polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: W środę wieczorem w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi zakończyły się rozmowy z rolnikami, którzy protestowali przeciwko wwożeniu ukraińskiego zboża do Polski. Zostało wypracowane porozumienie, które obejmuje 11 punktów, m.in. przywrócenie ceł na zboże z Ukrainy oraz wprowadzenia „Tarczy dla branży rolno-spożywczej” w wysokości co najmniej 10 mld zł. Od czerwca 2022 roku Ukraina mogła bez ograniczeń taryfowych i pozataryfowych wwozić zboże do UE. W praktyce większość pozostawala w Polsce co zrodziło narastające problemy polskich producentów. * * * AUSTRALIA: Lider Partii Pracy Chris Minns będzie 47. premierem Nowej Poludniowej Walii – prowadząc swoją partię do zwycięstwa po 12 latach w opozycji. Dominic Perrottet i jego rząd koalicyjny zostali odsunięci od władzy w wyborach stanowych , które odbyły się w sobotę. * * * SWIAT: Serbia zapomni o agresji NATO z 1999 roku tylko wtedy, gdy wszyscy Serbowie znikną, powiedział prezydent Serbii Aleksandar Vucic, przemawiając na uroczystościach żałobnych z okazji 24. rocznicy agresji NATO na Jugosławię. Wypowiedź Vucicia była odpowiedzią na słowa ambasadora USA w Belgradzie Christophera Hilla, który wyraził nadzieję, że "Serbowie zapomną o swoich żalach" wobec agresji NATO.
POLONIA INFO: Projekcja filmu "WYSZYŃSKI" - ZEMSTA CZY PRZEBACZENIE" - Konsulat Generalny RP w Sydney, 10.03, godz. 18:30

niedziela, 23 czerwca 2013

Jacek Pałasiński: Erdogan

Protest na Placu Taksim w Stambule. Fot. M.Czernow/CC
Moje od kilku lat trwające jeremiady na temat Turcji dziś znajdują swą ponurą konsekwencje. Unia, świat, tak długo przymykały oczy na zachodzące w Turcji procesy, że teraz mają to, co chciały.

Od lat piszę, że Erdogan to polityk bardzo niebezpieczny. Szczęściem ludzi rozsądnych jest to, że furiaci i, generalnie, psychole, zazwyczaj chcą realizować swoje ideologie, a raczej swoje idee-fixe, już, natychmiast. Popełniają przy tym tak wiele błędów, że na ogół się bezpowrotnie kompromitują. Przykładem jest tu Jarosław Kaczyński, który swą żałosną „IV Rzeczpospolitą”, chciał mieć z dnia na dzień.
Ale są wyjątki. Są tacy, którzy opanowali sztukę strategii, sztukę cierpliwości, wyczekiwania na najlepszy moment, robienia kroku wstecz. Ukrywania swoich prawdziwych intencji i nazywania tego, co robią inaczej, wiedząc, że prawdziwa nazwa mogłaby być dla ich planów niebezpieczna.
Taki jest Erdogan. Jego celem była islamizacja Turcji i odzyskanie dla niej niegdysiejszej potęgi Imperium Osmańskiego. Do tego celu musiał przekształcić samą Turcję, musiał zerwać z kemalizmem. Gdyby zadeklarował: chce zerwać z kemalizmem – pewnie by tego nie osiągnął. Mustafa Kemal pozostawił kilka istotnych zabezpieczeń przed takimi, jak Erdogan. Po pierwsze wymiar sprawiedliwości, po drugie armię, po trzecie konstytucję. Ci, którzy w przeszłości usiłowali zerwać z kemalizmem, ponosili tego konsekwencje: wojsko przejmowało władzę (a wtedy oburzony i nic nie rozumiejący Zachód grzmiał z oburzenia), a autorzy podobnych puczów lądowali w więzieniu.
Erdogan rozprawił się ze wszystkimi przeszkodami po mistrzowsku. Wymyślił nieistniejący spisek, mający odsunąć jego partię – AKP, taki turecki PiS, tylko bardziej religijny – od władzy i posadził wszystkich oficerów, którzy mogliby stanąć mu na przeszkodzie. By jednak mógł ich skazać, musiał dysponować posłusznymi sędziami, ale i z tym sobie poradził, wymyślając kolejny spisek i aresztując sędziów, wiernych konstytucji. Na koniec, w podporządkowanym sobie parlamencie przeforsował nową konstytucję, kładącą kres świeckiemu charakterowi państwa tureckiego, odbierającą wojsku i sędziom praco do oceny działań rządu.
Rozbudowywał przy tym do paranoi służby specjalne, które dziś należą do najpotężniejszych i najbardziej bezwzględnych na świecie. Wkrótce zorganizował nieudaną prowokacje antyizraelską (Mavi Marmara i tzw. „flotylla wolności” z rzekomą pomocą humanitarną dla terrorystów z Hamasu), by mieć pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z Jerozolimą i zrewidowania całokształtu stosunków Turcji w regionie. „Arabska Wiosna”, czyli  reislamizacja świeckich państw Północnej Afryki i Zatoki Perskiej (z Jemenem włącznie), choć wymyślona w Doha i Rijadzie, była dla niego jak gwizdka z nieba: odbył triumfalny tour od Tunisu po Trypolis i Kair, gdzie witany był jak bohater ummy (panislamizmu), jako jeden z jej naturalnych przywódców…
Dysponuje jedną z najsilniejszych armii świata, znakomitymi służbami i V kolumną w postaci licznych, rozsianych po świecie, zwłaszcza po Europie, wspólnot tureckich, dyplomacją, podporządkowaną „patriotycznym” władzom i służbom specjalnym… Nic nie może stanąć mu na przeszkodzie.
Tylko ulica…
Stąd tak brutalna reakcja na manifestacje w parku Gezi. Dochodzą mnie głosy od znajomych dziennikarzy o pobiciach, arbitralnych aresztowaniach, o ingerencjach w konta internetowe, prywatne i te na portalach społecznościowych…
Pewnie: światła, świecka, przywiązana do ideałów kemalizmu elita Turcji stanowi mniejszość. Manifestacja poparcia dla Erdogana była liczniejsza, niż manifestacje sprzeciwu. Ale teraz chyba po raz pierwszy Erdogan się przestraszył. Nie progresistów z placu Taksim, ale tego, że ich niezadowolenie zleje się z niezadowolenia z konsekwencji udzielania przez Turcję nieograniczonej pomocy islamistycznym rebeliantom syryjskim i z buntowniczych nastrojów w tureckim Kurdystanie, to – prawie 1/3 ludności. Ale znów zagrał jak złowrogi mistrz. Kurdów spacyfikował przy pomocy osadzonego w więzieniu, bolszewickiego terrorysty Ocalana, a w manifestantów ze Stambułu uderzył, zanim zdążyli się porozumieć z liderami protestu przeciw „polityce serbskiej” Ankary.
Znów ma trochę świętego spokoju; bo my, bo Zachód, z pewnością na wydarzenia z placu Taksim nie zareagujemy, jeśli nie liczyć kilkuset artykułów i kilku marszczących brew komunikatów lokalnych MSZ-ów…

Jacek Pałasiński
Studio Opinii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy