polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o pomocy Ukraińcom. Świadczenia rodzinne, w tym 800 plus, nie będą dostępne dla obywateli Ukrainy, których dzieci nie uczęszczają do polskich placówek oświatowych. Minister wyjaśnił, że proponowana zmiana wynika z faktu, że część Ukraińców pobiera świadczenia i od razu wyjeżdża na Ukrainę. * * * AUSTRALIA: Australia wyśle ​​Ukraine kolejne 100 milionów dolarów na wsparcie militarne, zapowiedział podczas wizyty we Lwowie Minister Obrony Richard Marles, dodając, że nie będzie to ostatni pakiet pomocy dla neobandeowskiego reżimu Żelenskiego. Oprócz wizyty we Lwowie Marles zatrzymał się także w Polsce, aby przeprowadzić rozmowy z ministrem obrony narodowej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Minister ujawnił, że całkowite australijskie wsparcie dla Ukrainy od początku konfliktu z Rosją wynosi ponad 1 miliard dolarów. * * * SWIAT: Chiński przywódca Xi Jinping po raz pierwszy od pięciu lat wybiera się w podróż po krajach europejskich, aby przekonać je o atrakcyjności współpracy gospodarczej z Pekinem. Xi Jinping 5 maja rozpocznie swoją pięciodniową podróż do Francji, Serbii i na Węgry, które liczą na chińskie inwestycje.
POLONIA INFO: Kabaret Vis-à-Vis: „Wariacje na trzy babeczki z rodzynkiem” - Klub Polski w Bankstown, 21.04, godz. 15:00

wtorek, 26 października 2010

Z Jackiem Czachorem na Górę Kościuszki

Orlen Australia Tour
Przed ostatnim etapem ORLEN Australia Tour do Przemka Salety, Adama Badziaka i Jarka Steca dołączył Jacek Czachor. W drodze do Sydney uczestnik rajdu Dakar od pierwszego dnia miał pełne ręce roboty.Po emocjach związanych z weekendową wizytą na torze motocyklowych mistrzostw świata MotoGP, uczestnicy ORLEN Australia Tour rozpoczęli trzeci tydzień swojej wyprawy od krótkiego przystanku w Melbourne. Tutaj do podróżników dołączył Jacek Czachor. Przyjaciele niemal natychmiast mogli wykorzystać bogate doświadczenie legendy pustynnego rajdu Dakar.

„Jacek przejrzał i naprawił nasze motocykle, mocując też z powrotem przednie szyby w Super Tenere Jarka i mojej – relacjonował Saleta. – Zrobił to oczywiście sposobem znanym z rajdowych bezdroży, czyli za pomocą taśmy klejącej i tego, co akurat miał pod ręką”.

Po wymianie tylnych opon, odebraniu motocykla dla Jacka – Yamahy XT660Z Tenere - i przypadkowym spotkaniu z parą Polaków, która również wyruszała na wyprawę motocyklową po Australii, przyjaciele opuścili Melbourne.

„Pierwszy dzień w Australii zrobił na mnie ogromne wrażenie – cieszył się bohater Dakaru. – Szybko przyzwyczaiłem się do jazdy lewą stroną drogi, choć ronda sprawiają mi mały problem, ponieważ trzeba oglądać się w prawo, a nie w lewo. Na motocyklu nie jest jeszcze tak źle, ale jadący samochodem Europejczycy z początku przed każdym manewrem włączają... wycieraczki!”.

Zawodnikowi Orlen Team w oczy rzuciło się coś jeszcze. „Przepisów drogowych przestrzega się tutaj bardzo rygorystycznie i nikt nie wyłamuje się nawet minimalnie na ograniczeniach prędkości – dodał. – I to nie tylko z powodu wysokich kar. Australijczycy po prostu tak jeżdżą”.

Od Sydney motocyklistów dzieli tysiąc kilometrów. Ze względu na odwołany rejs na Tasmanie podróżnicy mogą przeznaczyć więcej czasu na inne atrakcje. Pierwsza z nich już za nimi. Była nią wizyta u stóp najwyższego szczytu Australii, Góry Kościuszki, poprzedzona przejazdem legendarnymi drogami Great Alpine Road oraz Alpine Highway i przez parki narodowe Wilsons Promontory, Kościuszko i Alpine National Park.

Na urokliwych, krętych szlakach, prowadzących zarówno drogami asfaltowymi, jak i szutrem, trójka przyjaciół nie miała wiele czasu na podziwianie widoków. „Jacek przez cały czas instruował nas, jak balansować ciałem na motocyklu i operować hamulcami w trudnym terenie – wyjaśniał Badziak. – Poza ogromną frajdą z pokonania odcinka, przejazd ten był więc dla nas także bardzo cenną lekcją udzieloną przez samego mistrza”.

„Niestety, kiedy dojechaliśmy do stóp Góry Kościuszki, okazało się, że trafiliśmy na martwy sezon – podkreślał Saleta. – Śniegu, podobnie jak turystów, było jak na lekarstwo, dlatego zamiast pozjeżdżać na nartach, urządziliśmy sobie wyścig bobslejami na kółkach, a potem ruszyliśmy w dalszą trasę”.

Kolejne kilometry prowadziły jednymi z najbardziej spektakularnych tras w całej Australii. Po drodze czwórka motocyklistów odwiedziła charakterystyczne, wyjątkowo pro-motocyklowe miasteczko Bombala, skąd skierowała się do miejscowości Eden.

„To były najbardziej ekscytujące dni całej wyprawy, jeżeli chodzi o drogi i widoki! A przecież po pokonaniu Ocean Road myśleliśmy, że lepiej już być nie może! – ekscytował się Badziak. – Nie mogę się już doczekać, tego co będzie dalej!”. Od teraz w stronę Sydney podróżnicy jechać będą już niemal wyłącznie wzdłuż wschodniego wybrzeża.
Michał Fiałkowski
Zdjęcia: Orlen Austrlaia Tour

Więcej informacji o wyprawie pod adresem: http://www.orlenaustraliatour.pl/ 

Polskie kino w Australii: Święty interes

 Nareszcie doczekaliśmy się polskiej komedii w Australii. Już w pierwszą niedzielę listopada  w Melbourne a tydzień później w Sydney.

"Wszyscy święci" polskiego kina wreszcie grzeszą... humorem! Adam Woronowicz i Piotr Adamczyk bawią do łez w "Świętym interesie" Macieja Wojtyszki, nawiązującym do najlepszych tradycji gatunku komedii prowincjonalnej spod znaku "Samych swoich", "Nie ma mocnych" i serii "U Pana Boga...".
"Święty interes" to komediowa opowieść o dwóch braciach (Piotr Adamczyk i Adam Woronowicz), którzy wracają do rodzinnej wsi na pogrzeb dawno niewidzianego ojca. Okazuje się, że w spadku odziedziczyli jedynie rozpadającą się stodołę wraz ze starą, rozklekotaną Warszawą M-20. Losy samochodu budzą ogromne zainteresowanie mieszkańców wsi, gdyż wieść gminna niesie, że w przeszłości należał on do biskupa Karola Wojtyły. Przekonani o cudownej, uzdrawiającej mocy pojazdu, ludzie chcą odkupić auto od spadkobierców. Ci zaś mają nadzieję, że sprzedaż pojazdu pozwoli im wydobyć się z finansowych tarapatów. Tym bardziej, że Leszek ma dość pracy sprzątacza w Szwecji, zaś na Janku ciążą ogromne hazardowe długi.

Skąpana w słońcu polska prowincja przypomina tę znaną doskonale z serii filmów "U Pana Boga za piecem" Jacka Bromskiego. Maciej Wojtyszko portretuje ją jednak w swój osobisty, odrobinę odmienny sposób, łącząc zmysł komediowy z przenikliwością w wychwytywaniu naszych narodowych słabości. Zawsze też patrzy na swoich bohaterów z sympatią. Mieszkańcy wsi, choć gościnni i uczynni, skrywają przed światem tajemnicę Warszawy M-20. W obliczu możliwej utraty "świętego" auta gotowi są postawić wszystko na jedną kartę.

Melbourne: Niedziela 7 listopada, godz. 13.00 i 15:30
Classic Cinema - 9 Gordon Street, Elsternwick Vic 3185
Sydney: Niedziela 14 listopada, godz. 15:00
Reading Cinema Auburn - 100 Parramatta Road, Auburn

Perth: Niedziela 21 listopada, godz. 15:00
Reading Cinema Belmont
Róg Knutsford Avenue i Fulham Street, Belmont 6105


Więcej: Puma Film

poniedziałek, 25 października 2010

Giełda sydnejska połknięta przez Singapur

Australian Stock Exchange w Sydney. Fot: K.Bajkowski
Operator singapurskiej giełdy przejmuje parkiet w Sydney. Spółka Singapore Exchange potwierdziła wartą 8,3 miliardów dolarów amerykańskich transakcję przejęcia australijskiej Australian Stock Exchange w Sydney.
Informacja o przejęciu wywindowała o 20 proc. cenę akcji przejmowanej ASX. W tym samym czasie akcje giełdy w Singapurze traciły 5 proc.

Połączone parkiety chcą podjąć rywalizację w azjatyckiej strefie czasowej z giełdami w Hong Kongu i Szanghaju. Oba parkiety rozwijają się bardzo szybko dzięki dużej liczbie debiutów chińskich spółek. Jednocześnie ułatwi to australijskim inwestorom dostęp do rynku azjatyckiego.

Australijski rynek giełdowy warty jest blisko 1,36 bln USD. Analogiczna wartośćdla Singapuru oceniana jest na niecałe 560 mld USD. Jednak wartość operatora parkietu w Azji jest wyższa (7,86 mld USD) wobec 6 mld w przypadku ASX.

Transakcja wymaga zatwierdzenia przez organy regulujące rynek finansowy w obu krajach. W przypadku sfinalizowania transakcji, powstałby rynek o łącznej wartości ponad 13,9 mld USD, co gwarantowałoby mu piąte miejsce wśród ośmiu największych giełd Azji.
TVN, Puls Biznesu

Wielka wyprawa Marcina Gienieczki. Darwin

Relacja radiowa  po pierwszym dniu wyprawy z 30 maja.



Zobacz też: Trójbój australijski Marcina Gienieczki

Wywiad na czasie. Adam Michnik

Bardzo ciekawy wywiad Adama Michnika dla Piotra Najsztuba ukazał się w ostatnim  wydaniu tygodnika "Wprost" (43/2010) . Fragmenty rozmowy szczególnie dotyczące PiS i Jarosława Kaczyńskiego ukazały się we wszystkich internetowych wydaniach polskich mediów.
Jest w nim wiele ciekawych aktualnych opinii o Kościele, Polsce, Rosji, Chinach, upadku lewicy, katastrofie smoleńskiej, niebezpieczeństwie które niesie zbyt duża imigracja, no i o rządzie Tuska oraz antysystemowej opozycji PiS. A oto fragmenty:
- Premier Tusk zrobił rzecz zasadniczą – ustabilizował nasz kraj. Mimo że po drodze był kryzys, wielki dramat katastrofy samolotowej, kampania wyborcza i wszystko to, co jej towarzyszyło - mówi Adam Michnik w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Zdaniem redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", Donald Tusk jest premierem odpowiedzialnym za państwo. - Pewną całość dokonań tego premiera i rządu oceniam wysoko - dodaje Michnik.
Błędem premiera, wg naczelnego "GW", jest ingerowanie w rynek.
Michnik krytykuje też sposób w jaki Donald Tusk atakuje ekonomistów krytykujących rząd za zaniechanie reform. - Kiedy premier mówi o pseudoekspertach, cudotwórcach, to - łagodnie mówiąc - uważam to za nierozważne. Balcerowicz nie proponuje żadnych rewolucji, tylko inne rozwiązania w polityce gospodarczej. To jest temat na spokojną rozmowę, a nie pretekst do nazywania antagonisty pseudoekspertem czy cudotwórcą.
 Prawo i Sprawiedliwość Michnik ocenia bardzo krytycznie. - To formacja, która chce unicestwić państwo demokratyczne, ukształtowane po 1989 r. - podkreśla. W ocenie Michnika, PiS wraca do języka z okresu swojej "wszechwładzy", gdy Lech Kaczyński był prezydentem, a Jarosław Kaczyński - premierem. - Jeżeli ktoś mi mówi, że Bronisław Komorowski, demokratycznie wybrany prezydent, został wybrany przez nieporozumienie i że ukrywał, że jest śmiertelnym wrogiem Kościoła katolickiego i krzyża katolickiego, że Polska jest niemiecko-rosyjskim kondominium, to wiem, że nie mam do czynienia z opozycją parlamentarną normalnego typu - tłumaczy Michnik.
Prawo i Sprawiedliwość przypomina przedwojenną Komunistyczną Partię Polski - mówi  redaktor naczelny "Gazety Wyborczej". - To opozycja antysystemowa i antypaństwowa - ocenia.
W rozmowie Michnik porusza też temat Chin. Po pokojowej nagrodzie Nobla dla chińskiego dysydenta Liu Xiaobo, Adam Michnik napisał w "Gazecie Wyborczej" pełen nadziei tekst. Tłumaczy dlaczego. - Chiny to dzisiaj najważniejszy kraj na świecie, on nam wszystkim odpowie na pytanie, czy przyszłością świata jest wolność plus godziwe życie materialne, czy godziwe życie materialne bez wolności.
Dość ostrożnie Michnik wypowiada się o otwarciu Polski na imigrantów z Rosji, Ukrainy czy Białorusi. - Najpierw trzeba się otworzyć na Polaków, żeby nie musieli emigrować - mówi.
- Lewica na Zachodzie, czyli socjaldemokracja, jest w odwrocie dlatego, że wygrała. Europa Zachodnia jest socjaldemokratyczna, cały korpus jej postulatów socjalnych, kulturowych itd. został zrealizowany. I w tym sensie populizm atakuje nie tyle lewicę, ile republikę - uważa Michnik.
Więcej: Wyborcza.pl 
Adam Michnik, lat 64, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” od początku jej istnienia. Na studiach historycznych na Uniwersytecie Warszawskim dwukrotnie zawieszony – za list otwarty do PZPR i organizowanie spotkania z Leszkiem Kołakowskim. W 1968 roku usunięty z uczelni za protest przeciw zdjęciu „Dziadów” ze sceny Teatru Narodowego, co zapoczątkowało wydarzenia marcowe. Od tej pory do 1986 roku wielokrotnie więziony. W latach 70. i 80. członek KOR, redaktor pism niezależnych, doradca NSZZ „Solidarność” i uczestnik obrad Okrągłego Stołu. Doktor honoris causa trzech amerykańskich uniwersytetów. "Financial Times” uznał go za jednego z 20 najbardziej wpływowych dziennikarzy świata. Autor 10 książek i setek artykułów, w tym tekstów broniących generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka. Chętnie powtarza: „Trzeba zawsze płynąć pod prąd, bo z prądem płynie tylko gówno.”