polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: "Nie będziemy za nic płacić i nie będziemy przyjmować żadnych migrantów" - mówi premier Donald Tusk o przyjętym przez UE pakcie migracyjnym. Polska wraz z Węgrami i Słowacja glosowała przeciw paktowi. * * * AUSTRALIA: Skarbnik Jim Chalmers ogłosił swój trzeci budżet zawierający szereg środków mających zaradzić kryzysowi kosztów utrzymania w Australii: Kredyt w wysokości 300 dolarów na rachunki za energię dla każdego gospodarstwa domowego, 10-procentowa podwyżka dopłat do czynszu i ograniczone ceny leków PBS. * * * SWIAT: Jeśli Zachód przekaże Ukrainie pociski dalekiego zasięgu, strefa sanitarna będzie gdzieś na granicy z Polską – oświadczył Dmitrij Miedwiediew. Rosyjski polityk przypomniał, że pociski typu Storm Shadow/SCALP-EG, które Zachód dostarcza Ukrainie, mają zasięg co najmniej 550 km, dlatego wymagana jest strefa sanitarna, która zapewni bezpieczeństwo rosyjskich granic. Tymczasem Putin i Xi w Pekinie otworzyli rok kultury chińsko-rosyjskiej i podpisali wspólne oświadczenie obu państw „o pogłębianiu relacji, wszechstronnym partnerstwie i współpracy strategicznej”, ustanawiające „nową epokę” w relacjach między Rosją a Chinami. Dla Władimira Putina jest to pierwsza zagraniczna wizyta po zaprzysiężeniu na piątą kadencję w ubiegłym tygodniu.
POLONIA INFO: Kabaret Vis-à-Vis: „Wariacje na trzy babeczki z rodzynkiem” - Klub Polski w Ashfied, 26.05, godz. 15:00

wtorek, 26 października 2010

Polskie kino w Australii: Święty interes

 Nareszcie doczekaliśmy się polskiej komedii w Australii. Już w pierwszą niedzielę listopada  w Melbourne a tydzień później w Sydney.

"Wszyscy święci" polskiego kina wreszcie grzeszą... humorem! Adam Woronowicz i Piotr Adamczyk bawią do łez w "Świętym interesie" Macieja Wojtyszki, nawiązującym do najlepszych tradycji gatunku komedii prowincjonalnej spod znaku "Samych swoich", "Nie ma mocnych" i serii "U Pana Boga...".
"Święty interes" to komediowa opowieść o dwóch braciach (Piotr Adamczyk i Adam Woronowicz), którzy wracają do rodzinnej wsi na pogrzeb dawno niewidzianego ojca. Okazuje się, że w spadku odziedziczyli jedynie rozpadającą się stodołę wraz ze starą, rozklekotaną Warszawą M-20. Losy samochodu budzą ogromne zainteresowanie mieszkańców wsi, gdyż wieść gminna niesie, że w przeszłości należał on do biskupa Karola Wojtyły. Przekonani o cudownej, uzdrawiającej mocy pojazdu, ludzie chcą odkupić auto od spadkobierców. Ci zaś mają nadzieję, że sprzedaż pojazdu pozwoli im wydobyć się z finansowych tarapatów. Tym bardziej, że Leszek ma dość pracy sprzątacza w Szwecji, zaś na Janku ciążą ogromne hazardowe długi.

Skąpana w słońcu polska prowincja przypomina tę znaną doskonale z serii filmów "U Pana Boga za piecem" Jacka Bromskiego. Maciej Wojtyszko portretuje ją jednak w swój osobisty, odrobinę odmienny sposób, łącząc zmysł komediowy z przenikliwością w wychwytywaniu naszych narodowych słabości. Zawsze też patrzy na swoich bohaterów z sympatią. Mieszkańcy wsi, choć gościnni i uczynni, skrywają przed światem tajemnicę Warszawy M-20. W obliczu możliwej utraty "świętego" auta gotowi są postawić wszystko na jedną kartę.

Melbourne: Niedziela 7 listopada, godz. 13.00 i 15:30
Classic Cinema - 9 Gordon Street, Elsternwick Vic 3185
Sydney: Niedziela 14 listopada, godz. 15:00
Reading Cinema Auburn - 100 Parramatta Road, Auburn

Perth: Niedziela 21 listopada, godz. 15:00
Reading Cinema Belmont
Róg Knutsford Avenue i Fulham Street, Belmont 6105


Więcej: Puma Film

poniedziałek, 25 października 2010

Giełda sydnejska połknięta przez Singapur

Australian Stock Exchange w Sydney. Fot: K.Bajkowski
Operator singapurskiej giełdy przejmuje parkiet w Sydney. Spółka Singapore Exchange potwierdziła wartą 8,3 miliardów dolarów amerykańskich transakcję przejęcia australijskiej Australian Stock Exchange w Sydney.
Informacja o przejęciu wywindowała o 20 proc. cenę akcji przejmowanej ASX. W tym samym czasie akcje giełdy w Singapurze traciły 5 proc.

Połączone parkiety chcą podjąć rywalizację w azjatyckiej strefie czasowej z giełdami w Hong Kongu i Szanghaju. Oba parkiety rozwijają się bardzo szybko dzięki dużej liczbie debiutów chińskich spółek. Jednocześnie ułatwi to australijskim inwestorom dostęp do rynku azjatyckiego.

Australijski rynek giełdowy warty jest blisko 1,36 bln USD. Analogiczna wartośćdla Singapuru oceniana jest na niecałe 560 mld USD. Jednak wartość operatora parkietu w Azji jest wyższa (7,86 mld USD) wobec 6 mld w przypadku ASX.

Transakcja wymaga zatwierdzenia przez organy regulujące rynek finansowy w obu krajach. W przypadku sfinalizowania transakcji, powstałby rynek o łącznej wartości ponad 13,9 mld USD, co gwarantowałoby mu piąte miejsce wśród ośmiu największych giełd Azji.
TVN, Puls Biznesu

Wielka wyprawa Marcina Gienieczki. Darwin

Relacja radiowa  po pierwszym dniu wyprawy z 30 maja.



Zobacz też: Trójbój australijski Marcina Gienieczki

Wywiad na czasie. Adam Michnik

Bardzo ciekawy wywiad Adama Michnika dla Piotra Najsztuba ukazał się w ostatnim  wydaniu tygodnika "Wprost" (43/2010) . Fragmenty rozmowy szczególnie dotyczące PiS i Jarosława Kaczyńskiego ukazały się we wszystkich internetowych wydaniach polskich mediów.
Jest w nim wiele ciekawych aktualnych opinii o Kościele, Polsce, Rosji, Chinach, upadku lewicy, katastrofie smoleńskiej, niebezpieczeństwie które niesie zbyt duża imigracja, no i o rządzie Tuska oraz antysystemowej opozycji PiS. A oto fragmenty:
- Premier Tusk zrobił rzecz zasadniczą – ustabilizował nasz kraj. Mimo że po drodze był kryzys, wielki dramat katastrofy samolotowej, kampania wyborcza i wszystko to, co jej towarzyszyło - mówi Adam Michnik w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Zdaniem redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", Donald Tusk jest premierem odpowiedzialnym za państwo. - Pewną całość dokonań tego premiera i rządu oceniam wysoko - dodaje Michnik.
Błędem premiera, wg naczelnego "GW", jest ingerowanie w rynek.
Michnik krytykuje też sposób w jaki Donald Tusk atakuje ekonomistów krytykujących rząd za zaniechanie reform. - Kiedy premier mówi o pseudoekspertach, cudotwórcach, to - łagodnie mówiąc - uważam to za nierozważne. Balcerowicz nie proponuje żadnych rewolucji, tylko inne rozwiązania w polityce gospodarczej. To jest temat na spokojną rozmowę, a nie pretekst do nazywania antagonisty pseudoekspertem czy cudotwórcą.
 Prawo i Sprawiedliwość Michnik ocenia bardzo krytycznie. - To formacja, która chce unicestwić państwo demokratyczne, ukształtowane po 1989 r. - podkreśla. W ocenie Michnika, PiS wraca do języka z okresu swojej "wszechwładzy", gdy Lech Kaczyński był prezydentem, a Jarosław Kaczyński - premierem. - Jeżeli ktoś mi mówi, że Bronisław Komorowski, demokratycznie wybrany prezydent, został wybrany przez nieporozumienie i że ukrywał, że jest śmiertelnym wrogiem Kościoła katolickiego i krzyża katolickiego, że Polska jest niemiecko-rosyjskim kondominium, to wiem, że nie mam do czynienia z opozycją parlamentarną normalnego typu - tłumaczy Michnik.
Prawo i Sprawiedliwość przypomina przedwojenną Komunistyczną Partię Polski - mówi  redaktor naczelny "Gazety Wyborczej". - To opozycja antysystemowa i antypaństwowa - ocenia.
W rozmowie Michnik porusza też temat Chin. Po pokojowej nagrodzie Nobla dla chińskiego dysydenta Liu Xiaobo, Adam Michnik napisał w "Gazecie Wyborczej" pełen nadziei tekst. Tłumaczy dlaczego. - Chiny to dzisiaj najważniejszy kraj na świecie, on nam wszystkim odpowie na pytanie, czy przyszłością świata jest wolność plus godziwe życie materialne, czy godziwe życie materialne bez wolności.
Dość ostrożnie Michnik wypowiada się o otwarciu Polski na imigrantów z Rosji, Ukrainy czy Białorusi. - Najpierw trzeba się otworzyć na Polaków, żeby nie musieli emigrować - mówi.
- Lewica na Zachodzie, czyli socjaldemokracja, jest w odwrocie dlatego, że wygrała. Europa Zachodnia jest socjaldemokratyczna, cały korpus jej postulatów socjalnych, kulturowych itd. został zrealizowany. I w tym sensie populizm atakuje nie tyle lewicę, ile republikę - uważa Michnik.
Więcej: Wyborcza.pl 
Adam Michnik, lat 64, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” od początku jej istnienia. Na studiach historycznych na Uniwersytecie Warszawskim dwukrotnie zawieszony – za list otwarty do PZPR i organizowanie spotkania z Leszkiem Kołakowskim. W 1968 roku usunięty z uczelni za protest przeciw zdjęciu „Dziadów” ze sceny Teatru Narodowego, co zapoczątkowało wydarzenia marcowe. Od tej pory do 1986 roku wielokrotnie więziony. W latach 70. i 80. członek KOR, redaktor pism niezależnych, doradca NSZZ „Solidarność” i uczestnik obrad Okrągłego Stołu. Doktor honoris causa trzech amerykańskich uniwersytetów. "Financial Times” uznał go za jednego z 20 najbardziej wpływowych dziennikarzy świata. Autor 10 książek i setek artykułów, w tym tekstów broniących generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka. Chętnie powtarza: „Trzeba zawsze płynąć pod prąd, bo z prądem płynie tylko gówno.”

niedziela, 24 października 2010

Białogłowa z Grunwaldu


Beata Wald podczas występu na Polish Christmas
Festival 2009. Fot:K.Bajkowski
W Polsce telewidzowie poznali ją w programie „Szansa na sukces” prowadzonego przez  legendarnego prezentera muzycznego Wojciecha Manna. W Australii zabłysła na  zeszłorocznym Polish Christmas Festival w Sydney. Teraz wydaje swą pierwszą płytę. Z  27 letnią piosenkarką Beatą Wald (Pieczywek) rozmawia Krzysztof Bajkowski.

Krzysztof  Bajkowski: Skąd przyleciałas?
Beata Wald: Oczywiscie z Polski. Pochodzę z Mazur .Wychowałam sie w Grunwaldzie. To taka malutka miejscowość natomiast bardzo znana z bitwy w 1410 roku.

KB: Co osiągnęłaś w programie Szansa na sukces”?
BW: Najpierw udało mi się wygrac tygodniową edycję, potem roczny finał. W końcu zostałam laureatką tego finału w 2002 roku.  A potem w następnym roku udało mi się dostać do grona osobowości 10-lecia programu „Szansa na sukces”. I to jest cała historia mojej kariery w tym programie. Potem jeszcze były dodatkowe programy typowo rozrywkowe dla publiczności.

KB: Co wykonywałaś w finale tego programu?
BW: Była to piosenka Beaty Kozidrak z Bajmu ‘ Szklanka wody”.



KB: Kiedy zaczęłas myśleć , żeby występować na estradzie?
BW: Przede wszystkim to nie ja zaczęłam myślec o występowaniu. Po prostu zostalam zmuszona do odśpiewywania psalmów w kościele w Grunwaldzie wbrew własnej woli, aż w końcu stwierdziłam, że jest to coś, co chcę wlasciwie robić. Przyszło to oczywiście z wiekiem. Zrozumiałam wreszcie do czego stworzony jest człowiek, co jest jego pasją. To co teraz robię pozwala mi na ucieczkę do świata piękniejszego niż ten, który mnie otacza. To pozwala na pokazanie emocji, które na co dzień nie da się wyzwolić, natomiast udaje się to w piosence.

KB: A zatem starasz się rozwijać w kierunku piosenkarskim. Jaki jest Twój kolejny etap tego rozwoju?
BW: Przede wszystkim do tej pory śpiewałam covery europejskich i światowych hitów. Natomiast od kilku lat staram się robić swój repertuar, kreować swoją osobowość, żeby być rozpoznawalna jako Beata Wald, robiąca coś nowego i orginalnego.


KB: Kiedy przyjechałaś do Austalii i z jakim zamiarem?
BW: W Australii jestem od ponad roku z zamiarem rozwijania kariery i rozwijania się intelektualnie. Dlatego też chodzę do szkoły.

KB: Gdzie występowałaś dotąd podczas twego pobytu na antypodach?
BW: Występowałam na różnych festiwalach polskich i nie tylko. W zeszłym roku na Polish Christmas Festival na Darling Harbour, na różnych koncertach jazzowych w pubach i klubach. W tej chwili śpiewam na statkach wycieczkowych w zatoce sydnejskiej Captain Cook Cruises. Staram sie na wszelkie sposoby mieć kontakt ze sceną.

KB: Wiem, że jesteś zaangażowana w nowy projekt muzyczny. Co to jest?
BW: Tym projektem jest płyta czyli singiel „Knight In Shining Armour”, który zostanie wydany jeszcze w tym miesiącu. Piosenka jest napisana przez tasmańską kompozytorkę i autorkę tekstów , Jeni Wallwork. Do singla przygotowywany jest teledysk przez firmę Oski Pictures.
Cała rozmowa w następnym wydaniu Expressu Wieczornego, od wtorku w Newsagents.