![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDyTk0_OzKd4mgNE9K4YxWH6B2MEsuGClrXZuL5ewfFagBBIB88K8RNR2RbgJTH7sh54Z4janK-fniteYjZDptojWkqcQTskpLsVN_87qLUti8olVHurC6I0-SY1V3sL9PVqbO3d93pWM/s320/12-29920560251_fc9029d5a9_z.jpg) |
Mateusz Morawiecki zamiast Beaty Szydło?
Fot. KPRM-Flickr (domena publiczna) |
Pan Mateusz Morawiecki byłby doskonałym premierem do wyborów. Wykształcony, elokwentny technokrata, osoba o istotnym autorytecie ekonomicznym z udokumentowanymi sukcesami w przeszłości zawodowej. Doskonały kandydat na premiera, zwłaszcza tylko do wyborów. Pomoże stworzyć wizerunek technokratycznego rządu fachowców o prawicowych zapatrywaniach. To mógłby być strzał w dziesiątkę dla dobrej zmiany.
Pani premier Beata Szydło nie ma politycznego wyrazu, nie istnieje politycznie. Wielka szkoda, bo to sympatyczna osoba doskonale nawiązująca kontakt z ludźmi. Jednak na premiera państwa to jednak za mało. Proszę zwrócić uwagę na to, że przez dwa lata sprawowania urzędu, ta pani nie powiedziała nic istotnego o polityce państwa. Same ogólniki, owszem ciepłe i okrągłe – jak słynne „przez osiem lat Polki i Polacy…”, jednak to mało. To o wiele za mało jak na Prezesa Rady Ministrów. Przy czym co jest chyba najważniejsze u pani Szydło, w zasadzie nie popełniła żadnych politycznych błędów. Jednak to nie o to chodzi w przewodzeniu krajowi, żeby się nie narażać. Bez tego w ogóle nie ma mowy o tym, żeby się liczyć w polityce, budować swój autorytet. Można odnieść wrażenie, że pani Szydło głównie administrowała rządem, a ten odwoływał się poprzez silne charaktery Ministrów i ich stosunki osobiste z panem prezesem do jego autorytetu.