polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: My tego nie odpuścimy. Nie będzie przyszłości relacji polsko-ukraińskich, jeżeli ta sprawa nie zostanie wyjaśniona – oświadczył minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz mówiac w radiu ZET o ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej. Tydzień wcześniej Premier Donald Tusk podpisał w Warszawie z Wlodimirem Zełenskim porozumienie o "gwarancjach bezpieczeństwia" dla Ukrainy nie wspominając ani słowem o zbrodniach UPA, organizacji czczonej dzisiaj przez władze w Kijowie. Wicemarszalek Sejmu Krzysztof Bosak zażądał trybunalu stanu dla Tuska. * * * AUSTRALIA: 25-letnia Australijka padła ofiarą gwałtu zbiorowego w Paryżu zaledwie kilka dni przed Igrzyskami Olimpijskimi. * * * SWIAT: Francuski operator kolejowy SNCF ogłosił w piątek, że padł ofiarą „masowego ataku mającego na celu sparaliżowanie sieci (pociągów dużych prędkości) TGV”. Do ataku doszło na kilkanaście godzin przed ceremonią otwarcia letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu. * Były głównodowodzacy Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie Ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii Załużny zasugerował, aby Zachód wykorzystał jego kraj jako poligon doświadczalny dla nowej broni. Oświadczył to w swoim pierwszym przemówieniu jako dyplomata. Wezwał także kraje zachodnie do czasowej „rezygnacji z szeregu swobód w imię przetrwania” i mobilizacji społeczeństwa.
POLONIA INFO: "Lajkonik" - Celebrating 10 Years at Marayong, Sala JP2, Marayong, 4.08, godz. 14:00

niedziela, 9 czerwca 2013

Turecka wiosna

Strarcia z policją na  Taksim Square w Stambule, 5.06.2013
Fot. Wikimedia/newsonline 
Wybuch spo­łecz­nego buntu w Tur­cji był dla wszyst­kich ogrom­nym zasko­cze­niem. Przede wszyst­kim zasko­czony został – jak to zwy­kle w takich przy­pad­kach bywa – rząd.

Pro­test, który zaczął się od lokal­nego sporu w spra­wie prze­bu­dowy jed­nego z pla­ców w cen­trum Istam­bułu, w ciągu kilku dni prze­ro­dził się w potężny ogól­no­kra­jowy ruch bunt prze­ciw pre­mie­rowi i spra­wu­ją­cej od 11 lat wła­dze par­tii Spra­wie­dli­wo­ści i Roz­woju zna­nej pod turec­kim skró­tem jako AKP.
Dotych­cza­sowy bilans to dwie ofiary śmier­telne, ponad trzy tysiące ran­nych i poszko­do­wa­nych, w tym 26 ciężko, tysiące osób zatrzy­ma­nych i aresz­to­wa­nych. We wto­rek 4 czerwca, gdy wyda­wało się że pro­te­sty zaczy­nają słab­nąć pro­te­stu­ją­cych wsparły dwie naj­więk­sze cen­trale związ­kowe ogła­sza­jąc strajk. Dodat­ko­wym bodź­cem pod­trzy­mu­ją­cym bunt może stać się aresz­to­wa­nie w środę 25 maja pię­ciu osób za uży­wa­nie w „anty­rzą­do­wych celach” spo­łecz­no­ściach por­tali inter­ne­to­wych, co zostało odczy­tane – i słusz­nie – za wyjąt­kowo bru­talny atak na pod­sta­wowe prawa obywatelskie.
Ponie­waż Tur­cja to kraj islam­ski i choć ubie­ga­jący się o człon­ko­stwa w Unii Euro­pej­skiej – także bli­skow­schodni, komen­ta­to­rzy natych­miast zaczęli doszu­ki­wać się ana­lo­gii z roz­po­częta dwa lata temu i wciąż nie­za­koń­czoną „arab­ską wiosną”.

W isto­cie ana­lo­gii jest sporo. I w kra­jach arab­skich, i w Tur­cji pro­te­sty roz­po­częły się od drob­nego, lokal­nego incy­dentu. I tam i tu pro­te­stu­jący to przede wszyst­kim wykształ­ceni, mło­dzi miesz­kańcy miast. Wresz­cie podobna była „tech­nika” pro­te­stów. Masowe uży­cie mediów spo­łecz­no­ścio­wych. Podobna była też dyna­mika roz­woju sytu­acji. Zasko­czone wła­dze pró­bują tłu­mić pro­te­sty siłą nie­raz nader bru­talną co jedy­nie wzmaga spo­łeczny opór.
Na tym jed­nak ana­lo­gie się koń­czą. Bunty w Tune­zji, Libii, Egip­cie oba­liły rzą­dzą­cych tymi kra­jami od lat kil­ku­dzie­się­ciu bru­tal­nych , krwa­wych dyk­ta­to­rów. W Tur­cji rząd spra­wuje par­tia, która doszła do wła­dzy wygry­wa­jąc w uczci­wych wybo­rach i to wygry­wa­jąc bez­a­pe­la­cyj­nie. W ostat­nich wybo­rach AKP zdo­była 49,95 % gło­sów i nadal w bada­niach opi­nii publicz­nej utrzy­muje zna­czącą prze­wagę nad opozycją.
Zasad­ni­cza róż­nica polega jed­nak na czymś innym i to wła­śnie ta róż­nica może mieć kapi­talne zna­cze­nie dla przy­szło­ści całego Bli­skiego Wschodu.
W kra­jach arab­skiej wio­sny rewo­lu­cje zostały prze­chwy­cone przez par­tie i ruchy isla­mi­styczne. Wywo­dzące się z Brac­twa Muzuł­mań­skiego par­tie reli­gijne spra­wują wła­dze w Tune­zji i w Egip­cie. Isla­mi­ści sta­no­wią naj­więk­szą siłę rebe­lii w Syrii – a w Libii, Maroku czy Algie­rii sta­no­wią ważny skład­nik tam­tej­szej sceny politycznej.
Turecka AKP to także par­tia islam­ska. Par­tia, która, przy­naj­mniej w dekla­ra­cjach przed­sta­wiana jest czę­sto jako wzór dla całego Bli­skiego Wschodu. W isto­cie rzą­dzący Tur­cją isla­mi­ści mają na swym kon­cie nie­mało suk­ce­sów. Bez­pre­ce­den­sowy, porów­ny­wany bodaj tylko z Chi­nami wzrost gospo­dar­czy ( śred­nio ponad 7 % w ciągu ostat­nich – przy­po­mnijmy – kry­zy­so­wych lat), szyb­kie uno­wo­cze­śnie­nie kraju, prze­strze­ga­nie w spo­sób przy­kładny przy­naj­mniej jak na stan­dardy bli­skow­schod­nie praw czło­wieka i oby­wa­tel­skich swo­bód a przy tym powrót do tra­dy­cji islamskich.
Nic więc dziw­nego, że tureccy przy­wódcy odwie­dza­jący kraje arab­skie witani są jak kró­lo­wie, a Tur­cja przy­wo­ły­wana jest jak wzór do naśladowania.
I to wła­śnie prze­ciw tym przy­wód­com, a zwłasz­cza prze­ciw pre­mie­rowi Erdo­ga­nowi wybuchł przy­bie­ra­jący wciąż na sile bunt.
Jest to bunt prze­ciw aro­gan­cji wła­dzy , ale także prze­ciw peł­za­ją­cej , jak twier­dzą uczest­nicy pro­te­stów, isla­mi­za­cji kraju.
Pro­te­sty wybu­chły po decy­zji wła­dzy zaka­zu­ją­cej sprze­daży alko­holu w godzi­nach noc­nych. Wyda­wa­łoby się że sprawa ma cha­rak­ter drobny, bar­dziej porząd­kowy niż poli­tyczny, jed­nak pro­te­stu­jący uznali to za sym­bol. Spór o zago­spo­da­ro­wa­nie placu Tak­sim miał także pod­tekst reli­gijny. W miej­scu wyci­na­nych drzew powstać miało nie tylko cen­trum han­dlowe, ale także meczet..
Tam gdzie spór zaha­cza o reli­gię, sym­bole odgry­wają role zasadniczą.
Pre­mier Erdo­gan zwy­cię­ża­jąc w jed­nych po dru­gich wybo­rach poczuł się tak pew­nie że zaczął – począt­kowo ostroż­nie, a potem coraz śmie­lej – roz­mon­to­wy­wać wpro­wa­dzony przed kil­ku­dzie­się­ciu laty przez Kemala Ata­turka sys­tem roz­dzie­la­jący reli­gię od państwa.
Każda wła­dza, jak powie­dział Lord Acton korum­puje. Wła­dza spra­wo­wana długo, a na doda­tek z demo­kra­tycz­nego man­datu, potrafi ude­rzać do głowy, a gdy na doda­tek wła­dza powo­łuje się nie tylko na man­dat wybor­czy, ale i na „prawa boskie” nie­bez­pie­czeń­stwo jest „wyraź­nie obecne i szcze­gól­nie groźne” jak mawiają Amerykanie.
I wła­śnie prze­ciw temu nie­bez­pie­czeń­stwu trwa w Tur­cji bunt. Jak się on zakoń­czy trudno prze­wi­dzieć. Może zostać bru­tal­nie stłu­miony, jak to miało miej­sce w Ira­nie, czy w Rosji, może pocią­gnąć za sobą daleko idące zmiany polityczne.
Nie­za­leż­nie jed­nak od tego jak obecny bunt się zakoń­czy, wyda­rze­nia roz­gry­wa­jące się obec­nie na uli­cach i pla­cach turec­kich miast sta­no­wić mogą począ­tek zupeł­nie nowej dyna­miki spo­łecz­nej na całym Bli­skim Wscho­dzie. Arab­ska Wio­sna była bun­tem prze­ciw dyk­ta­to­rom. Obec­nie możemy być świad­kami buntu prze­ciw wła­dzom, które powo­łu­jąc się na demo­kra­tyczny man­dat pró­bują naka­zami i zaka­zami zmu­sić oby­wa­teli by żyli w spo­sób, który owe wła­dze uwa­żają za słuszny i godziwy. A tego jak się oka­zuje wielu oby­wa­teli, także na tra­dy­cyj­nie reli­gij­nym Bli­skim Wscho­dzie, nie lubi i nie zamie­rza tolerować.

Maciej Kozłow­ski
Studio Opinii


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy