polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Premier Donald Tusk chce ufortyfikować granice z Białorusią i Rosją. Oświadczyl, że podjął decyzję, aby zainwestować w to 10 mld zł. * * * AUSTRALIA: Skarbnik Jim Chalmers ogłosił swój trzeci budżet zawierający szereg środków mających zaradzić kryzysowi kosztów utrzymania w Australii: Kredyt w wysokości 300 dolarów na rachunki za energię dla każdego gospodarstwa domowego, 10-procentowa podwyżka dopłat do czynszu i ograniczone ceny leków PBS. * * * SWIAT: Jeśli Zachód przekaże Ukrainie pociski dalekiego zasięgu, strefa sanitarna będzie gdzieś na granicy z Polską – oświadczył Dmitrij Miedwiediew. Rosyjski polityk przypomniał, że pociski typu Storm Shadow/SCALP-EG, które Zachód dostarcza Ukrainie, mają zasięg co najmniej 550 km, dlatego wymagana jest strefa sanitarna, która zapewni bezpieczeństwo rosyjskich granic. Tymczasem Putin i Xi w Pekinie otworzyli rok kultury chińsko-rosyjskiej i podpisali wspólne oświadczenie obu państw „o pogłębianiu relacji, wszechstronnym partnerstwie i współpracy strategicznej”, ustanawiające „nową epokę” w relacjach między Rosją a Chinami. Dla Władimira Putina jest to pierwsza zagraniczna wizyta po zaprzysiężeniu na piątą kadencję w ubiegłym tygodniu.
POLONIA INFO: Kabaret Vis-à-Vis: „Wariacje na trzy babeczki z rodzynkiem” - Klub Polski w Ashfied, 26.05, godz. 15:00
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Azrael. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Azrael. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 grudnia 2012

Debata: Podzie­lony świat mediów. Śmierć dzien­ni­kar­stwa

Towarzystwo Dziennikarskie zor­ga­ni­zo­wało kilka dni temu w Warszawie  - przy współ­pracy Fun­da­cji Cen­trum Pra­sowe oraz „Stu­dia Opi­nii” – ponad dwu­go­dzinną debatę pt. ”Podzie­lony świat mediów. Śmierć dzien­ni­kar­stwa„.Niezwykle ważna dyskusja o kondycji dziennikarstwa polskiego we współczesnej rzeczywistości. Wzięli w niej udział czołowi dziennikarze Ste­fan Brat­kow­ski, Adam Mich­nik, Woj­ciech Mazo­wiecki, Jacek Żakow­ski. Wśrod nich znani Polakom w Australii z radia i telewizji - Jarosław Gugała prezentujący poranne wiadomości z Polski w TV SBS oraz Igor Janke - korespondent z Warszawy Radia SBS. Na sali było kil­ka­dzie­siąt osób zain­te­re­so­wa­nej publicz­no­ści, głów­nie dzien­ni­ka­rzy, w tym kilku z abso­lut­nej czo­łówki zawodu. Przedstawiamy całosć dyskusji w dwóch częściach.

VIDEO I:


Na sali  był również obecny Azrael Kubacki, który szczęśliwie wrócił do zdrowia po skomplikowanej operacji, o której informowaliśmy wcześniej. Oto jego uwagi na gorąco:

wtorek, 11 grudnia 2012

Nowy ruch na lewicy po odejściu Marka Siwca z SLD?

Odej­ście Marka Siwca z Soju­szu Lewicy Demo­kra­tycz­nej jest tylko pozor­nie zaska­ku­jące. On od dawna był na mar­gi­ne­sie i par­tii, i jej kie­row­nic­twa. Zresztą zawsze był indy­wi­du­ali­stą, który miał wła­sne poglądy i wła­sną dzia­łal­ność polityczną.
Choć to dru­gie przez lata nie dawało mu kom­fortu. Piszę tu o pro­ble­mie Małego Guan­ta­namo, czyli Szy­ma­nach. Ale to histo­ria dziś już poza pol­ską polityką.
Czy Marek Siwiec uzgod­nił swoje odej­ście z SLD z Alek­san­drem Kwa­śniew­skim, swym przy­ja­cie­lem od lat? Ten twier­dzi, że nie, nawet dość obce­sowo mówi o swym poli­tycz­nym kole­dze. Ale ja w to nie wie­rzę – za to spo­dzie­wam się, że nowa lewica (lub gwał­towne zmiany w SLD) będą czy­nione jako wspólna poli­tyczna gra. Nie wie­rzę, że Marek Siwiec nie ma planu na lewicy, który będzie reali­zo­wał zgod­nie z Alek­san­drem Kwa­śniew­skim przez naj­bliż­sze lata. Może trzy, a może szyb­ciej. I może także z innym sin­glem poli­tycz­nym na lewicy, Ryszar­dem Kaliszem.

sobota, 24 listopada 2012

Trzymamy kciuki za Azraela Kubackiego

Azrael Kubacki. Zrzut z ekranu YouTube
Azrael Kubacki, znany polski bloger, jeden z najbrdziej wnikliwych komentatorów życia politycznego w Polsce  (w rzeczywistości nazywa się inaczej i jest wysoko kwalifikowanym fachowcem – wcale nie w dziennikarstwie ani polityce) zamieścił w serwisie YouTube osobisty film, w którym żegna się z czytelnikami i rozlicza z własnym dorobkiem. Dziś ma operację mózgu. - Nie wiem czy wrócę, w jakim będę stanie - wyznaje w nagraniu bloger. - Mam jednak nadzieję, że mi się uda wrócić i dalej będę mógł komentować politykę - dodaje Kubacki.

Azrael w nagraniu dziękuję wszystkim swoim czytelnikom za śledzenie jego komentarzy przez ostatnie siedem lat. Wyraża nadzieję, że komentarze te bez względu na opcję polityczną czytelników były interesujące i wnosiły jakieś świeże myśli do polityki.


czwartek, 1 listopada 2012

Cele i prawdy czyli trotylowa bomba polityczna

Dziś (31.10), dzień po publikacji materiału redaktora Cezarego Gmyza w „Rzeczpospolitej” o odnalezieniu na pokładzie wraku Tu 154M, który dalej stroi na smoleńskim lotnisku, stawiane jest kilka pytań. Nie dotyczą one wątłych przesłanek i dowodów, że odnaleziono na nim ślady – ponoć obszerne – trotylu i nitrogliceryny, lecz tego, jakie były jego prawdziwe motywy. Bo że jakieś były, tak sądzi wielu komentatorów, poza, co oczywiste, autorem tego materiału, który ponoć opierał się o wiarygodne ekspertyzy – ale tylko do wczesnych godzin popołudniowych.
Jedno tłumaczenie jest takie, że chodziło o „rozhuśtanie” polskiej sceny politycznej. To się udało znakomicie. Jeden krótki tekst, bez konkretów, za to z gorącymi deklaracjami autora, spowodował szeroki rezonans mediów i polityków. Pojawiają się komentarze i ich dementi, konferencje prasowe polityków – ta ze strony Prawa i Sprawiedliwości nie tylko przygotowana doskonale, ale także brzmiąca jako zapowiedź dalszych działań i otwartych oskarżeń zbrodni. Wszystko w „chmurze” sensacji i zapowiedzi eskalacji. Do czasu, kiedy naczelny „Rzeczpospolitej”, Tomasz Wróblewski, trzeźwieje i zaczyna rozumieć, że bomba odpalona w jego gazecie ma krótką spłonkę, jeszcze mniej trotylu, za to śmierdzącą klasę dziennikarską i polityczną.

wtorek, 16 października 2012

Odbudowa - po drugim expose Donalda Tuska




Za duże i za mocne jest okre­śle­nie, że Donald Tusk i jego koali­cja poli­tyczna z Pol­skim Stron­nic­twem Ludo­wym roz­ło­żyła opo­zy­cję par­la­men­tarną i wygrała w cuglach. Wynik 233 gło­sów do 219 w gło­so­wa­niu o wotum zaufa­nia jest wyni­kiem takim, jakiego ocze­ki­wano – i niczym zaskakującym.
Jeżeli prze­śle­dzimy to, co się działo 48 godzin wcze­śniej, a przede wszyst­kim wynik gło­so­wa­nia w spra­wie dys­ku­sji o abor­cji, to wynik wczo­raj­szy (12 października - przyp. red.) jest suk­ce­sem. Jeżeli nato­miast bie­rzemy pod uwagę to, że Donald Tusk musiał użyć wszel­kich sił per­swa­zji (a może także szan­tażu…), to dzień wczo­raj­szy zaczy­nał się ner­wowo. Oka­zało się jed­nak dwie godziny po wypo­wie­dzi sej­mo­wej pre­miera – okre­śla­nym jako trze­cie exposé – że Donald Tusk wygrał. Prawo i Spra­wie­dli­wość, ale rów­nież inne siły opo­zy­cyjne zostały spa­ra­li­żo­wane wystą­pie­niem Tuska. Histe­ryczne krzyki Janu­sza Pali­kota, wysta­wie­nie do dys­ku­sji dru­giego i trze­ciego rzędu poli­ty­ków Prawa i Spra­wie­dli­wo­ści, było dowo­dem, że nie tego się od Tuska spo­dzie­wano. Tusk nie prze­pra­szał, nie zapo­wia­dał „potu, krwi i łez”, lecz zary­so­wał plan na naj­bliż­sze trzy lata swo­ich dal­szych rzą­dów. Rządu, któ­rego jest pewien, choć nie wia­domo do końca, skąd uzy­ska pie­nią­dze na rzą­dze­nie. Nie od dziś wiemy, że Jacek Rostow­ski nie pozwoli na polu­zo­wa­nie budżetu, ale za to wiemy, że dziś to Pol­ska jest sil­nym kraje Unii Europejskiej.