polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: My tego nie odpuścimy. Nie będzie przyszłości relacji polsko-ukraińskich, jeżeli ta sprawa nie zostanie wyjaśniona – oświadczył minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz mówiac w radiu ZET o ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej. Tydzień wcześniej Premier Donald Tusk podpisał w Warszawie z Wlodimirem Zełenskim porozumienie o "gwarancjach bezpieczeństwia" dla Ukrainy nie wspominając ani słowem o zbrodniach UPA, organizacji czczonej dzisiaj przez władze w Kijowie. Wicemarszalek Sejmu Krzysztof Bosak zażądał trybunalu stanu dla Tuska. * * * AUSTRALIA: 25-letnia Australijka padła ofiarą gwałtu zbiorowego w Paryżu zaledwie kilka dni przed Igrzyskami Olimpijskimi. * * * SWIAT: Francuski operator kolejowy SNCF ogłosił w piątek, że padł ofiarą „masowego ataku mającego na celu sparaliżowanie sieci (pociągów dużych prędkości) TGV”. Do ataku doszło na kilkanaście godzin przed ceremonią otwarcia letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu. * Były głównodowodzacy Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie Ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii Załużny zasugerował, aby Zachód wykorzystał jego kraj jako poligon doświadczalny dla nowej broni. Oświadczył to w swoim pierwszym przemówieniu jako dyplomata. Wezwał także kraje zachodnie do czasowej „rezygnacji z szeregu swobód w imię przetrwania” i mobilizacji społeczeństwa.
POLONIA INFO: "Lajkonik" - Celebrating 10 Years at Marayong, Sala JP2, Marayong, 4.08, godz. 14:00

środa, 5 sierpnia 2015

Koniec prezydentury Bronisława Komorowskiego

Dziś prezydent Bronisław Komorowski kończy swoją kadencję. Jutro w Sejmie  zaprzysięzenie nowego prezydenta Polski , Andrzeja Dudy. Według sondażu TNS dla Polskiej Agencji Prasowej, ponad połowa Polaków jest niezadowolona ze sposobu, w jaki ustępujący prezydent sprawował władzę w trakcie swojej kadencji. Tylko 3% Polaków jest „bardzo zadowolonych” z jego prezydentury. Wczoraj Bronisław Komorowski wygłosił ostatnie orędzie do Narodu. Publicyści podsumowują "epokę" Komorowskiego i w większości nie szczędzą gorzkich słów.

Dobiegła końca kadencja prezydenta Bronisława Komorowskiego. Muszę szczerze wyznać, że żałuję, iż skończył na jednej. Przez pięć lat miałem poczucie solidnego zakotwiczenia Polski w stabilnej demokracji z perspektywą na spokojny rozwój w przyszłości.

Tę pewność miałem właśnie dzięki B. Komorowskiemu, który nie jest może do końca człowiekiem z mojej bajki, ale różnice nie wywoływały u mnie niechęci, lecz zrozumienie, że odmienność jest cechą każdej wspólnoty; wiem, że nie ma bytów idealnych, że marzenie o polityku wyposażonym w same przymioty to dziecinada i naiwna utopia.


Polacy nie bardzo mogą sobie poradzić z tą usterką rzeczywistości, przez którą każdy polityk odbiega od wyidealizowanego wzorca. Komorowski też parę wad, dostrzegalnych gołym okiem, ma – czy to go jednak dyskwalifikowało, jako prezydenta?

Wielu jego przeciwników, a w szczególności jeden rywal i jego środowisko widzieli w polityce spokojnej nawigacji wyłącznie wady i słabości, a nawet – celowe szkodnictwo (że też ten termin nie odszedł z poprzednią epoką do lamusa historii!), lub jeszcze gorzej – zdradę.

Nie mogę zaakceptować takiej retoryki, za którą kryją się wyłącznie negatywne emocje. Niestety, niektórzy pożyteczni idioci znajdowali wyjaśnienie: trzeba zrozumieć drugą stronę, symetria obowiązuje, bo tu chodzi o walkę polityczną i tak dalej. Przytoczę na to świetną frazę pewnego uczonego, który powiedział, że nie ma symetrii między sensem i nonsensem, bo to nonsens.

Niezależni od rozumu i przyzwoitości szydercy wyśmiewali chętnie gafy i błędy ortograficzne prezydenta. Nie pojmuję takiej złości i złośliwości – Bronisław Komorowski w niczym im nie uchybił, pisząc „bul”. Ortografia polska jest trudna, wiedzą o tym ci wszyscy, którym sprawia kłopot. Dla mnie ten „bul” był sympatyczny, dowodził, że czasem niezgrabny prezydent nie wynosił się ponad ogół, nie udawał, że jest z tej lepszej, górnej półki, na której kiedyś – wielu Polaków to jeszcze pamięta – stał tylko ocet spirytusowy, kwaśny jak dowcipy wsieci, wpolityce czy we Frondzie.

Bronisław Komorowski nie angażował się w bieżącą politykę. Spokojnie sterował państwem, myślę, że mniej dbając o swój wizerunek i chyba jednak nie licząc się z kosztami politycznymi, które przyszło mu zapłacić. Był przewidywalny i – co zwłaszcza dla stosunków z zagranicznymi partnerami ma wartość szczególną – dawał pewność, że Polska płynie według wyznaczonego przed 25 laty kursu. I że nie ma zamiaru stawać bokiem do fal.

Prezydent nie był wygodnym partnerem dla własnego obozu politycznego właśnie z powodu swojej powściągliwości wobec doraźnego interesu swojej dawnej partii. Był jej partnerem, ale takim samym, jak dla innych podmiotów. Denerwowało to pewnie jego niedawnych kolegów z ław sejmowych i rządu, często zresztą dawali swojemu rozczarowaniu tą wstrzemięźliwością wyraz nie broniąc Komorowskiego przed niesprawiedliwymi atakami, nie reagując na obelgi i haniebne pomówienia, jakby mieli schadenfreude.

Mam do nich o to pretensję i żal, bo taka postawa rozzuchwaliła tylko środowiska nienawistników, zachęcając ich do większej aktywności w parlamencie, mediach, internecie i w kościołach. Co doprowadziło Bronisława Komorowskiego do przegranej.

Żegnam więc odchodzącego prezydenta, życząc mu spokojnego przejścia na polityczną emeryturę, a sobie – jego obecności w życiu publicznym mojego kraju.

Liczę, że w ważnych sprawach i trudnych chwilach, a zdaje się, że przyszłość nam ich nie oszczędzi, zechce wypowiedzieć swoje zdanie.

Piotr Rachtan
Studio Opinii

Piotr Rachtan – dziennikarz, redactor naczelny Obserwatora Konstytucyjnego.  Pracował m. in. w Tygodniku Solidarność jako publicysta i komentator (do 13 grudnia 1981). Publicysta Tygodnika Wojennego i Przeglądu Wiadomości Agencyjnych. Założyciel Niezależnej Agencji Prasowej. Zastępca redaktora naczelnego w Gazecie Bankowej. Redaktor w Gazecie Giełdy Parkiet. Twórca i red. naczelny pierwszego serwisu polonijnego w Wirtualnej Polsce. Założyciel internetowego magazynu Kontrateksty. Dyrektor wydawniczy w PW „Rzeczpospolita”.


Orędzie Bronisława Komorowskiego na zakonczenie kadencji prezydenckiej:



Komentarze:

Łukasz Warzecha (Wirtualna Polska):

"Szanowni państwo, byłem znakomitym prezydentem. Prawdopodobnie najlepszym, jakiego Polska kiedykolwiek miała i mieć będzie. Fakt, że jakieś pętaki, które przez pomyłkę mają czynne prawo wyborcze, zagłosowały na tego tam, jak on się nazywa, Dudę, a nie na mnie, Bronisława z Komorowskich, pokazuje, jak daleko nam jeszcze do Europy i Zachodu. No, ale trudno, jak sobie pościelili, tak im materii staje. Albo jakoś tak. Ja w każdym razie dziękuję tym wszystkim, którzy mnie wsparli, a pozostałym powiadam: pies z wami tańcował i całujcie go w nos".
Wystąpienie takiej treści mógłby na pożegnanie z urzędem wygłosić prezydent Komorowski. Byłoby przynajmniej prosto z mostu, bez owijania w bawełnę. To, co Bronisław Komorowski faktycznie powiedział, nie odbiegało przecież szczególnie w treści od powyższego hipotetycznego przemówienia. 
Pożegnalne wystąpienie głowy państwa było idealnym podsumowaniem marnej prezydentury: tak jak ona cała, było pozbawione klasy, polotu i właściwie nie bardzo było wiadomo, o co w niej chodzi.

Więcej: Wirtuala Polska - wiadomości


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (Onet.pl):

Zmusiłem się dziś wieczorem do wysłuchania w TVP pożegnalnego wystąpienia pana prezydenta Bronisława Komorowskiego. Było ono bezbarwne, miałkie, pełne frazesów. Taka typowa urzędnicza nowomowa. Na dodatek świadcząca o tym, że odchodzący polityk praktycznie nie wyciągnął żadnych wniosków z porażki wyborczej, którą poniósł w dużym stopniu na własne życzenie. Jeżeli nie liczyć pychy i głupoty jego sztabu wyborczego, a także "pocałunków śmierci" danych m.in. przez Adama Michnika i prezydenta Petro Poroszenkę.

Więcej: Miałeś, Panie Prezydencie, złoty róg  - Onet.pl


Na zakonńczenie: 10 rzeczy,  ktoórych nie wiedziałesś o Bronislawie Komorowskim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy