Premier RP (2007-2014) i prezydent Rady Europejskiej (2014-2019) wrócił do krajowej polityki i został ponownie szefem Platformy Obywatelskiej. Caricature. DonkeyHotey - Creative commons |
Nie wiem czy Tusk wrócił do krajowej polityki, bo chciał, ale uważam, że bardziej wymusiła to na nim sytuacja. Być może myślał o powrocie niczym prorok stąpający po tafli jeziora, a jego tryumfalny pochód byłby zwieńczeniem politycznej kariery. Tak się nie stało. Powrót Tuska przypomina przedzieranie się przez grząskie bagno, gdzie trzeba się mocno oganiać przed kąsającymi insektami i miast być niesionym przez politycznych akolitów, trzeba uważać, bo niektórzy chcieliby w bagno wciągnąć, a inni bez jego pomocy z bagna się nie wygrzebią. To trudna sytuacja, ale nowy – stary lider Platformy Obywatelskiej sam jest temu winien. Zanim opiszę o co mi chodzi w tym wypadku, potrzeba myśli szerszej pokazującej coś, co uważam za jeden z największych mankamentów polskiej polityki ubiegłych dwudziestu lat.