polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Radosław Sikorski pochwalił się, że poprosił USA o zgodę na to, żeby Polska zestrzeliwała rosyjskie rakiety nad Ukrainą. Liderzy Konfederacji Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak stanowczo sprzeciwiają się tym pomysłom i wyrzają zdziwienie brakiem zaniepokojenia społeczeństwa polskiego na dzialania szefa MSZ. * * * AUSTRALIA: Lider opozycji Peter Dutton i premier Anthony Albanese opublikowali w mediach społecznościowych posty, w których gratulują Donaldowi Trumpowi historycznego zwycięstwa w wyborach prezydenckich, podkreślając, że stosunki amerykańsko-australijskie będą nadal prosperować. * * * SWIAT: Fox News jako pierwsza amerykańska stacja telewizyjna poinformowała, że Donald Trump został zwycięzcą wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Kandydat republikanów - zdaniem stacji - otrzymał 277 głosów elektorskich, a Kamala Harris - 226. Do zwycięstwa w wyborach potrzebnych jest 270 głosów elektorskich. Łącznie do zdobycia jest 538 głosów Kolegium Elektorów. Fox News zauważył, że Trump będzie pierwszym od czasów Grovera Clevelanda z 1892 roku prezydentem, który będzie sprawował urząd przez dwie nienastępujące po sobie kadencje. * W środę, kilka godzin po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, koalicja rządowa w Niemczech rozpadła się, gdy kanclerz Olaf Scholz zdymisjonował ministra finansów i utorował drogę do przedterminowych wyborów, wywołując chaos polityczny w największej gospodarce Europy.
POLONIA INFO: Święto Niepodleglosci w Marayong - 10.11, godz. 11:00

sobota, 8 października 2011

Wybory 2011: Jutro głosowanie

Przypominamy, że w Związku Australijskim utworzone zostały następujące Obwodowe Komisje Wyborcze do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu RP :
 

Nr OKW
Miasto
Adres siedziby OKW
15
Canberra
Ambasada RP, 7 Turrana Street, Yarralumla ACT 2600
16
Sydney
Konsulat Generalny RP, 10 Trelawney Street, Woollahra NSW 2025
17
Melbourne
Dom Polski Syrena, 1325 Stud Road, Rowville VIC 3178
18
Adelaide
Federacja Polskich Organizacji w Australii Południowej, 232 Angas Street, Adelaide SA 5000
19
Brisbane
Stowarzyszenie Polaków w Queensland Polonia, 10 Marie Street, Milton QLD 4064
20
Perth
Dom Polski, 33 Eighth Avenue, Maylands WA 6051

 
Wybory we wszystkich ww. komisjach odbędą się jutro, 9 października w godzinach 7.00 – 21.00 czasu lokalnego.

Warto zwrócić uwagę, że Obwodowa Komisja Wyborcza w Sydney jest  jedyną właściwą dla głosowania korespondencyjnego. Pakiety z kartami wyborczymi, które nie zostały wysałane pocztą mogą być doręczone osobiście do siedziby OKW w Sydney (Konsulat Generalny RP) najpóźniej w dniu głosowania.

Portret Emigranta - konkurs



Konkurs  - PORTRET  EMIGRANTA

Opowieści emigrantów, wspomnienia wyjazdów, tęsknota, dom, rodzina, praca. Nowy świat, nowi ludzie, nowe zwyczaje, nowe ojczyzny. Dzieci, nauka, obcy język, swoi i obcy….

Zdjęcia z pożegnań w starym kraju. Uroczyste, poważne, odświętne. Każda z nich to początek nowej historii. Rodzinnej opowieści o tych co wyjechali i tych co pozostali. Krewni, znajomi, przyjaciele czasu minionego. 

Opowieści i ilustracje, które  składają się na zbiorowy portret emigracyjnej epopei. Historii złożonej z indywidualnych ludzkich losów – zwyczajnych, burzliwych, czasem dramatycznych.

Z takich opowieści, archiwalnych fotografii budujemy kolekcję emigracyjnych życiorysów. To fascynujący obraz czasów, zwierciadło naszej polskiej historii. Bo to w kraju kształtowały się emigracyjne losy, rodziły decyzje, motywacje, plany na przyszłość. 

PORTRET EMIGRANTA – konkurs na emigracyjne opowieści to element projektu Muzeum Emigracji w Gdyni. Budowania opowieści o historii polskiej emigracji  zaczerpniętej z rodzinnych albumów, wspomnień, pamiętników. 

Jury Konkursu wybierze i nagrodzi trzy najciekawsze prace. Nagrodami będą:
- bilet lotniczy na dowolną linię o wartości 1500 zł (lub dopłata do biletu większej wartości),
- 2 bilety lotnicze na dowolną linię po 750 zł (lub dopłata do biletów większej wartości)

Więcej informacji: Konkurs - Portret Emigranta


Celem konkursu jest stworzenie zalążku kolekcji 
muzealnej poświęconej jednostkowym ludzkim losom tych wszystkich, 
którzy otarli się o problem emigracji. Poprzez własne doświadczenie, 
bądź doświadczenie krewnych. Bliższych czy dalszych znajomych. Chcemy, 
gromadząc te emigracyjne fragmenty polskich życiorysów, stworzyć 
zbiorowy portret polskiej emigracji. Historycznej ale i współczesnej. 
To właśnie w tych osobistych refleksjach spodziewamy się znaleźć 
odpowiedzi na wiele pytań: o motywacje wyjazdu, drogę do nowego życia, 
kontakt z inną cywilizacją, konieczność adaptacji, czasami asymilacji 
w nowym środowisku. Sukcesy i porażki, dramaty i kariery. Stosunek do 
starego kraju, poczucie narodowej tożsamości, dzieci - czy czują 
polskie korzenie, język, nowej ale i starej ojczyzny. Plusy i minusy 
bycia w obcym środowisku. Czy rzeczywiście obcym? Na ile jest się 
obcym poza krajem urodzenia? Podwójny patriotyzm. Sama droga do 
emigracji. Decyzja, wyjazd, pożegnania, tęsknota, rodzina.

Adresujemy nasz konkurs zarówno do emigrantów, pierwszego, ale i 
kolejnych pokoleń, także wszystkich innych, którzy mogą opisać znaną 
im osobiście emigrancką opowieść. Warunkiem jest jej oryginalność i 
wierność faktom. Zależy nam także na materialnych śladach 
wzbogacających historię - fotografiach, dokumentach, nawet 
przedmiotach....

Wszystkie prace trafią do muzealnego archiwum, część z pewnością 
zostanie wykorzystana w tworzeniu muzealnej ekspozycji. Wzbogacą naszą 
wiedzę i staną się z pewnością przydatne w pracy badawczej nad 
historią polskiej emigracji. Konkurs jest początkiem procesu 
gromadzenia opisów polskich losów na emigracji.

Aleksander Gosk
pełnomocnik prezydenta Gdyni
ds. projektu Muzeum Emigracji
http://www.muzeumemigracji.pl/

tel. 0048 58 6697004
e-mail: [email protected]

AUSTRALIA
Emigracja polska do Australii jest jedną z najmłodszych. Znane są wprawdzie relacje Polaków docierających do Australii nawet w składzie słynnej wyprawy Jamesa Cooka, jednak większe grupy dotarły na kontynent dopiero po II wojnie światowej.
Wychodźcami byli wówczas głównie wojskowi, którzy walczyli w składzie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Z różnych przyczyn nie udało im się osiedlić we Francji lub Wielkiej Brytanii. Do Australii docierali również żołnierze AK, uciekający z Polski przed nasilającymi się represjami komunistycznymi.
Drugą i dotychczas największą grupą wyjeżdżających do Australii byli w latach 80. XX wieku emigranci „solidarnościowi”. Obecnie stanowią oni ok. 78% żyjących tu Polaków.
Oblicza się, że na kontynencie australijskim żyje dziś ok. 217 tys. osób pochodzenia polskiego. Największymi skupiskami Polonii są Melbourne, Sydney, Adelajda i Perth.
muzeumemigracji.pl

piątek, 7 października 2011

Głosujcie - szkoda Polski

Boję się, że są u nas mło­dzi ludzie, któ­rzy nie pójdą gło­so­wać. Mój zna­jomy wyznał nie­dawno, że ”kilka mie­sięcy temu roz­ma­wiał z 18-latkiem mówią­cym, iż zamie­rza wyje­chać z Pol­ski, bo nie ma pracy, no i w ogóle… On nie może już wytrzy­mać tego, co robi Kaczyń­ski, który sieje nie­na­wiść; sytu­acja w Pol­sce jest nie do znie­sie­nia, gdyż Kaczyń­ski zieje jadem”.

Miał­bym dobrą radę dla tego 18-latka: zanim wyje­dziesz za gra­nicę, idź do urny wybor­czej, by zablo­ko­wać powrót Jaro­sława Kaczyń­skiego do wła­dzy. W poli­tyce pań­stwa demo­kra­tycz­nego nie­obecni nie mają racji.
To samo chciał­bym powtó­rzyć lewi­co­wemu auto­rowi wyzna­nia: „Nie chcę już wybie­rać mniej­szego zła w poli­tyce. Chcę wybie­rać więk­sze dobro”.
Ten piękny fra­zes może nie zna­czyć nic, a może ozna­czać rezy­gna­cję z udziału w wybo­rach – skoro nie ma par­tii, która zre­ali­zuje „samo dobro”, po co się fatygować?
Tak wła­śnie postąpi zapewne inny pryn­cy­pialny lewi­co­wiec, który twier­dzi, że nie weź­mie udziału w wybo­rach, gdyż poszcze­gólne par­tie niczym się od sie­bie nie róż­nią. Ów lewi­co­wiec napi­sał otwar­cie, że w ciągu ostat­nich lat mio­tał się mię­dzy gło­so­wa­niem na różne par­tie, aż doszedł do wnio­sku, że to wszystko jedno zło.
Sza­nuję ludzi róż­nych orien­ta­cji, któ­rzy mają wąt­pli­wo­ści. Wsze­lako ape­luję do was o chwilę namy­słu. Boj­ko­tu­jąc wybory, odda­je­cie Pol­skę w ręce ludziom, któ­rzy są mito­ma­nami i kłam­czu­chami. Ci ludzie wie­rzą, że kata­strofa smo­leń­ska była wyni­kiem spi­sku Putina z Tuskiem, a ofiary tej kata­strofy zostały „zdra­dzone o świcie”. Ci ludzie powta­rzają, że Pol­ska jest dzi­siaj rosyjsko-niemieckim kon­do­mi­nium; ci ludzie bre­dzą, że wybór Obamy to koniec cywi­li­za­cji bia­łego czło­wieka; ci ludzie zastę­po­wali poli­tykę par­la­men­tarną ope­ra­cjami służb spe­cjal­nych; tych ludzi przy­ła­pano na wielu kłam­stwach, gdy prze­gry­wali kolejne pro­cesy sądowe; ci ludzie zmie­niali w ciągu jed­nej nocy ustawy, by prze­obra­żać media publiczne w instru­ment wła­snej pro­pa­gandy; ci ludzie ogło­sili Lecha Wałęsę agen­tem komu­ni­stycz­nej bezpieki.
Żeby być spra­wie­dli­wym, trzeba przy­znać, że ci ludzie bar­dzo spraw­nie robią wielu z nas wodę z mózgu – obie­cują złote góry, a dadzą nam kolejne seanse nie­na­wi­ści w swo­ich mediach. Jeden z tych ludzi napi­sał nie­dawno: „W imię walki z ide­owymi adwer­sa­rzami ide­ali­zuje się chu­li­gana walą­cego w tych, któ­rych nie lubimy”.
Nie cho­dziło tu jed­nak o chu­li­gana kibola, lecz o nie­zbyt mądrego pio­sen­ka­rza, który podarł Biblię. Chu­li­gań­stwo sta­dio­no­wych miło­śni­ków Jaro­sława Kaczyń­skiego jest fak­tem. Boj­ko­tu­jąc wybory, toruje się im drogę do władzy.

Nie rób­cie tego – szkoda Polski.

Adam Michnik
Studio Opinii

Wybory 2011: Nerwowa końcówka kampanii

Wszyscy obserwatorzy sceny politycznej narzekali, że kampania jest nudna, miałka, bez ikry, bez specjalnych spięć. Platforma Obywatelska eksponowała chęć kontynuacji rozpoczętego projektu rządzenia, tym bardziej, że zbliża się do Polski druga fala kryzysu, która może załamać nie tylko euro, ale również jedność europejską. Prawo i Sprawiedliwość wyraża chęć naprawy, bo przecież wszystko zmierza w złym kierunku. I eksponuje kolejne wcielenie łagodnego Jarosława Kaczyńskiego. PSL – jak zwykle quasi merytoryczny i „obrabiający” swój twardy, ludowy elektorat. SLD w rytmie disco polo odróżnia się od PO i PiS, raz bardziej od jednej partii, innym razem od drugiej, a po cichu zerka, kto może im dać przepustki na bramie do KPRM, czyli miejsca w rządzie. Na obrzeżach kampanii pętały się Ruch Palikota, ze swoim szefem happenerem, i niby zgrana ekipa Pawła Kowala, PJN. I tylko mniej lub więcej wiarygodne sondaże (raczej mniej…) od czasu bujały mediami. I nagle…
Koniec września, gwałtownie rośnie poparcie dla Janusza Palikota, przynosi efekty wreszcie praca u podstaw, kosztem głównie SLD, ale i PO. Palikot przejmuje radykalniejszych wyborców i wprowadza do dyskusji tematy do tej pory spychane na bok, dotyczące Kościoła, ale również praw kobiet i mniejszości. Koncyliacyjny Kaczyński i schowanie na zaplecze Macierewicza, Fotygi, Brudzińskiego i innych podobnych strachów, nieeksponowanie wątku smoleńskiego, powoduje, że PiS zbliża się do PO, nawet na 2%, a według wewnętrznych badań PiS, nawet zaczyna wygrywać. W SLD panika, Palikot na fali, Napieralskiego nie może wesprzeć chory Aleksander Kwaśniewski, a PO sięga po najpoważniejszy argument – premier wsiada do autobusu, „Tuskobusu” i zaczyna peregrynacje po kraju. Jarosław Kaczyński w ramach ocieplenia pozwala na publikację książki i filmu o sobie. I zaczyna się taniec…

W nocy z niedzieli na poniedziałek ginie kibic zielonogórskiego „Falubazu”, potrącony przez policyjny mikrobus. Premier przerywa objazd Śląska, wraca do Warszawy i po konsultacjach z policją wyprzedza atak na siebie i podległe mu służby, oskarżając innych polityków, że to wykorzystywanie agresywności kibiców do celów politycznych może być przyczyną nocnych rozruchów w Zielonej Górze i zaatakowania policjantów. Poprzedza atak i pacyfikuję sytuację, brak reakcji mógłby przynieść podobne zamieszki i napięcia, jak te kilkanaście lat temu w Słupsku, po śmierci spałowanego nastolatka.
W międzyczasie dziennikarze czytają książkę i znajduję w niej kontynuację wielu różnych fobii Jarosława Kaczyńskiego, zawartych w kilku zdaniach. „Nie sądzę, aby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności” – powiedział prezes w książce – wywiadzie. Zostaje to odczytane i w Polsce i w Niemczech jako sugestia, że córka pastora, naukowiec, a od roku 1990 polityk była pilotowana przez STASI. Skandal jest wielowymiarowy, ponieważ Merkel stoi na czele rządu kraju najbardziej nam sprzyjającego, jest chadekiem, czyli formacją niemalże siostrzaną dla PiS, a do tego oskarżanie szefa sąsiedniego rządu o agenturalność jest po prostu głupotą. Do tego Kaczyński na konferencji prasowej dokonuje lustracji dziennikarza TVN, oskarżając go o niemiecką agenturalność. I wrzuca w spokojną kampanię swojej formacji granat, który porusza błoto z dna… Wszystkie obsesje Kaczyńskiego, te antyniemieckie i antyrosyjskie na świeżo, kilka dni przed wyborami przypominając wyborcom umiarkowanym, czego można oczekiwać po Kaczyńskim i jego ekipie po wyborach. I jeszcze w programie Tomasza Lisa Kaczyński dał się sprowokować prowadzącemu. To jednak nie koniec błędów…
Kaczyński do dziś nie chciał ujawniać nazwisk członków swojego rządu, jeżeli wybory zakończyły się jego wygraną. Dziś przedstawił swoich ekspertów, co można odczytać jako kandydatury rządowe. Te nazwiska, a tam między innymi znajdujemy Waszczykowskiego, którego współpraca z Unią Europejską, Komisją i PE nie zapowiada się różowo, panią Szydło, która miałaby zająć się finansami publicznymi i byłego szefa „Solidarności” Janusza Śniadka, muszą wzbudzić w racjonalnych wyborcach tylko strach.
Jakby było tego mało, Anna Fotyga w trakcie spotkania przedwyborczego ze Sławomirem Nowakiem wplątuje się sama w aferę ze Stadionem Narodowym, gdzie rolę gra jej mąż. Donos na pendrive okazuje się ofertą jej męża, który walczył o kontrakt projektowy przy budowie stadionu…
Dzieje się. Janusz Palikot, czując moc fali jak go pcha, walczy o miejsce w ostatniej debacie telewizyjnej, debacie szefów. Grzegorz Napieralski, jeszcze kilka tygodni temu walczący o pozycję libero w Sejmie, teraz walczy nie tylko o wynik wyborów, ale również o to, aby ktoś z otaczającego go kręgu polityków własnej formacji nie okazał się Brutusem…PJN bezskutecznie próbuje nadać kampanii ton merytoryczny, prospołeczny. A PSL chodzi, jak zwykle, po chałupach…
Tak jest na 3. dni przed ciszą wyborczą. I nikt poważny nie waży się powiedzieć, napisać, kto w niedzielny wieczór 9. października będzie świętował… I jeszcze przez te kilkadziesiąt godzin może wiele się wydarzyć…

Azrael Kubacki