polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: ‹ wróć Na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Najbardziej ucierpiały takie miasta jak Stronie Śląskie, Głuchołazy, Lądek-Zdrój, Kłodzko i Nysa. Tama w Stroniu Śląskim na Dolnym Śląsku została przerwana. Miasto liczące 5 tys. mieszkańców zostało doszczętnie zniszczone. Rząd wprowadził stan klęski żywiołowej na części terytorium Polski potkniętych powodzią. To po raz pierwszy w historii III RP. Niesie on ze sobą szereg praw i obowiązków dla osób zamieszkujących tereny objęte tym stanem Wśród ograniczeń znajduje się m.in. zawieszenie działalności określonych przedsiębiorców czy nakazaniu pracodawcy oddelegowania pracowników do dyspozycji organu kierującego działaniami prowadzonymi Ustawa określa także wprowadzenie obowiązku świadczeń osobistych i rzeczowych, takich jak wykonywanie określonych prac. * * * AUSTRALIA: W sobotę miliony wyborców z Nowej Południowej Walii poszli do urn, aby wybrać członków swojego samorządu lokalnego na najbliższe cztery lata. Wybory w 14 okręgach wyborczych zostały całkowicie odwołane z powodu braku kandydatów. Obszary te zostały uznane za obszary niesporne, a kandydaci zostaną wybrani bez sprzeciwu. Wybory do rady miejskiej Nowej Południowej Walii zostały zakłócone przez "monumentalną aferę", w wyniku której 140 liberalnych kandydatów z 16 rad straciło nominację. Wieloletnia burmistrz Sydney, Clover Moore, spodziewa się powrotu na rekordową szóstą kadencję. Rezultaty wyborów będą znane dopiero w paździeniku. * * * SWIAT: Władimir Putin: „Użycie zachodniej broni precyzyjnej dalekiego zasięgu przeciwko Rosji oznaczałoby bezpośredni udział krajów NATO w działaniach bojowych na Ukrainie”. Ukraina nie jest w stanie uderzyć taką bronią, ponieważ nie ma niezbędnych danych wywiadowczych. Mogą je zapewnić tylko NATO i Stany Zjednoczone ze swoich satelitów. I tylko oni mogą przydzielać loty. Jeśli tak się stanie, Zachód weźmie bezpośredni udział w działaniach wojennych. I będzie w stanie wojny z Federacją Rosyjską, podsumował prezydent Rosji po swoim wystąpieniu na sesji plenarnej X Petersburskiego Międzynarodowego Forum Połączonych Kultur.
POLONIA INFO: Polski Teatr Stary w Adelaide: komedia "Grube Ryby" - The Parks Theatre, Angle Park SA, 21.09, godz. 17:00; 22.09, godz. 15:00.

niedziela, 17 września 2023

Jan Engelgard: Kto jest beneficjentem 17 września?

Map. Wikimedia commons
Jak co roku propagandowe media inspirowane tzw. polityką historyczną, naciskiem na politykę, epatują nas łzawymi relacjami z miejsc pamięci, gdzie wygłasza są dęte przemówienia pełne sloganów i zaklęć, i rozważaniami na temat „rosyjskiego imperializmu”. Od dłuższego czasu 17 września zdaje się nawet przykrywać 1 września, a wojna na Ukrainie dała tej tendencji nowy impuls. Historia staje się tylko okazją do uprawiania współczesnej polityki.

Zrównywanie 1 i 17 września jest oczywiście oszustwem historycznym, bo liczba poległych polskich żołnierzy w walce z Niemcami to 66.000 a w starciach z Sowietami (mimo rozkazu Rydza „Z Sowietami nie walczyć”) – to rząd wielkości do 3.000, choć dane te wydają się przesadzone. Pomijam już notoryczne zawyżanie liczby deportowanych w latach 1940-1941 Polaków, a precyzyjniej obywateli RP (według ostatnich badań historyków z Białegostoku prawie połowa wywiezionych to byli Ukraińcy, Białorusini i Żydzi), co było samo w sobie straszne, ale pomnażanie liczby wywiezionych o kilka razy (z prawdziwej liczby ok. 300.000 do 1,5 mln a nawet 2 mln) jest zwyczajną propagandą.

Ale jest druga strona tych obchodów i narracji z tym związanej. Otóż wszystkie polskie obchody 17 września odbywają się w nielicznych miejscowościach na terenie obecnej Polski, tam, gdzie dotarła armia sowiecka. Nie odbywają się na trenie Ukrainy, tym bardziej Białorusi i na Litwie. Dlaczego? I o tym jakoś u na się nie mówi, że to bynajmniej nie Rosja jest w dłuższej perspektywie czasowej beneficjentem paktu Ribbentrop-Mołotow. W hurrapatriotycznym zadęciu zdajemy się zapominać, że beneficjentami paktu Ribbentrop-Mołotow były i są: Litwa, Białoruś i Ukraina. Jakoś nie słychać, by w tych krajach lano razem z nami krokodyle łzy – na Białorusi i Ukrainie 17 września to „dni zjednoczenia”, a Litwini siedzą cicho, bez Ribbentropa i Mołotowa nigdy by nie dostali Wilna, a tak to je mieli już w 1940 roku – od Sowietów!

Rosja nie ma dzisiaj ani piędzi ziemi, które zajął ZSRR w 1939 roku – te ziemie mają nasi „partnerzy strategiczni”. Owszem, ponarzekają na terror NKWD, ale żeby potępiać terytorialne następstwa 17 września – to już nie. U nas na ten temat milczy się od lat, bo to jakoś nie pasuje do histerycznie antyrosyjskiej otoczki tej rocznicy.  Problem 17 września polega na tym, że praktycznie cały świat, w tym nasi zachodni sojusznicy – zaakceptowali owe „przekształcenia” terytorialne, o których mówił tajny protokół paktu niemiecko-sowieckiego.

Winston Churchill był wręcz zachwycony nową linią graniczną, bo dawała szansę na konflikt między Niemcami a Rosją. Jak wynika z najnowszych badań, Brytyjczycy dali Moskwie do zrozumienia, że akceptują zdobycze terytorialne ZSRR, a brytyjskie gwarancje dla Polski dotyczą wyłącznie granicy polsko-niemieckiej. Wszystkie tajne raporty wywiadu brytyjskiego z lat 1939-1941 mówiły o słuszności zajęcia przez Rosję ziem dawnego Imperium Romanowych! Kresy były stracone już w 1939 roku, nie było szansy na ich utrzymanie, bo nikt nas w tej kwestii nie popierał.

Zresztą uznanie granicy ryskiej przez mocarstwa zachodnie w 1923 roku było tylko uznaniem faktów dokonanych, w opinii polityków zachodnich te ziemie się nam nie należały. Niebezpieczeństwo polegało na tym, że przyszła Polska mogła być znowu kadłubowa, w granicach dawnego Królestwa Kongresowego. Jednak Churchill i Stalin (w końcu 1943 r.) postanowili inaczej – Polska miała być przesunięta na Zachód i dostać ziemie po Niemcach, po Odrę.

Nie pojmuję, dlaczego u nas się o tym w ogóle nie mówi. Prawda jest brutalna – przeciwko Polsce na Kresach wystąpiły zgodnie wszystkie inne narodowości: Litwini, Żydzi, Ukraińcy i Białorusini. To było straszne doświadczenie, ale nie wolno o tym zapominać i koncentrować się wyłącznie na opisach zbrodni sowieckich.

Pomijam już gigantyczne uproszczenia historyczne, starające się przekonać nas, że pakt Ribbentrop-Mołotow i 17 wrzenia to ustalony zawczasu plan inwazji na Polskę. Po pierwsze, Moskwa nie była poinformowana, że Niemcy uderzą na Polskę już w tydzień po podpisaniu paktu. Niemcy od samego początku, tj. od 3 września, usilnie naciskali na Stalina, by zaczął wypełniać ustalenia paktu i zajął „swoją” część terytorium Polski. Jednak Moskwa zwlekała aż do 17 września. Dlaczego? Bo czekała na rozwój wypadków, na to, czy Zachód jednak nie ruszy do walki, a wtedy zapewne nie podjęłaby akcji. Dopiero ok 15 września, kiedy stało się pewne, że Zachód nie ruszy, a Niemcy zagrozili, że jeśli ZSRR nie weźmie „swojego”, to uruchomi plan B, czyli budowę państwa ukraińskiego w Galicji Wschodniej – Stalin wydał rozkaz do zajęcia wschodniej Polski. To wszystko powinno być przedmiotem spokojnej analizy historycznej a nie histerii motywowanej politycznie.



Takie rocznice jak ta powinny służyć nie tylko oddaniu hołdu poległym, ale i ogólniejszej refleksji, np. takiej, że nie można doprowadzać do posiadania u swoich granic dwóch wrogów, i to znaczenie od nas potężniejszych! Jednak tej refleksji nie ma – nawet ludzie inteligentni powtarzają niczym mantrę kupę sloganów i formułek, które nic nie wnoszą. Ta rocznica przekształca się powoli w trudne do zniesienia misterium polskiego mesjanizmu, w którym wykorzystuje się wizerunek Polski na krzyżu (Polska mesjaszem narodów), w czym widać echo romantycznych szaleństw rodem z XIX wieku. Tak nie można wychować normalnego narodu, bo większa jego część odwraca się od tego z odrazą, popadając w nihilizm, a mniejsza część żyje niczym w malignie.

Jan Engelgard

Myśl Polska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy