polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Polska nie musi wdrażać Zielonego Ładu. Trybunał Konstytucyjny zajął się kwestią wpływu Unii Europejskiej na polską politykę energetyczną. Wniosek w tej sprawie złożyła do TK grupa stu posłów. * * * AUSTRALIA: Partia Liberalna i Partia Narodowa rozstały się po tym, jak lider Partii Narodowej David Littleproud ogłosił, że partia po raz pierwszy od 38 lat odchodzi od umowy koalicyjnej. Lliderzy obu partii obwiniają się za niepowodzenie w zawarciu nowego porozumienia partnerskiego po niedawnej porażce koalicji w wyborach, w których Partia Pracy odniosła miażdżące zwycięstwo, a lider Partii Liberalnej Peter Dutton został usunięty ze swojego miejsca w parlamencie. Partia Narodowa będzie zasiadać w nowym parlamencie niezależnie. W najbliższych dniach liberałowie powołają nowe ministerstwo cieni Ostatni rozłam nastąpił w 1987 r., gdy premier Queensland National Party Joh Bjelke-Petersen prowadził kampanię na premiera. * * * SWIAT: Izrael przeprowadzadził w piątek rano atak na Iran. Do ataku doszło na kilka dni przed szóstą rundą negocjacji nuklearnych między Teheranem a Waszyngtonem. Iran zapowiada odwet.
POLONIA INFO:

środa, 5 sierpnia 2015

Koniec prezydentury Bronisława Komorowskiego

Dziś prezydent Bronisław Komorowski kończy swoją kadencję. Jutro w Sejmie  zaprzysięzenie nowego prezydenta Polski , Andrzeja Dudy. Według sondażu TNS dla Polskiej Agencji Prasowej, ponad połowa Polaków jest niezadowolona ze sposobu, w jaki ustępujący prezydent sprawował władzę w trakcie swojej kadencji. Tylko 3% Polaków jest „bardzo zadowolonych” z jego prezydentury. Wczoraj Bronisław Komorowski wygłosił ostatnie orędzie do Narodu. Publicyści podsumowują "epokę" Komorowskiego i w większości nie szczędzą gorzkich słów.

Dobiegła końca kadencja prezydenta Bronisława Komorowskiego. Muszę szczerze wyznać, że żałuję, iż skończył na jednej. Przez pięć lat miałem poczucie solidnego zakotwiczenia Polski w stabilnej demokracji z perspektywą na spokojny rozwój w przyszłości.

Tę pewność miałem właśnie dzięki B. Komorowskiemu, który nie jest może do końca człowiekiem z mojej bajki, ale różnice nie wywoływały u mnie niechęci, lecz zrozumienie, że odmienność jest cechą każdej wspólnoty; wiem, że nie ma bytów idealnych, że marzenie o polityku wyposażonym w same przymioty to dziecinada i naiwna utopia.


Polacy nie bardzo mogą sobie poradzić z tą usterką rzeczywistości, przez którą każdy polityk odbiega od wyidealizowanego wzorca. Komorowski też parę wad, dostrzegalnych gołym okiem, ma – czy to go jednak dyskwalifikowało, jako prezydenta?

Wielu jego przeciwników, a w szczególności jeden rywal i jego środowisko widzieli w polityce spokojnej nawigacji wyłącznie wady i słabości, a nawet – celowe szkodnictwo (że też ten termin nie odszedł z poprzednią epoką do lamusa historii!), lub jeszcze gorzej – zdradę.

Nie mogę zaakceptować takiej retoryki, za którą kryją się wyłącznie negatywne emocje. Niestety, niektórzy pożyteczni idioci znajdowali wyjaśnienie: trzeba zrozumieć drugą stronę, symetria obowiązuje, bo tu chodzi o walkę polityczną i tak dalej. Przytoczę na to świetną frazę pewnego uczonego, który powiedział, że nie ma symetrii między sensem i nonsensem, bo to nonsens.

Niezależni od rozumu i przyzwoitości szydercy wyśmiewali chętnie gafy i błędy ortograficzne prezydenta. Nie pojmuję takiej złości i złośliwości – Bronisław Komorowski w niczym im nie uchybił, pisząc „bul”. Ortografia polska jest trudna, wiedzą o tym ci wszyscy, którym sprawia kłopot. Dla mnie ten „bul” był sympatyczny, dowodził, że czasem niezgrabny prezydent nie wynosił się ponad ogół, nie udawał, że jest z tej lepszej, górnej półki, na której kiedyś – wielu Polaków to jeszcze pamięta – stał tylko ocet spirytusowy, kwaśny jak dowcipy wsieci, wpolityce czy we Frondzie.

Bronisław Komorowski nie angażował się w bieżącą politykę. Spokojnie sterował państwem, myślę, że mniej dbając o swój wizerunek i chyba jednak nie licząc się z kosztami politycznymi, które przyszło mu zapłacić. Był przewidywalny i – co zwłaszcza dla stosunków z zagranicznymi partnerami ma wartość szczególną – dawał pewność, że Polska płynie według wyznaczonego przed 25 laty kursu. I że nie ma zamiaru stawać bokiem do fal.

Prezydent nie był wygodnym partnerem dla własnego obozu politycznego właśnie z powodu swojej powściągliwości wobec doraźnego interesu swojej dawnej partii. Był jej partnerem, ale takim samym, jak dla innych podmiotów. Denerwowało to pewnie jego niedawnych kolegów z ław sejmowych i rządu, często zresztą dawali swojemu rozczarowaniu tą wstrzemięźliwością wyraz nie broniąc Komorowskiego przed niesprawiedliwymi atakami, nie reagując na obelgi i haniebne pomówienia, jakby mieli schadenfreude.

Mam do nich o to pretensję i żal, bo taka postawa rozzuchwaliła tylko środowiska nienawistników, zachęcając ich do większej aktywności w parlamencie, mediach, internecie i w kościołach. Co doprowadziło Bronisława Komorowskiego do przegranej.

Żegnam więc odchodzącego prezydenta, życząc mu spokojnego przejścia na polityczną emeryturę, a sobie – jego obecności w życiu publicznym mojego kraju.

Liczę, że w ważnych sprawach i trudnych chwilach, a zdaje się, że przyszłość nam ich nie oszczędzi, zechce wypowiedzieć swoje zdanie.

Piotr Rachtan
Studio Opinii

Piotr Rachtan – dziennikarz, redactor naczelny Obserwatora Konstytucyjnego.  Pracował m. in. w Tygodniku Solidarność jako publicysta i komentator (do 13 grudnia 1981). Publicysta Tygodnika Wojennego i Przeglądu Wiadomości Agencyjnych. Założyciel Niezależnej Agencji Prasowej. Zastępca redaktora naczelnego w Gazecie Bankowej. Redaktor w Gazecie Giełdy Parkiet. Twórca i red. naczelny pierwszego serwisu polonijnego w Wirtualnej Polsce. Założyciel internetowego magazynu Kontrateksty. Dyrektor wydawniczy w PW „Rzeczpospolita”.


Orędzie Bronisława Komorowskiego na zakonczenie kadencji prezydenckiej:



Komentarze:

Łukasz Warzecha (Wirtualna Polska):

"Szanowni państwo, byłem znakomitym prezydentem. Prawdopodobnie najlepszym, jakiego Polska kiedykolwiek miała i mieć będzie. Fakt, że jakieś pętaki, które przez pomyłkę mają czynne prawo wyborcze, zagłosowały na tego tam, jak on się nazywa, Dudę, a nie na mnie, Bronisława z Komorowskich, pokazuje, jak daleko nam jeszcze do Europy i Zachodu. No, ale trudno, jak sobie pościelili, tak im materii staje. Albo jakoś tak. Ja w każdym razie dziękuję tym wszystkim, którzy mnie wsparli, a pozostałym powiadam: pies z wami tańcował i całujcie go w nos".
Wystąpienie takiej treści mógłby na pożegnanie z urzędem wygłosić prezydent Komorowski. Byłoby przynajmniej prosto z mostu, bez owijania w bawełnę. To, co Bronisław Komorowski faktycznie powiedział, nie odbiegało przecież szczególnie w treści od powyższego hipotetycznego przemówienia. 
Pożegnalne wystąpienie głowy państwa było idealnym podsumowaniem marnej prezydentury: tak jak ona cała, było pozbawione klasy, polotu i właściwie nie bardzo było wiadomo, o co w niej chodzi.

Więcej: Wirtuala Polska - wiadomości


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (Onet.pl):

Zmusiłem się dziś wieczorem do wysłuchania w TVP pożegnalnego wystąpienia pana prezydenta Bronisława Komorowskiego. Było ono bezbarwne, miałkie, pełne frazesów. Taka typowa urzędnicza nowomowa. Na dodatek świadcząca o tym, że odchodzący polityk praktycznie nie wyciągnął żadnych wniosków z porażki wyborczej, którą poniósł w dużym stopniu na własne życzenie. Jeżeli nie liczyć pychy i głupoty jego sztabu wyborczego, a także "pocałunków śmierci" danych m.in. przez Adama Michnika i prezydenta Petro Poroszenkę.

Więcej: Miałeś, Panie Prezydencie, złoty róg  - Onet.pl


Na zakonńczenie: 10 rzeczy,  ktoórych nie wiedziałesś o Bronislawie Komorowskim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy