|
Dzień Polonii w Berlinie |
Jeszcze nie tak dawno byliśmy Polsce potrzebni, walczyliśmy o wolną i niepodległą wspomagając podziemne struktury w kraju. Jestem działaczem opozycji antysocjalistycznej, członkiem Solidarności Walczącej, przedstawicielem Centrum Informacji Akademickiej NZS na Zachodzie, Europejskim Koordynatorem Światowego Porozumienia Organizacji Wspierających Solidarność, niepotrzebnym już Polsce działaczem polonijnym, bo teraz to pan ambasador decyduje kto jest polskim patriotą a kto nie. - mówi Aleksander Zając, szef biura Polonii w Berlinie i przewodniczący Konwentu
Organizacji Polskich w Niemczech w rozmowie z Leszkiem Wątróbskim.
-Jesteś w
Niemczech od końca 1981 roku...
-Razem z innymi
działaczami niepodległościowymi założyliśmy wówczas Arbeitsgruppe
„Solidarność” Eschweiler-Aachen e.V. Początki tej grupy sięgają roku
1982, kiedy nawiązano kontakty z Biurem „Solidarności” w Bremen i Arbeitsgruppe
„Solidarność” w Berlinie Zachodnim. Nasza działalność koncentrowała się głównie
na zbiórce i wysyłce lekarstw. Akcja ta nabierała rozpędu. Zaczęli nam pomagać
koledzy i przyjaciele, włączyliśmy się do współpracy z innymi organizacjami
prosolidarnościowymi i na początku 1983 roku zarejestrowaliśmy naszą
samodzielną grupę.