polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Polska nie musi wdrażać Zielonego Ładu. Trybunał Konstytucyjny zajął się kwestią wpływu Unii Europejskiej na polską politykę energetyczną. Wniosek w tej sprawie złożyła do TK grupa stu posłów. * * * AUSTRALIA: Partia Liberalna i Partia Narodowa rozstały się po tym, jak lider Partii Narodowej David Littleproud ogłosił, że partia po raz pierwszy od 38 lat odchodzi od umowy koalicyjnej. Lliderzy obu partii obwiniają się za niepowodzenie w zawarciu nowego porozumienia partnerskiego po niedawnej porażce koalicji w wyborach, w których Partia Pracy odniosła miażdżące zwycięstwo, a lider Partii Liberalnej Peter Dutton został usunięty ze swojego miejsca w parlamencie. Partia Narodowa będzie zasiadać w nowym parlamencie niezależnie. W najbliższych dniach liberałowie powołają nowe ministerstwo cieni Ostatni rozłam nastąpił w 1987 r., gdy premier Queensland National Party Joh Bjelke-Petersen prowadził kampanię na premiera. * * * SWIAT: Izrael przeprowadzadził w piątek rano atak na Iran. Do ataku doszło na kilka dni przed szóstą rundą negocjacji nuklearnych między Teheranem a Waszyngtonem. Iran zapowiada odwet.
POLONIA INFO:

wtorek, 16 października 2012

Odbudowa - po drugim expose Donalda Tuska




Za duże i za mocne jest okre­śle­nie, że Donald Tusk i jego koali­cja poli­tyczna z Pol­skim Stron­nic­twem Ludo­wym roz­ło­żyła opo­zy­cję par­la­men­tarną i wygrała w cuglach. Wynik 233 gło­sów do 219 w gło­so­wa­niu o wotum zaufa­nia jest wyni­kiem takim, jakiego ocze­ki­wano – i niczym zaskakującym.
Jeżeli prze­śle­dzimy to, co się działo 48 godzin wcze­śniej, a przede wszyst­kim wynik gło­so­wa­nia w spra­wie dys­ku­sji o abor­cji, to wynik wczo­raj­szy (12 października - przyp. red.) jest suk­ce­sem. Jeżeli nato­miast bie­rzemy pod uwagę to, że Donald Tusk musiał użyć wszel­kich sił per­swa­zji (a może także szan­tażu…), to dzień wczo­raj­szy zaczy­nał się ner­wowo. Oka­zało się jed­nak dwie godziny po wypo­wie­dzi sej­mo­wej pre­miera – okre­śla­nym jako trze­cie exposé – że Donald Tusk wygrał. Prawo i Spra­wie­dli­wość, ale rów­nież inne siły opo­zy­cyjne zostały spa­ra­li­żo­wane wystą­pie­niem Tuska. Histe­ryczne krzyki Janu­sza Pali­kota, wysta­wie­nie do dys­ku­sji dru­giego i trze­ciego rzędu poli­ty­ków Prawa i Spra­wie­dli­wo­ści, było dowo­dem, że nie tego się od Tuska spo­dzie­wano. Tusk nie prze­pra­szał, nie zapo­wia­dał „potu, krwi i łez”, lecz zary­so­wał plan na naj­bliż­sze trzy lata swo­ich dal­szych rzą­dów. Rządu, któ­rego jest pewien, choć nie wia­domo do końca, skąd uzy­ska pie­nią­dze na rzą­dze­nie. Nie od dziś wiemy, że Jacek Rostow­ski nie pozwoli na polu­zo­wa­nie budżetu, ale za to wiemy, że dziś to Pol­ska jest sil­nym kraje Unii Europejskiej.

Jest wiele pytań, które rzą­dowi trzeba będzie sta­wiać. Nie dowie­dzie­li­śmy się i dalej nie wiemy, jakie będą źró­dła finan­so­wa­nia dla nowych, rocz­nych urlo­pów macie­rzyń­skich. Otwarte są tematy podatku VAT – czy będzie on bar­dziej liniowy, czy może jed­nak pro­gre­sywny. Naj­waż­niej­sze są jed­nak pyta­nia, skąd rząd weź­mie duże kwoty na obiet­nice inwe­sty­cyjne, przede wszyst­kim doty­czące ener­ge­tyki kon­wen­cjo­nal­nej i gazu łup­ko­wego. Tym bar­dziej, że to nie jest tylko pro­blem wewnętrzny, ale przede wszyst­kim pro­blem poli­tyczny z Rosją…
Wra­ca­jąc do pre­miera Donalda Tuska. Wielu komen­ta­to­rów uznaje, nie­któ­rzy tak sądzą od roku, że pre­mier jest osła­biony, wypa­lony, zmę­czony, nie­pewny i waha­jący się. Nawet w jego par­tii są tacy, któ­rzy mogą sądzić, że czuć już zapach posoki, że zbliża się moment, kiedy można ude­rzyć w jego krtań. Byli tacy, któ­rzy uwa­żali, że to może ich czas, i że to jest moment, kiedy warto doko­nać roz­łamu. Wystar­czyły 3 dni, kiedy Tusk znów twardo uchwy­cił stery, tak mocno, że śmieszne były widoki jego domnie­ma­nych opo­nen­tów sie­dzą­cych w jego sej­mo­wej ławie, a następ­nie sto­jące okla­ski po gło­so­wa­niu. Jesz­cze więk­sze wra­że­nie spra­wiało zacho­wa­nie i wypo­wie­dzi poli­tycz­nych prze­ciw­ni­ków, łaja­nych przez Tuska. Na try­bu­nie znów widać było poli­tyka z pasją, prze­ko­na­nego do swo­ich racji i pomy­słów, goto­wego do walki – ale przede wszyst­kim prze­ko­na­nego do swo­ich racji i pomy­słów. Tym było to bar­dziej widoczne, kiedy pamię­tamy mie­siące mara­zmu, jak choćby przy spra­wie Amber Goldu.
Nie wiemy jakie plany ma Donald Tusk wobec swo­jej kariery poli­tycz­nej na następne lata – załóżmy, że trzy lata jego koali­cji. Wiemy jed­nak, że jest dziś jedy­nym men­tal­nie i inte­lek­tu­al­nie przy­go­to­wa­nym poli­ty­kiem na walkę z trud­no­ściami. Widać było wczo­raj, że jest gotowy do walki z kry­zy­sem (przy współ­pracy z Jac­kiem Rostow­skim i kil­koma innymi poli­ty­kami rządu), a poza tym wie, jak ważna jest poli­tyka inwe­sty­cyjna i pro­ro­dzinna. Jest to wizja i jest to dalej pasja, choć Tusk powi­nien być już po pię­ciu latach zmę­czony. Nie jest, nie tylko patrząc na jego kon­ku­ren­cję polityczną.
Mam oczy­wi­ście rów­nież pewne wąt­pli­wo­ści i pyta­nia. Pierw­szym z nich jest to, kiedy Donald Tusk zde­cy­duje się na rekon­struk­cję rządu. Nie wymie­nia­jąc kon­kret­nych nazwisk widać, że jest w tym teamie kilka, może nawet połowa, ogniw sła­bych. Pre­mier ma jed­nak sła­bość do pew­nych ludzi – także do pew­nych kobiet – i daje im kolejne szanse. Może już nie­po­trzebne. Dru­gie pyta­nie, jesz­cze waż­niej­sze, powią­zane z zagad­nie­niami ide­olo­gicz­nymi, jest sprawa cało­ścio­wej rekon­struk­cji rządu i układu wła­dzy. Może to czas głę­bo­kiego prze­my­śle­nia nad tym, jaki sys­tem wła­dzy powi­nien w Pol­sce funk­cjo­no­wać i jakie spo­łeczne kie­runki wybrać na naj­bliż­sze lata, może dzie­się­cio­le­cia. To także pro­blem taki, czy wła­dza wyko­naw­cza, spra­wo­wana w imię spo­łe­czeń­stwa i w imię demo­kra­cji, powinna być nie­za­leżna od zmur­sza­łej ide­olo­gii. Jak zauwa­żył Alek­san­der Smo­lar, publi­cy­sta – Donald Tusk musi sobie sam musiał roz­wią­zać pro­blem tego zada­nia – żadne słowa zaufa­nia nie odbu­dują, można to osią­gnąć tylko poprzez kon­kretne dzia­ła­nie. Jeżeli nie zosta­nie to roz­wią­za­nie, ero­zja wła­dzy może się powięk­szać. To mię­dzy innymi pro­blemy ide­olo­giczne, takie jak choćby sil­nie zaist­niały w ostat­nich dniach pro­blem kon­fliktu aborcyjnego.
Piątkowe posie­dze­nie Sejmu i wygrana koali­cji PO i PSL powinny być dniem prze­łomu i odwró­ce­nia trendu osła­bie­nia. Nie wolno – doty­czy to zarówno pre­miera, ale jesz­cze bar­dziej całej koali­cji i Sejmu – scho­wać się z powro­tem do niszy i upa­jać zwy­cię­stwem. Teraz trzeba iść za ciosem…

Azrael Kubacki
Studio Opinii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy