polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: W poniedziałek Karol Nawrocki zawetował ustawę o rynku kryptowalut. Projekt trafił do ponownego rozpatrzenia w Sejmie. W czwartek Komisja Finansów Publicznych przegłosowała wniosek o uchwalenie ustawy o rynku kryptowalut w dotychczasowej formie. Za odrzuceniem weta głosowało 192 posłów. Przeciwnych odrzuceniu było 243 posłów. Za odrzuceniem głosowali politycy KO, PSL, Polski 2050, Lewicy i Razem, przeciwko byli posłowie PiS i Konfederacji. * * * AUSTRALIA: Ekstremalne warunki pogodowe utrzymują się w niektórych częściach Australii, a strażacy walczą z pożarami buszu w wielu stanach. W Nowej Południowej Walii w sobotnie popołudnie odnotowano ponad 75 pożarów, z czego 19 wciąż nie udało się opanować. Co najmniej kilkanaście domów zostało zniszczonych przez pożar w Koolewong na Central Coast. W Sydney temperatura osiągnęla 42 st. C. * * * SWIAT: Rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczył, że „Rosja nie ma zamiaru walczyć z Europą”. Dodał jednocześnie, że jeśli jednak Europa ma chęć wojny, to Federacja Rosyjska jest na nią gotowa już teraz. Władimir Putin oskarżył państwa europejskie o podkopywanie wysiłków pokojowych prezydenta USA Donalda Trumpa poprzez wysuwanie żądań, które są z punktu widzenia Rosji nie do przyjęcia. Chodzi o zmiany proponowane przez Europę do 28-punktowego planu ekipy Trumpa, które blokują propozycje Rosji.
POLONIA INFO: "Ludzie, dokąd wyście przyjechali?" - monodram Alka Silbera w wykonaniu Krzysztofa Kaczmarka - Klub Polski w Bankstown, 22.11, godz 18:30; Klub Polski w Ashfield, 23.11, godz. 15:30

wtorek, 12 czerwca 2018

Jak Korea Ludowo-Demokratyczna zaczęła się liczyć globalnie?

Fot. Flickr arcticpenguin  (CC BY-NC 2.0)
Jak Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, kraj o bardziej, niż stalinowskim komunizmie – zaczął się liczyć globalnie? Jak do tego doszło, że pomimo wojny, sankcji, embarg, blokowania globalnych kontaktów – Korea okazała się państwem, od którego zależy przyszłość świata? Z przywódcą Korei spotyka się Prezydent USA. To wydarzenie bez precedensu. Zarazem to dowód na to, że odpowiedni system służący do sterowania państwem – jest podstawą jego sukcesu.

Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna przetrwała wszystkie sankcje, embarga, próby zniszczenia, dosłownie odcięcia od świata i wszelkie prześladowania. Nikt nie mówi, że to jest raj dla swoich obywateli. Z tego co wiadomo o tym kraju, to można mieć poważne zastrzeżenia do sytuacji wewnętrznej, w tym do pozycji jednostki w społeczeństwie i relacji państwa do ludzi. Na pewno jest to państwo opresyjne, jednakże już odpowiedź na pytanie ile z tego jest wynikiem presji z zewnątrz, a ile to wewnętrzne potrzeby – jest jak najbardziej otwarte. Oczywiście nie można go zadać, bo media swoje zrobiły i każdy, kto zadaje rozsądne pytania o ten kraj natychmiast jest wrogiem wolności itd. Nie jest jednak naszą rolą nikogo oceniać, jakie mamy do tego prawo? Demokracja? Liberalizm? Szkoda słów na takie mierniki, lepiej już powiedzieć, że możemy kogoś zbombardować…

Korea udowodniła światu, że jest w stanie się zmobilizować, oczywiście wielkim kosztem, jednak udało się im wejść do klubu nuklearnego. Wiadomo już dzisiaj, że to był błąd Baracka Obamy, który po prostu na to pozwolił. Może się nam to nie podobać, ale to spojrzenie wprost z Waszyngtonu, czyli jedynie-słuszne.

W ich sytuacji zdecydowanie się na broń jądrową, pełna mobilizacja i militaryzacja społeczeństwa, to były jedyne sposoby na przetrwanie. Wielkim kosztem, ale się opłacało. Korea nie podzieliła losu Libii lub Iraku, udało się im przetrwać do takiego okresu, w którym są w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwo.

Oczywiście nie ulega najmniejszej wątpliwości, ze Korea nie jest w stanie obronić się przez USA i ich sojusznikami w regionie. Jednakże Koreańczycy mają dwa atuty. Po pierwsze są silni militarnie na tyle, że potrafią ugryźć tak mocno, że nie opłaca się ich atakować. Po drugie zmiana status quo w regionie nie interesuje Chin. Ponieważ konflikt musiałby doprowadzić do zjednoczenia obu Korei, tego poza Koreańczykami nikt nie chce. Powód jest prosty, albowiem zjednoczona Korea byłaby potęgą gospodarczą na miarę globalną, potęga militarną licząca się w regionie i prowadziłaby własną politykę. To jest politykę, w której i Japonia i Chiny, byłyby konkurentami, żeby nie powiedzieć, że kimś więcej.

Dzisiaj nie wiadomo w co gra pan Trump, oczywiście nie ulega wątpliwości, że mówimy o celowaniu w Pekin. Korea może tutaj służyć do lewarowania napięcia i pośredniego uderzenia. Jeżeli przywódcy obu krajów się porozumieją, to mogą na tym tylko wygrać. Jeżeli nie będzie porozumienia, to Korea może zniknąć w kuli ognia, a Stany Zjednoczone mogą stracić przywództwo w regionie, skończy się Pax Americana w Azji, a w konsekwencji ich globalne przywództwo będzie zakwestionowane. Nie musi do tego wybuchać seria bomb jądrowych. Wystarczy, że odwróci się trend wiary w USA. Jest przecież oczywistością, że Japonia złoży własną broń jądrową w krócej, niż trzy miesiące, po pół roku mogą mieć pierwsze próby jądrowe. Środki przenoszenia mają (latają w kosmos). Co to będzie oznaczać w praktyce, to lepiej sobie tego nie wyobrażać.

Lekcja Korei jest doskonałą lekcją dla nas. Oczywiście nie mówimy o rozwiązaniach politycznych, ale o roli państwa w państwie i przede wszystkim o dążeniu do posiadania broni, pozwalającej na zapewnienie suwerenności. Broń jądrowa w tym świecie jest jedyną realną gwarancją bezpieczeństwa. Nie ma innych gwarancji. Jak dzisiaj wyglądałaby sytuacja Ukrainy, gdyby nie oddała dobrowolnie broni jądrowej? Czy Izrael by istniał, gdyby nie tajemnicze błyski na pustyni Negev?

Jak świat jest stary, długi i szeroki, jeżeli jeden byt polityczny, mniejszy i słabszy, chce przetrwać w otoczeniu innych bytów politycznych – silniejszych pojedynczo, a dominujących zbiorowo, to musi być na tyle silny, żeby być w stanie mocno uderzyć. Na tyle mocno, żeby zabolało napastników. To cała tajemnica sukcesu strategii Korei, a zarazem cała tajemnica naszej słabości.

Treść szczytu nie ma znaczenia. Liczy się już samo to, że do niego doszło. Obaj przywódcy to dobrzy gracze. Sytuacja w jakiej znajdują się po rozmowach również nie ma znaczenia, bo prawdziwym adresatem przesłania z Singapuru jest Pekin. Koreańczycy doskonale rozumieją, że bardziej się im opłaca być kontrolowanym problemem, niż rozwiązanym problemem. Stany Zjednoczone wiedzą zaś doskonale, że dzięki atomowej Korei zyskują czas, jaki jest im potrzebny do odskoczenia od Chin. Przy czym jesteśmy w sytuacji, w której zarówno układ jak i kontrolowalny konflikt opłaca się pod pewnymi względami wszystkim.

Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna zaczęła się liczyć globalnie. Jest krajem, który może sam sobie zapewnić suwerenność. Jeżeli doszłoby do połączenia potencjałów obu Korei, mielibyśmy do czynienia z nowym mocarstwem na skalę globalną.

Krakauer
Obserwator Polityczny


Dziś historyczne spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy KRLD Kim Jong Una w Singapurze.

LIVE (You Tube RT):






Podpisanie deklaracji:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy