polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Prezydent RP Karol Nawrocki napisał list do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w sprawie relokacji migrantów. Nawrocki napisał: „Polska nie zgodzi się na jakiekolwiek działania instytucji europejskich, które zmierzałyby do rozlokowywania w Polsce nielegalnych migrantów." * * * AUSTRALIA: Palestine Action Group przegrała w sądzie apelacyjnym Nowej Południowej Walii wniosek o zorganizowanie marszu pod Operę w Sydney . Jednak w związku ze zmianą celu protestu, demonstracja została zatwierdzona i odbędzie się z Hyde Parku wzdłuż George Street do Belmore Park. * * * SWIAT: Władze Tureckie potwierdziły, wysłanie do Kosowa dużej partii broni. Premier Kosowa Albin Kurti osobiście odebrał w Prisztinie kontenery z tysiącami dronów kamikadze Skydagger, mówiąc, że „umowa została podpisana w grudniu ubiegłego roku ze znaną turecką firmą Baykar”. Dostawa dronów budzi obawy o bezpieczeństwo Serbii.
POLONIA INFO:

piątek, 28 czerwca 2019

"Adoremus Te Domine". Święto Bożego Ciała w Marayong

Procesja Bożego Ciała w Marayong. Fot. H.Iglinski
Adoremus Te Domine – Adorujemy Tobie Panie. Te słowa przewijały się kilkakrotnie podczas homilii jaką z okazji Święta Bożego Ciała wygłosił w Marayong O. Krzysztof – misjonarz z Papui – Nowej Gwinei.
 
 Chrystus został z nami pod postacią chleba, tego cennego pokarmu, którego ‘kruszynę podnoszą z  ziemi przez uszanowanie’, mówił kapłan, wplatając w homilię wiele wzruszających przykładów. Jak choćby ten, kiedy  obserwował dzieci na Nowej Gwinei,  przyjmujące po raz pierwszy Chrystusa, które otrzymywały w prezencie pierwszokomunijnym słodkiego ziemniaka, marchewkę lub kapustę... Kapłan mówił także o istocie rodziny, w której przekazywane są najcenniejsze wartości – aby było komu adorować Pana Jezusa. Adorować można w milczeniu, bez słów. Można też przedstawiać Bogu swoje prośby. Ale zamiast mówić – mam wielki problem, Panie Boże, dopomóż, czy nie lepiej powiedzieć problemowi – mam Wielkiego Boga on mi pomoże...

czwartek, 27 czerwca 2019

Wędrówki po Polsce: Zamek Wleński Gródek

Ruiny zamku we Wleniu. Fot. M.Voigt (Wikimedia commons)
Zamek Wleński Gródek (niemiecka nazwa brzmi Lehnhaus), położony jest na Górze Zamkowej w przysiółku o podobnie brzmiącej nazwie Wleński Gródek, który stanowi część niewielkiej miejscowości Łupki, należącej do województwa dolnośląskiego.

 
Od imienia Jadwigi

Miejscowa ludność zamek nazwała od imienia Jadwigi (Hedwigsburg). Jednak tuż po II wojnie światowej funkcjonowały oficjalne nazwy: Lenno, Lenno-Zamek oraz Łupki-Zamek. Obecnie nazywa się zamek Wleński Gródek.


środa, 26 czerwca 2019

Światowe osiągnięcia naukowe Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie


   Prof. dr hab. Bogusław Machaliński, rektor
    Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego
                          w Szczecinie
 Od paru lat jesteśmy  liderem nauki w Polsce. Mamy najwyższą liczbę cytowani naszych publikacji naukowych... Na największych w Azji Targach Gospodarki Innowacyjnej w Bangkoku na zgłoszonych 524 wynalazków z 25 krajów z całego świata medalami wyróżniono tylko 10 z nich – a wśród nich 5 otrzymały nasze prace - mówi rektor Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie,  prof. dr hab. Bogusław Machaliński * w rozmowie z Leszkiem Wątróbskim.


- W tym roku mija 71 rok działalności Waszej Uczelni na Pomorzu Zachodnim...   

- Zaczynaliśmy w roku 1948 jako Szkoła Lekarska, następnie Pomorska Akademia Medyczna (1992) i wreszcie jako Pomorski Uniwersytet Medyczny (2010).
Powstanie wyższej uczelni o profilu medycznym na Pomorzu Zachodnim było  wielkim wyzwaniem w porównaniu z innymi ośrodkami położonymi na tzw. Ziemiach Odzyskanych – takimi jak Wrocław czy Gdańsk. Ośrodki te posiadały bowiem dużo wcześniej wysoce zorganizowane centra  medyczne – tzn. bazę szpitalną i uczelnianą. Miały więc gotowe zaplecze. U nas w Szczecinie nie było niestety ani szkoły medycznej ani odpowiedniego do niej zaplecza. Obecny np. rektorat naszego uniwersytetu mieści się w dawnym budynku Wyższej Szkoły Ekonomicznej.

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Kabaret Vis-a-Vis: "Seks to zdrowie, o ile mnie pamięć nie myli"

Wiesław Rogoliński w spektaklu
"Sekst to zdrowie, o ile mnie pamięć
 nie myli". Fot. T.Koprowski
W czerwcu nowy spektakl kabaretu „Vis-a-Vis”, ‘Seks to zdrowie, o ile mnie pamięć nie myli”,  przedstawiony został w Klubie Polskim w Ashfield. Było to już czwarte przedstawienie – premiera na PolArt w Brisbane 2018, następnie Klub Polski w Bankstown oraz sala Jana Pawła II w Marayong.

Spektakl w Ashfield obejrzała tez Elżbieta Celejewska, twórczyni blogu „wydarzeniasydneypl.blogspot.com” oraz znany nam wszystkim utalentowany fotograf Tom Koprowski. Tej dwójce Kabaret Vis-a-Vis zawdzięcza piękne zdjęcia ze spektaklu, wywiad z członkami zespołu oraz nagrania na żywo fragmentów spektaklu.

Spektakl „Seks to zdrowie o ile mnie pamięć nie myli” jest dzieckiem całego zespołu. Czwórka z naszej piątki to osoby już wchodzące w tak zwany wiek dojrzały, gdy doświadczamy zmian i fizycznych i umysłowych, które nie zawsze są mile widziane i przed przyznaniem się do których bardzo się bronimy. Jak określa to nasza koleżanka, Hania Wiwatowska, mówienie o nich  wprost w sposób humorystyczny łagodzi problemy. A wychodzenie z tym na zewnątrz do szerszej publiczności, która przechodzi przez te same etapy, uświadamia nam wszystkim, że nie mamy się czego wstydzić, bo wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji. Wszyscy od dziecka do późnej starości przeżywamy „developmental stages.”

niedziela, 23 czerwca 2019

Ryszard Opara: AMEN - Pierwsze dni emigracji

Polski kościół w Wiedniu. Fot. public domain
Początek drogi do Wolności...AUSTRIA. Przeboje, rozterki - nieporozumienia, niepewności Wiednia.

AMEN-Autobiografia Naukowa Ryszarda Opary - Odc. 17

Po wszystkich przydrożnych przebojach Bułgarii, Jugosławii i Węgier - dotarliśmy skrajnie wyczerpani do Wiednia w sobotę po południu. Musieliśmy wynając pokój, w pierwszym lepszym hotelu, aby trochę się wyspać, odpocząć, a przede wszystkim wykąpać. Nie  mogliśmy już kolejnej nocy spać w aucie.


 Oczywiście nie znaliśmy Wiednia, byliśmy tam pierwszy raz, nie było kogo zapytać o tani pokój. Hotele w Centrum Wiednia, były bardzo eleganckie ale okazały się dla nas wyjątkowo drogie. Za pierwszą noc (ze śniadaniem), zapłaciłem w ich szylingach a w przeliczeniu ok $100, czyli... moje polskie, dwie miesięczne pensje.