polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: My tego nie odpuścimy. Nie będzie przyszłości relacji polsko-ukraińskich, jeżeli ta sprawa nie zostanie wyjaśniona – oświadczył minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz mówiac w radiu ZET o ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej. Tydzień wcześniej Premier Donald Tusk podpisał w Warszawie z Wlodimirem Zełenskim porozumienie o "gwarancjach bezpieczeństwia" dla Ukrainy nie wspominając ani słowem o zbrodniach UPA, organizacji czczonej dzisiaj przez władze w Kijowie. Wicemarszalek Sejmu Krzysztof Bosak zażądał trybunalu stanu dla Tuska. * * * AUSTRALIA: 25-letnia Australijka padła ofiarą gwałtu zbiorowego w Paryżu zaledwie kilka dni przed Igrzyskami Olimpijskimi. * * * SWIAT: Francuski operator kolejowy SNCF ogłosił w piątek, że padł ofiarą „masowego ataku mającego na celu sparaliżowanie sieci (pociągów dużych prędkości) TGV”. Do ataku doszło na kilkanaście godzin przed ceremonią otwarcia letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu. * Były głównodowodzacy Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie Ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii Załużny zasugerował, aby Zachód wykorzystał jego kraj jako poligon doświadczalny dla nowej broni. Oświadczył to w swoim pierwszym przemówieniu jako dyplomata. Wezwał także kraje zachodnie do czasowej „rezygnacji z szeregu swobód w imię przetrwania” i mobilizacji społeczeństwa.
POLONIA INFO: "Lajkonik" - Celebrating 10 Years at Marayong, Sala JP2, Marayong, 4.08, godz. 14:00

piątek, 12 maja 2023

Ostatnie okrążenie w życiowym biegu Romana Korbana

Zbigniew Makomaski, Roman Korban i Roman Wszoła
- wszyscy trzej absolwenci AWF w Warszawie.
 Fot. M.Petruczenko
 W sporcie polskim wszystko prędzej czy później przemija z wyjątkiem Romana Korbana – pisze Maciej Petruczenko honorowy redaktor „Przegladu Sportowego”. W ubiegłym roku mieszkajacy w Sydney najstarszy spośród wciąż żyjących polskich olimpijczyków letnich igrzysk 95-letni Roman Korban  odwiedził Polskę ponownie z okazji zjazdu absolwentów AWS, Warszawa, o czym wspominaliśmy we wrześniowym artykule. Teraz Pan Roman kontynuuje swój życiowy bieg 5-letniego ostatniego okrążenia przed jubileuszem,  którego przy polskich stołach śpiewnie życzy się solenizantom i jubilatom.

 

Przypomnijmy: ROMAN KORBAN, urodzony 23 maja 1927 roku w Nadwórnej (województwo stanisławowskie). Lekkoatleta OMTUR Gdynia (1947), Zrywu Gdańsk (1948), Spójni Gdańsk (1949-1953). Mistrz Polski w biegu na 800 metrów (1951, 1952) i 1500 m (1951). Trzykrotny wicemistrz na tym pierwszym dystansie (1949, 1950, 1953). Halowy mistrz Polski na 800 m (1950). Akademicki wicemistrz świata na 800 m (Berlin 1951). Uczestnik igrzysk olimpijskich (Helsinki 1952): odpadł w przedbiegu 800 m z czasem 1:54.7.

Rekordy życiowe: 400 m – 50.01 (Warszawa, 20.9.1953); 800 m – 1:51.8 (Moskwa, 15.7.1951); 1000 m – 2:27.0, rekord Polski (Zabrze, 12.7.1953); 1500 m – 3:55.8 (Warszawa, 18.7.1953); 4x400 m – 3:17.2, rekord Polski (Gerard Mach, Bogdan Lipski, Zygmunt Buhl, Korban), Berlin, 15.8.1951.

W 1981 roku obronił pracę doktorską na temat historii sportu polonijnego w gorzowskiej filii AWF Poznań. W latach 1972-1975 przebywał w USA, a od 1981 mieszka w Australii. Autor kilkunastu książek (m. in. „35 lat dla chwały polonijnego sportu Eagles of Chicago”, „Sport wśród Polonii amerykańskiej֨”, „40 lat Klubu Sportowego Polonia – Sydney, sukcesy i wpadki”, „Witajcie w Australii”, „Australia: Ziemia Obiecana czy pułapka?”.

W nadeslanym niedawno do redakcji artykule w dziale Historia „Przegladu Sportowego”,  Maciej Petruczenko pisze o Romanie Korbanie jako o chodzącej encyklopedii polskich kresów, polskiego wychodżctwa i oczywiście polskiego sportu.

W czasie okupacji hitlerowskiej ten urodzony na Huculszczyźnie biedak toczył tam partyzanckie walki z Niemcami i banderowcami, w 1952 roku wystartował w biegu na 800 m na igrzyskach olimpijskich w Helsinkach, w 1965, będąc już warszawiakiem, został szefem szkolenia PZLA, by potem poprzez Chicago i Los Angeles dotrzeć do Sydney, gdzie rezyduje od blisko czterech dekad i pisze książki. – pisał 5 lat temu Petruczenko w artykule w ‘Przeglądzie Sportowym”. Teraz tak wspomina o ponownym spotkaniu z Korbanem:

"... Egzystował w czasach, gdy nawet za zwykły łyk wody trzeba było komuś słono zapłacić. Sportowe pantofle do biegania były pierwszymi normalnymi butami w jego życiu, bo przywykł do chodzenia na bosaka wzglednie w obuwiu oddziedziczonym po innych.

Skromnosć w ubiorze pozostała mu do dzisiaj. I nie zdziwiłem się bynajmniej, gdy pod koniec maja odebralem 95-letniego Romana na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie zobaczywszy gościa, którego wieziono wprawdzie na wózku inwalidzkim, ale energia, z jaką mnie powitał, była całkowitym zaprzeczeniem wysiłku, jaki musiał wlożyć w podróż z Sydney do stolicy Polski. ... trzeba było przeżyć awaryjne lądowanie w Arabii Saudyjskiej, bo samolot sie zepsuł.

Korban to typ nie do zdarcia – pisze dalej Petruczenko. Urodził się 23 maja 1927 roku i jest obecnie najstarszym spośrod polskich uczestników letnich igrzysk olimpijskich.

Prosto z lotniska Chopina na Okęciu zawiozłem Romana na ulicę Foksal, gdzie w bliskiej mu klimatycznie knajpce Kamanda Lwowska spożyliśmy obiad w towarzystwie dwu innych lekkoatletycznych  weteranów: 91-letniego Zbigniewa Makomaskiego (czołowy biegacz świata na dystansie 800 metrów) i 90-letniego Romana Wszoły  (jeden z najbardziej znanych trenerów lekkoatletyki młodzieżowej).

Nasz gość honorowy Roman Korban to jednak w porównaniu  z „Mahomentem” i Wszolą-seniorem człowiek, który wyszedł daleko poza polski obszar kulturowy. Na przełomie lat 40. I 50. ubiegłego wieku należał do ścislej czołówki krajowej w biegach na 800 i 1500 metrów, trzykrotnie zdobywając na tych dystansach mistrzostwo Polski.

W 1952 posłano go na igrzyska olimpijskie w Helsinkach bez rozpoznania, że ten biedak ze Spójni Gdańsk ma otwartą gruźlicę.  Karierę sportową faktyczny repatriant, urodzony w miejscowosci Nadwórna w rejonie Stanisławowa, rozpoczął skuszony tym, że za zwyciestwo na 400 metrów dostanie ćwierć litra wódki, a na 800 metrów  - nawet pół litra. Mimo sukcesów sportowych pewnie przymierałby głodem, gdyby nie przyjął go pod swój dach i nie zaczął dokarmiać przedwojenny mistrz biegów Klemens Binakowski.

(...)

Teraz przyleciał do kraju ojczystego, żeby przygotować tu sobie lokum na ostatni etap życia. Ten pełen niesłychanej żywotności przyszywany Australijczyk mówi po prostu: - Gdziekolwiek mnie niosło po świecie, zawsze miałem w sercu Polskę i to się nigdy nie zmieni...

Tak kończy swój artykuł po spotkaniu z Romanem Korbanem w Warszawie Maciej Petruczenko.

Za jedenaście dni, 23 maja Pan Roman ukończy 96 lat. Mieszka nadal w sydejskiej dzielnicy Blacktown sam ale chętnie wynajmie nawet za centy przylegajace do jego domu mieszkanie. Po prostu potrzebuje kogoś w pobliżu dla bezpieczeństwa i opieki. Ktoś, kto zdecyduje  się zamieszkać obok niego, będzie miał z pewnoscią niezapomniamy  honor być przy legendzie polskiego sportu i człowieku o niezwykłej umysłowości.

Z okazji 95 rocznicy urodzin  Stephen Bali – członek Parlamentu NSW przesłał mu oficjalne życzenia urodzinowe. Pan Roman jest z tego bardzo dumny, że i Australia pamięta o nim.

oprac. Krzysztof Bajkowski





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy