polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Premier Donald Tusk chce ufortyfikować granice z Białorusią i Rosją. Oświadczyl, że podjął decyzję, aby zainwestować w to 10 mld zł. * * * AUSTRALIA: Skarbnik Jim Chalmers ogłosił swój trzeci budżet zawierający szereg środków mających zaradzić kryzysowi kosztów utrzymania w Australii: Kredyt w wysokości 300 dolarów na rachunki za energię dla każdego gospodarstwa domowego, 10-procentowa podwyżka dopłat do czynszu i ograniczone ceny leków PBS. * * * SWIAT: Jeśli Zachód przekaże Ukrainie pociski dalekiego zasięgu, strefa sanitarna będzie gdzieś na granicy z Polską – oświadczył Dmitrij Miedwiediew. Rosyjski polityk przypomniał, że pociski typu Storm Shadow/SCALP-EG, które Zachód dostarcza Ukrainie, mają zasięg co najmniej 550 km, dlatego wymagana jest strefa sanitarna, która zapewni bezpieczeństwo rosyjskich granic. Tymczasem Putin i Xi w Pekinie otworzyli rok kultury chińsko-rosyjskiej i podpisali wspólne oświadczenie obu państw „o pogłębianiu relacji, wszechstronnym partnerstwie i współpracy strategicznej”, ustanawiające „nową epokę” w relacjach między Rosją a Chinami. Dla Władimira Putina jest to pierwsza zagraniczna wizyta po zaprzysiężeniu na piątą kadencję w ubiegłym tygodniu.
POLONIA INFO: Kabaret Vis-à-Vis: „Wariacje na trzy babeczki z rodzynkiem” - Klub Polski w Ashfied, 26.05, godz. 15:00

środa, 5 lipca 2017

Reuters Institute: TVP fabryką rządowych "fake newsów"

Siedziba TVP przy ul. Woronicza w Warszawie.
Fot. A.Zienowicz (Wikimedia commons)
Raport Reuters Institute dotyczący polskiego rynku medialnego jest miażdżący dla polskich mediów publicznych. Szczególnie mocno krytykowana jest TVP pod wodzą Jacka Kurskiego: „to fabryka rządowych fake newsów".

Grzegorz Piechota z Harvard Business School przygotował raport o ostatnich zmianach na polskim rynku medialnym dla Reuters Institute for the Study of Journalism. I niestety, wygląda na to, że w polskich mediach nastąpiła bardzo niedobra zmiana. Szczególnie odnosi się to do telewizji publicznej, kierowanej przez Jacka Kurskiego.

wtorek, 4 lipca 2017

Czy nastąpi oczyszczenie państwa polskiego z patologii?

Janusz Sanocki poseł niezrzeszony.
Fot. A.Grycuk (Wikipedia)
Hanna Gronkiewicz-Waltz i złodziejska warszawska „prywatyzacja”, afera Amber Gold i całkowita bezsilność prokuratury i organów państwa to dla każdego obserwatora dowody na całkowitą kompromitację państwa polskiego jakie znamy w obecnym kształcie. Nie kompromitacja „Państwa Platformy” – bo takie państwo nie istniało, a jeśli nawet istniało oznaczałoby to tylko tyle, że jakaś partia polityczna czyli grupa osób może skutecznie zawłaszczyć państwo we własnym grupowym interesie, sparaliżować jego instytucje, umożliwiając grabież milionów obywateli.

Jeśliby takie zawłaszczenie państwa i jego instytucji było możliwe, to za chwilę powstanie „Państwo PiS-u”, które będzie działać dokładnie w ten sam sposób. PiS to też są to ludzie, którzy lubią zarabiać 90 tys. miesięcznie, zamiast tkwić w jakiejś kancelarii prezydenckiej i kolesie, którzy nie mając kwalifikacji – obsadzają wysokopłatne stanowiska w zarządach spółek skarbu państwa wg klucza partyjnej znajomości. Jaka więc zapora miałaby uniemożliwić im zagarnięcie państwa tak samo jak ich poprzednikom?

poniedziałek, 3 lipca 2017

NEVER GIVE UP! Nowa Zelandia: Wyspa Południowa (1)

Piotr Dzierzgowski w samotnej podróży.
 Aracoa - Wyspa Południowa NZ
Jestem w Christchurch, największym mieście Wyspy Południowej, a co chciałbym tu robić? Mam prosty plan wrócę do miejsc, które już odwiedziłem i może przy okazji zobaczyć coś nowego. Jak wiecie nie śpieszę się, a podróż ma mieć jak najwięcej szczegółów. Czasami trudno się do tego przyzwyczaić, bo do tej pory każda z wypraw była czymś w rodzaju szaleństwa. Zawsze w biegu, żeby zobaczyć dużo w jak najkrótszym czasie. Po przygotowaniu ekwipunku, ruszam do City.

Pewnie wielu z was nie wie, ale w 2011 roku miało miejsce trzęsienie ziemi, które pogrążyło miasto w ruinie. Skutki tego widać do dzisiaj, ale powoli wstaje i zmienia się nie do poznania. Wszystko tutaj ciężko opisać, bo wygląda jakby był to gigantyczny plac budowy. To miejsce powstaje od nowa i jest spory hałas, a pamiętam kiedy to dwa lata temu panowała tu cisza. Był jeden zabytkowy tramwaj, teraz jest ich już kilka, ulice stały się jakby ciaśniejsze, bo są nowe budynki. Wszystko wydaje się inne i tylko pewne szczegóły przypominają mi że to jest to samo miasto.

niedziela, 2 lipca 2017

O. Paweł Gużyński: Nie dajmy się zniewolić

O. Paweł Gużyński. Fot. YouTube screenprint
Obecnie rządzący, z opacznego interpretowania reguł demokratycznych i zapisów Konstytucji, uczynili potężny polityczny oręż – mówi  dominikanin o. Paweł Gużyński w rozmowie z Dorotą Ceran z porlatu koduj.pl.

Dorota Ceran: Czy wolność wyboru jest błogosławieństwem czy przekleństwem człowieka?

O. Paweł Gużyński: Nie powiem w tej sprawie nic odkrywczego, stwierdzając że i jedno, i drugie. Moje myślenie w tej materii wciąż ulega wpływowi geniuszu Fiodora Dostojewskiego, a konkretnie „Legendy o Wielkim Inkwizytorze” z Braci Karamazow. Ta profetyczna opowieść trafnie opisuje jeden z kluczowych dylematów ludzkiej natury – skrajną ambiwalencję w doświadczaniu przez człowieka wolności. Z jednej strony pragniemy jej i do niej dążymy, a z drugiej – zyskawszy wolność, uginamy się pod jej nieznośnym ciężarem, więc czym prędzej składamy ją u stóp tych, którzy wydają się nam być herosami wolności. Dostojewski co najmniej zasugerował, że bardziej wolimy być niewolnikami niż kowalami własnego losu. Przedkładamy swojskość prostej uciechy z życia nad władzę rozstrzygania o prawdzie i fałszu, dobru i złu. W naszej naturze nie leży tęsknota za chlebem niebiańskiej wolności, lecz za ziemskim pokarmem pozbawionym domieszki wszelkich egzystencjalnych dramatów. A wszystkiemu winne jest nieznośne brzemię wolności, trud, jaki wiąże się z nieustannym dokonywaniem wyboru. Nie życzymy sobie, aby życie zakłócał nam metafizyczny horror. Ta diagnoza nigdy nie straci daty przydatności do spożycia, o czym doskonale wiedzieli i wiedzą oraz na co czyhali i czyhają rozmaici dyktatorzy-inkwizytorzy, jacy byli, są i się jeszcze pojawią na ziemi.

To się nazywa "Fake News"

Ryc. Tweeter Donalda Trumpa
Zawaliła się narracja, która trzymała Amerykę w napięciu od pół roku - od zaprzysiężenia Donalda Trumpa na Prezydenta USA. Jest już jasne, że pomimo wysiłków nie udało się ani znaleźć ani sfabrykować przekonujących dowodów o rzekomej współpracy Donalda Trumpa i jego współpracowników z agentami Rosji, ani też o domniemanej okoliczności zhakowania amerykańskich wyborów 2016 przez Rosjan. Główny fundament, na którym niektórzy opierali nadzieję na impeachment prezydenta okazał się być ordynarnym fake news - fałszywą wiadomością - popisowo, w wydaniu mediów tzw. głównego nurtu.

Główną tubą, która nadawała ton tej chorej narracji było CNN - złośliwie nazywane podczas wyborów 2016 Clinton News Network [Sieć newsowa Clintonów]. Gdy żaden z przesłuchiwanych w Kongresie w ostatnich tygodniach polityków nie mógł przywołać żadnego dowodu, który by tę narrację uzasadniał, CNN zdecydowało się wycofać ze swojej kampanii. I wydarzyło się to z hukiem. Poszło o artykuł, który miał dowodzić związków ludzi z otoczenia Donalda Trumpa z pewnym rosyjskim funduszem inwestycyjnym. Artykuł okazał się popisowym fake news i po jego wycofaniu z elektronicznych publikacji zostali zwolnieni czołowi "antyrosyjscy demaskatorzy". Dotyczy to trzech wiodących i wieloletnich dziennikarzy CNN (Thomas Frank, Eric Lichtblau, Lex Haris). CNN przyznało, że zawiódł proces weryfikacji rzetelności dziennikarskiej w przypadku przywoływanego artykułu. Tyle. Nie, żeby cokolwiek więcej.