestów, które przybierają coraz brutalniejszy charakter. Doszło do starć z siłami bezpieczeństwa.
POLONIA INFO:

piątek, 23 sierpnia 2019

Mirosław Arter nie żyje. Odszedł dżentelmen

Mirosław Arter (1932-2019) Fot. B.Żongołłowicz
11 sierpnia br. zmarł w Sydney Mirosław Arter. Miał 86 lat. Był właścicielem drukarni, w której wychodziły niegdyś dwa czasopisma w języku polskim: „Wiadomości Polskie” i „Przegląd Katolicki”. W poniedziałek na sydnejskim cmentarzu w Roockwood odbył się jego pogrzeb. 
 - Spod jego palców wyszły tysiące stron polskich tekstów, z których Polacy w Australii dowiadywali się, co słychać na świecie, w kraju i na ich polonijnym podwórku. - pisze we wspomnieniu o śp. Mirosławie Arterze dr Bogumila Żongołłowicz, badaczka Polonii australijskiej.


Odszedł dżentelmen

Mirosław Arter (1932-2019)

Dzieciństwo spędził w Polsce. Po wojnie, z obozu pracy w Niemczech trafił z matką do Nowej Południowej Walii. Był jednym z tych, którzy zapoczątkowali harcerstwo w Australii w latach pięćdziesiątych. Pracując na kolei jako strażak przyswajał sobie australijski slang i styl życia.



Polszczyzny uczył się pod uważnym okiem matki z kart sienkiewiczowskiej trylogii, z egzemplarza „Ogniem i mieczem”, który przywiózł ze sobą na antypody.  Całym sercem oddany sprawie polskiej. Przez ponad 20 lat składał na linotypie i drukował, początkowo jako współwłaściel polskiej drukarni na Rocks w Sydney, następnie jako właściciel drukarni Tatra Press w Padstow, dwa najważniejsze pisma w NSW – „Wiadomości Polskie” i „Przegląd Katolicki”. Spod jego palców wyszły tysiące stron polskich tekstów, z których Polacy w Australii dowiadywali się, co słychać na świecie, w kraju i na ich polonijnym podwórku. Popatrz jakie mam powykręcane palce – mówił – wyciągając przed siebie ręce. – Nie mam wątpliwości, że polskie pisma w Australii, a w Sydney zwłaszcza Wiadomości Polskie” odegrały znaczącą rolę w życiu Polonii australijskiej – dodawał. – Nie było tygodnia, aby za moich czasów pismo nie ukazało się. Redaktor Dunin-Karwicki mógł wyjechać na urlop lub zachorować, ale „Wiadomości” musiały się wyjść. Wydrukowane strony składała wtedy jako kolejny numer sydnejskiego tygodnika moja żona – Halina (poetka), a korektę robiły – tak jak umiały – córki Ania i Ewa. Błędy najczęściej wyłapywały już po wydrukowaniu tygodnika – kwitował opowieść o rodzinnym wkładzie w drukarski biznes Mirek.

Był dyrektorem Klubu Polskiego w Ashfield. W ostatnim okresie życia zaangażował się w prace zarządu PAWA Community Care Inc. (znanego jako Polish Australian  Welfeare Association). Przeżył 86 lat. Był człowiek wysokiej kultury, prawdziwym dżentelmenem, z dużym poczuciem humoru, z domieszką sarkazmu i ironii.  Był dżentelmenem w każdym calu. Dziś ludzi jego pokroju spotyka się bardzo rzadko.

 Bogumiła Żongołłowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy