Po premierze „Smoleńska”, która odbyła się z udziałem najwyższych władz państwowo-partyjnych w Teatrze Wielkim w Warszawie w ub. tygodniu, zaczęły pojawiać się wreszcie prasowe recenzje najnowszego filmu Antoniego Krauzego. Swoją opinię wyraził także znany krytyk Tomasz Raczek. Jego tekst trafia idealnie podsumowując „smoleńskie szaleństwo”. "Moja recenzja: 2/10. Ten film rani stopniem artystycznej nieudolności." - pisze Raczek na swoim blogu we wstępie do komentarza o filmie.
„Jeśli Kaczyński próbował nie dopuścić do premiery, to go rozumiem. Na jego miejscu postąpiłbym tak samo „- powiedział Tomasz Raczek po premierze „Smoleńska”. Z bólem stwierdzam, że nic tu nie wyszło” – pisze następnie w swojej recenzji nie pozostawiając na „Smoleńsku” Antoniego Krauzego suchej nitki. Jednak nie ze względu na polityczną wymowę filmu, tylko jego warstwę artystyczną. Krytyk zastanawia się, dlaczego dopuszczono do premiery” dzieło tak chrome, nieudane i nieprofesjonalnie wykonane”. „Z bólem stwierdzam, że nic tu nie wyszło” – ocenia. I wymienia „tonący w chaosie” scenariusz, „przestraszoną nadmiarem niejasności” reżyserię, „pośpieszne, niedopracowane aktorstwo” czy „niechlujną dokumentację przebiegu całej historii”.
wtorek, 13 września 2016
poniedziałek, 12 września 2016
Jak po piętnastu latach czytać „Wściekłość i dumę”?
Jak po piętnastu latach czytać „Wściekłość i dumę”? Jako polityczny pamflet? Głos „wołającej na puszczy”? Kazanie? Oto przed nami zapis osobistych przeżyć autorki, która – według własnych deklaracji – przez dwanaście dni po 11 września 2001 roku nie spała i nie jadła. Wyrywając się z objęć Morfeusza z pomocą kawy i kartonów tytoniu, napisała... no właśnie, co?
Przerażenie. Rozgoryczenie. Wściekłość. Przemożna żądza rewanżu. Czytany po upływie półtora dekady tekst Oriany Fallaci wciąż ocieka emocjami. Napisany w stanie szoku, doświadczonego naocznie, z perspektywy Manhattanu 11 września 2001 roku. Autorka, pretensjonalnie stosując autoidentyfikację „uchodźcy politycznego”, zamieszkała na drugiej półkuli (nigdy jednak nie przyjmując amerykańskiego obywatelstwa). Napisany prosto z serca tekst, we włoskiej prasie, z oczywistych względów, straszliwie okrojony, w wersji książkowej poprzedzony jest przedmową autorki, utrzymaną w analogicznym tonie żalu, gniewu, frustracji własną bezsilnością. Widzimy kobietę, deklarującą gotowość „stania się morderczynią” w obronie cywilizacji, której recenzowana praca jest także apologią. Co istotne – pisaną z perspektywy ateisty, i to nie tego „ateisty” z nieprzeczytaną Biblią i Koranem, ale kogoś, kto świadomie uważa religię za zło. Każdą.
Przerażenie. Rozgoryczenie. Wściekłość. Przemożna żądza rewanżu. Czytany po upływie półtora dekady tekst Oriany Fallaci wciąż ocieka emocjami. Napisany w stanie szoku, doświadczonego naocznie, z perspektywy Manhattanu 11 września 2001 roku. Autorka, pretensjonalnie stosując autoidentyfikację „uchodźcy politycznego”, zamieszkała na drugiej półkuli (nigdy jednak nie przyjmując amerykańskiego obywatelstwa). Napisany prosto z serca tekst, we włoskiej prasie, z oczywistych względów, straszliwie okrojony, w wersji książkowej poprzedzony jest przedmową autorki, utrzymaną w analogicznym tonie żalu, gniewu, frustracji własną bezsilnością. Widzimy kobietę, deklarującą gotowość „stania się morderczynią” w obronie cywilizacji, której recenzowana praca jest także apologią. Co istotne – pisaną z perspektywy ateisty, i to nie tego „ateisty” z nieprzeczytaną Biblią i Koranem, ale kogoś, kto świadomie uważa religię za zło. Każdą.
niedziela, 11 września 2016
Jeden dzień, który wstrząsnął światem
![]() |
Pentagon po uderzeniu samolotem lotu AA 77, 11 września 2001
(Zdjęcie zrobione po ugaszeniu pożaru. Źródło: Wikipedia)
|
Pojawia się tu jednak poważny problem. Jaki sens ma zastanawianie się nad wpływem tego jednego zamachu, jeśli skazani jesteśmy na spekulacje? Właściwie niczego nie możemy powiedzieć na ten temat z pewnością. Wszystko co wiemy, to że ten zamach nadal budzi silne emocje, że jest przedmiotem sporów i że stanowił punkt zwrotny w relacjach między Zachodem i światem islamu.
Wiele wskazuje na to, że tak udana operacja, równoczesnego porwania czterech samolotów pasażerskich, zaatakowanie nimi symbolu kapitalizmu i centrum dowodzenia amerykańskiej armii, zabicie prawie trzech tysięcy ludzi, wywołała w świecie islamu euforię radości, poczucie sukcesu i głębokie przekonanie, że z Ameryką można wygrać.
sobota, 10 września 2016
Jubileuszowe odwiedziny Polskiej Szkoły Sobotniej w Liverpool
W Polskiej Szkole Sobotniej w Liverpool. Fot. K.Bajkowski |
Polska Szkola Sobotnia w Liverpool jest największą polonijną szkolą w rejonie Sydney. W tych zurbanizowanych okolicach Nowej Południowej Walii mieszka bowiem najwięcej rodzin polskich lub mających polskie korzenie. Od kilku lat cosobotnie zajęcia odbywają się na terenie Casula Public School - zaledwie 3 km od centrum szybko rozwijającej się południowo-zachodniej dzielnicy metropolii sydnejskiej - Liverpool Na zaproszenie derektorki Szkoły Emilii Zwolak Bumerang Polski odwiedził poszczególne klasy, rozmawiał z uczniami, nauczycielami i rodzicami.
piątek, 9 września 2016
Geloterapia w wykonaniu Teatru Miniatura
![]() |
Zespół Teatru Miniatura. Fot. M.Kempisty |
O zbawiennym działaniu śmiechu można by napisać bardzo wiele. Dość powiedzieć, że powstają na całym świecie ośrodki, gdzie stosuje się gelotologię, czyli terapię śmiechem. Proszę więc potraktować to bardzo poważnie. Nawet śmiech półgębkiem, czy wymuszony uśmiech mają dobroczynne działanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)