W głównej węgierskiej gazecie Magyar Nemzet, od 2010 roku określanej jako umiarkowany dziennik konserwatywny, ukazał się wywiad z Jeffreyem Sachsem, amerykańskim ekonomistą i anlitykiem porządku publicznego nt. obecnego konfliktu na Ukrainie a de facto między NATO a Rosją. W swoich publikacjach wymienia Pan rozszerzenie NATO i nieprzestrzeganie porozumień mińskich jako główne przyczyny wybuchu wojny na Ukrainie. Czy można było uniknąć wojny, gdyby kraje zachodnie, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, postrzegały Rosję jako partnera, a nie wroga w tych kwestiach?
− Nie ma wątpliwości, że wojny można było uniknąć. Od czasów Billa Clintona amerykańscy dyplomaci ostrzegają urzędującego prezydenta przed zagrożeniami związanymi z rozszerzeniem NATO, zwłaszcza w przypadku Ukrainy i Gruzji. W grudniu 2021 roku Rosja przedstawiła amerykańsko-rosyjską propozycję traktatu o gwarancjach bezpieczeństwa w celu uniknięcia wojny, koncentrując się na zakończeniu rozszerzenia NATO. We wniosku znalazły się inne punkty, takie jak bazy wojskowe, jednostki amerykańskie i rozmieszczenie broni jądrowej, które mogły i powinny zostać omówione, ale było jasne, że Stany Zjednoczone ich nie zaakceptują. Moskwie chodziło o to, żeby Waszyngton szanował bezpieczeństwo narodowe Rosji, które zdaniem Moskwy było zagrożone rozszerzeniem NATO. Niestety, Stany Zjednoczone odrzuciły negocjacje w sprawie rozszerzenia sojuszu obronnego. Według NATO żaden kraj, w tym Rosja, nie powinien mieć nic do powiedzenia w tej kwestii i nie może sprzeciwiać się poszerzaniu NATO. Jest to aroganckie stanowisko, które znacznie przyczyniło się do wojny.