polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Rolnicy z Podkarpackiej Oszukanej Wsi zablokowali w czwartek przejścia graniczne z Ukrainą w woj. podkarpackim i lubelskim. Protest dotyczy tylko samochodów ciężarowych, auta osobowe oraz autokary są przepuszczane. Blokowane są przejścia w Medyce i Korczowej na Podkarpaciu oraz Dorohusk, Hrebenne i Zosin w woj. lubelskim. Lider Podkarpackiej Oszukanej Wsi Roman Kondrów zapowiedział, że jeśli rząd nie zacznie spełniać rolniczych postulatów, to zablokująprzejścia na stałe. Rolnik dodał, że rolnicy nie mogą sprzedać swojego zboża, bo rynek zalewa zboże z Ukrainy. Zaznaczył, że uzgodnienia podpisane w Jasionce (m.in. utrzymanie embarga na produkty rolne z Ukrainy, uregulowanie relacji handlowych z tym krajem) w połowie marca br. nie są realizowane przez rząd. * * * AUSTRALIA: Setki ludzi starły się z policją w dzielnicy Fairfield w południowo-zachodnim Sydney w poniedziałek wieczorem po tym, jak prominentny asyryjski duchowny został dźgnięty nożem przy ołtarzu. Biskup Mar Mari Emmanuel odprawiał mszę w asyryjskim kościele Chrystusa Dobrego Pasterza w Wakeley tuż po godzinie 19:00, kiedy podszedł do niego mężczyzna i wielokrotnie dźgnął go nożem w głowę. 18 kwietnia, w kazaniu online ze szpitala w Liverpoolu, bp Emmanuel wybaczył napastnikowi, a także zażądał od swoich zwolenników, aby nie szukali zemsty. * * * SWIAT: Izrael przeprowadził ataki rakietowe na obiekt w Iranie i obiekty obrony powietrznej w południowej Syrii. Irańska obrona powietrzna zestrzeliła kilka dronów nad Isfahanem. Izrael powiadomił USA o zamiarze uderzenia na Iran. MAEA potwierdziła, że irańskie instalacje nuklearne nie zostały uszkodzone. * Podczas posiedzenia Rady NATO-Ukraina ministrowie zgodzili się przyspieszyć dostawy pomocy dla Kijowa, w tym systemów obrony powietrznej, powiedział sekretarz generalny Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego Stoltenberg. Stoltenberg powiedział, że kraje NATO powinny podjąć ryzyko i wysłać Kijowowi nawet broń potrzebną do własnej obrony. Wg niego ukraińskie ataki na cele wojskowe głęboko na terytorium Rosji są uzasadnione. Tymczasem premier Węgier Viktor Orban stwierdził, że "Zachód jest bliski wysłania swoich wojsk na Ukrainę", ale mogłoby to "ściągnąć Europę w dno". - Dziś w Brukseli jest prowojenna większość, nastroje w Europie są bojowe, w polityce dominuje logika wojny, widzę przygotowania do wojny u wszystkich i wszędzie - powiedział premier Węgier.
POLONIA INFO: Kabaret Vis-à-Vis: „Wariacje na trzy babeczki z rodzynkiem” - Klub Polski w Bankstown, 21.04, godz. 15:00

niedziela, 23 października 2022

U progu wojny jądrowej. Wywiad ze Scottem Ritterem

Nuclear apocalypse:
Księżniczko, kocham ciebie. Popatrz, fajerwerki...
Zapis ostatniego wywiadu ze Scottem Ritterem w programie podcastowym Clearing the FOGRitter mówi, że ćwiczenia wojskowe NATO symulujące atak nuklearny na Rosję, które rozpoczną się w tym tygodniu, mogą wywołać wojnę nuklearną i powinny zostać przełożone, ale „w pokoju nie ma  dorosłego”  gotowego na to. Ritter przewiduje również, jak zakończy się wojna zastępcza na Ukrainie i udziela ważnych rad, ponieważ żyjemy w historycznej epoce upadku imperium USA.


Margaret Flowers:  Przedstawię najpierw mojego gościa, Scotta Rittera. Scott Ritter to były oficer wywiadu marynarki wojennej. Był też głównym inspektorem ONZ w Iraku na początku lat 90-tych i krytykiem wojny USA w Iraku. Teraz zabiera głos, pisze i przedstawia ważną analizę sytuacji na Ukrainie. Bardzo dziękuję panu za poświęcenie czasu na ponowną rozmowę ze mną.

 
Scott Ritter:  Dziękuję bardzo za zaproszenie.
 
Margaret Flowers:  Ostatni raz rozmawialiśmy w kwietniu i wtedy Rosja określała konflikt na Ukrainie jako specjalną operację wojskową. Czy w świetle ostatnich wydarzeń, w tym referendum nad przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej czterech ukraińskich regionów: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, zmienił się charakter konfliktu?
 
Scott Ritter:  Cóż, myślę, że z prawnego punktu widzenia Rosja nadal nazywa konflikt specjalną operacją wojskową. Spędziłem teraz dużo czasu na rozmowach z Rosjanami, wysokimi rangą Rosjanami na różnych szczeblach władzy, od wojska, przez służby wywiadowcze po parlament. Stało się dla mnie jasne, że ta konkretna operacja wojskowa to także emocjonalna rzeczywistość, której my na Zachodzie nie rozumiemy.
 
To nie jest konflikt między wrogami, przynajmniej nie z perspektywy rosyjskiej. Jest to raczej konflikt rodzinny, a działania Rosji wobec Ukrainy nie są działaniami narodu, który próbuje zniszczyć inny naród, aby podporządkować sobie ludność. To konflikt toczony z głębokim żalem i niechęcią, co tłumaczy wahania Rosjan.
 
I tak analitycy wojskowi, tacy jak ja, od ośmiu miesięcy rwą włosy z głowy, próbując dowiedzieć się, co tak naprawdę robi Rosja. Dlaczego robią to w ten sposób? Jako Marine muszę powiedzieć, że niektóre rzeczy, które zrobili Rosjanie są po prostu niewytłumaczalne, bo tak się nie wygrywa. Marines są od wygrywania wojen. Skupiamy się wyłącznie na wygranej na polu walki. I patrzyłem na to, co zrobili Rosjanie, i to nie jest to, co ja bym zrobił. A jednym z powodów, dla których nie osiągasz spektakularnych wyników, jest to, co robisz. Ale to właśnie chciała zrobić Rosja.
 
Nie było ich tam po to, by wygrać w konwencjonalnym tego słowa znaczeniu. Chcieli osiągnąć rezultat, który nie doprowadzi do śmierci ukraińskich cywilów i zniszczenia ukraińskiej infrastruktury cywilnej, bo jak wyjaśniło mi wielu Rosjan, nie niszczy się swojego sąsiedztwa, jeśli chce się w nim żyć.
 
Myślę, że Rosja zdała sobie sprawę, że ten konflikt nie jest już sporem rodzinnym między Rosją a Ukrainą, ale że strona ukraińska została w zasadzie przejęta przez to, co Rosjanie nazywają 'zbiorowym Zachodem'. NATO, Stany Zjednoczone i Unia Europejska zamieniły ten konflikt w konflikt proxy, a żeby go wygrać, Rosja musiałaby po pierwsze zwiększyć inwestycje - stąd mamy częściową mobilizację - a po drugie radykalnie zmienić podstawową koncepcję tego konfliktu.
 
To już nie jest konflikt toczony między Rosjanami a Ukraińcami na ukraińskiej ziemi. Obecnie jest to konflikt toczony między Rosją a zbiorowym Zachodem na rosyjskiej ziemi. Jest to wynik objęcia przez Rosję zwierzchnictwa nad tymi ukraińskimi prowincjami - Chersoniem, Zaporożem, Donieckiem i Ługańskiem. To jest teraz Matka Rosja. I to zmienia podejście Rosji do konfrontacji z wrogiem.
 
Uważam też, że Rosja powoli zdaje sobie sprawę, że rząd Zelenskiego zmienił się w rząd terrorystyczny. Widzimy, jak dokonuje aktów terroru. Zabójstwo Darii Duginy, córki Aleksandra Dugina, w Moskwie było aktem terroru i jak na ironię Stany Zjednoczone niemal to uznają. Kiedy CIA zwraca się do New York Timesa i mówi, że zostało to przeprowadzone przez ukraiński wywiad na polecenie prezydenta Zelenskiego, oznacza to, nie mówiąc tego, ale prawnie, że ukraiński wywiad jest teraz organizacją terrorystyczną, a rząd Zelenskiego jest państwowym sponsorem terroryzmu.
 
Nawet atak na most krymski, mam na myśli most krymski jest legalnym celem wojskowym i gdyby został zaatakowany przez bombowiec, rakietę lub oddział sił specjalnych w ukraińskich mundurach, to byłby to legalny akt wojny. Ale nie jest uzasadnionym aktem wojny, jeśli cywilny kierowca w ciężarówce z ukrytymi materiałami wybuchowymi popełnia samobójstwo, by wysadzić most. Myślę więc, że atak na most był czerwoną linią, przed przekroczeniem której Rosja ostrzegała Ukrainę. Ta linia została przekroczona.
 
Myślę też, że Rosja pogodziła się z tym, że nie walczy już z Ukrainą na ukraińskiej ziemi. To jest teraz konflikt między Rosją a zbiorowym Zachodem na rosyjskiej ziemi. Wiesz, pokłosie przejęcia przez Rosję czterech terytoriów. Jest to kluczowy moment, w którym Rosja uświadamia sobie, że musi odwrócić się od pierwotnej koncepcji specjalnej operacji wojskowej, czyli sporu rodzinnego, i przejść do nowego jej przejawu, jakim jest międzynarodowy konflikt między Rosją a kolektywnym Zachodem.
 
Jest to odzwierciedlenie strategicznej kampanii powietrznej, którą Zachód przeprowadził przeciwko Irakowi w 1991 roku. Pierwszego dnia zaatakowaliśmy te cele. Rosja potrzebowała ośmiu miesięcy, aby dojść do tego punktu, ale teraz już w nim są. Jest to kluczowy punkt zwrotny, a smutne jest to, że aby osiągnąć to zwycięstwo, Rosja będzie teraz zmuszona zabić setki tysięcy Ukraińców, stracić tysiące rosyjskich istnień i zniszczyć naród ukraiński.
 
Jest to wojna, która nie musiała być prowadzona i nie powinna być prowadzona. Można było tego uniknąć, gdyby Zachód po prostu wolał dyplomację od konfrontacji. Rosja wyczerpała wszystkie środki dyplomatyczne, zanim zdecydowała się na wojnę, a teraz Zachód wydaje się blokować każde możliwe dyplomatyczne wyjście, zachęcając Ukrainę do walki do ostatniego Ukraińca.
 
Margaret Flowers:  Na początku Rosja mówiła bardzo wyraźnie, że nie będzie atakować szeregu miast na Ukrainie. Chciała uniknąć śmierci cywilów. Trafiły jednak w wieżę komunikacyjną tuż pod Kijowem. Czy możesz nam powiedzieć, na co kierują teraz tę nową kampanię?
 
Scott Ritter:  Cóż, po pierwsze, Rosjanie nie celują w cywilów. Wiem, że ludzie mówią: chwila, to była elektrownia. Elektrownia to ważny element infrastruktury narodowej i uzasadniony cel wojenny. Nie ma żadnego argumentu, który można by przedstawić na podstawie międzynarodowego prawa humanitarnego lub jakiegokolwiek innego prawa, który mówiłby, że jest to zbrodnia wojenna.

Jest to uzasadniony cel ataku, ponieważ przemysł wojskowy danego kraju, funkcje dowodzenia i kontroli oraz łączność związana z działaniami wojskowymi wymagają energii elektrycznej, a ta pochodzi z tych zakładów energetycznych, które zostały zaatakowane przez Rosję. Ale wiesz, nawet jedna śmierć cywilna jest tragedią i powinna być potępiona, ale biorąc pod uwagę zakres i skalę ataków Rosji na te cele, ukraińska śmierć cywilna jest w tym momencie mniejsza niż 20.
 
Ludzie muszą zrozumieć, że Stany Zjednoczone zabiły tysiące ludzi w podobnych atakach na Irak, które również były legalne w świetle prawa wojennego. Rosja robi wszystko, by nie zaszkodzić ludności cywilnej Ukrainy i specjalnie celuje w infrastrukturę krytyczną, by zminimalizować liczbę ofiar cywilnych.

Margaret Flowers:  Mówił pan o tym, że atak na moście i morderstwo to ataki terrorystyczne. Chyba Biden powiedział na początku konfliktu, że USA wycofały CIA i wojska z Ukrainy. Ale ostatnio The Intercept poinformował, że amerykańskie siły specjalne rzeczywiście są na Ukrainie. Czy wie pan, jak duża jest koordynacja między wywiadem USA, wojskiem USA i wojskiem ukraińskim?
 
Scott Ritter:  Cóż, mogę spekulować na podstawie przeszłych doświadczeń, ale mogę też zacytować na przykład wicedyrektora ukraińskiego wywiadu w Kijowie, który mówi, że istnieje bezpośredni związek między komórkami fuzji wywiadowczej - komórka fuzji to miejsce, w którym Stany Zjednoczone i NATO łączą wszystkie zdolności wywiadowcze, satelity, samoloty, przechwycone komunikaty, wywiad ludzki i tak dalej, i spotykają się w jednej komórce, gdzie łączą to w produkt wywiadowczy, który może być wykorzystany przez Ukraińców w czasie niemal rzeczywistym.
 
Czyli zbierają te dane, analizują i wysyłają je bezpośrednio na Ukrainę. I ten zastępca dowódcy w zasadzie powiedział, że Ukraina nic nie może zrobić bez takiego wsparcia wywiadowczego. Dlatego tak ważny jest na przykład system komunikacji satelitarnej Starlink Elona Muska, który umożliwił Ukrainie odbieranie i wykorzystywanie danych wywiadowczych w czasie zbliżonym do rzeczywistego, a następnie komunikowanie się ze sobą w czasie rzeczywistym. To zwiększa możliwości ukraińskiego wojska.
 
Wiemy więc, że trwa koordynacja wywiadowcza z Ukraińcami. Słyszeliśmy również od innych Ukraińców, którzy mówią o konkretnym wsparciu wywiadowczym w zakresie namierzania systemów artyleryjskich dostarczanych przez Stany Zjednoczone i NATO, zarówno artylerii holowanej, jak potrójna haubica M, jak i systemu HIMARS, czyli High Mobility Artillery Rocket System, który Ukraina otrzymała. Stany Zjednoczone zapewniają system celowania i mechanizm rozmieszczania. Na przykład monitorują rosyjskie samoloty i ruchy rosyjskich oddziałów i znajdują okno możliwości dla Ukraińców, aby manewrować swoją artylerią w konkretne miejsce, aby uderzyć w konkretny cel bez obawy o odwet.
 
Tak więc jest to poziom wsparcia, który ma miejsce, ale można to zrobić zdalnie i zostało to zrobione zdalnie. Siły USA są potrzebne w potajemnym przerzucaniu z krajów NATO na Ukrainę sprzętu wartego dziesiątki miliardów dolarów. I tu właśnie wkraczają siły specjalne. Zakładają sieci pośrednich kryjówek, tajnych obozów, nazywamy je bezpiecznymi obozami, które zmieniają się codziennie.
 
Lokalizacja tych obozów i czas przemieszczania się pomiędzy nimi są ściśle skoordynowane ze służbami wywiadowczymi, które monitorują rosyjski wywiad - kiedy przelatuje rosyjski satelita, kiedy rosyjski samolot obserwacyjny jest w powietrzu, kiedy rosyjski dron jest w powietrzu, rzeczy tego rodzaju, a my, Zachód, identyfikujemy luki w rosyjskim zasięgu, a następnie ustanawiamy linię komunikacyjną, która omija te luki i dostarcza ten sprzęt z granicy na front.
 
Wielu ludzi pyta: "Dlaczego Rosja na to pozwala? Jak to się mogło stać? Dlaczego Rosja nie wysadza tego towaru na granicy? Dlaczego te rzeczy trafiają na front?" - Dochodzi do frontu, bo mamy dziesiątki, jeśli nie setki amerykańskich sił specjalnych, tajnych wojowników, monitorujących to i ustawiających. Nie są na pierwszej linii frontu, nie walczą, ale to oni umożliwiają istnienie linii frontu w taki sposób, w jaki istnieją dzisiaj, i to właśnie robią.
 
Margaret Flowers:  Niedawno opublikował pan w Consortium News artykuł 'Rurociągi kontra USA', w którym pisał pan o ataku na rurociągi Nordstream. Powiedział pan, że ponad wszelką wątpliwość wygląda na to, że stoją za tym Stany Zjednoczone. Czy może pan powiedzieć coś na temat tych ataków?
 
Scott Ritter:  Cóż, porozmawiajmy najpierw o tym, czym jest rurociąg. Jest to ważna część infrastruktury energetycznej, nie tylko dla Niemiec i Rosji, ale dla całej Europy. Gazociągiem Nordstream 1 przetransportowano 55 miliardów metrów sześciennych gazu, a gdyby gazociąg Nordstream 2 został uruchomiony, przetransportowałby kolejne 55 miliardów metrów sześciennych gazu.
 
To wystarczająca ilość gazu, aby zaopatrzyć nie tylko Niemcy, ale większość Europy w tani, czysty rosyjski gaz, który sprawia, że europejska gospodarka działa, jest wydajna, a ponieważ Europejczycy nie płacą ceny rynkowej za swój gaz, zapewnia Europie ten rodzaj domowego luksusu, który daje im darmową opiekę zdrowotną, darmową edukację, dobre standardy pracy, wysoką jakość życia i ładną infrastrukturę. To właśnie zapewnia rosyjski gaz.
 
Problem z rosyjskim gazem polega na tym, że utrzymuje on amerykański gaz poza rynkiem. Ameryka produkuje dużo gazu, ale nie mamy rurociągu łączącego Stany Zjednoczone z Europą. Wysyłamy go jako skroplony gaz ziemny, co jest zupełnie inną konfiguracją transportową. Potrzebne są specjalne statki i specjalne urządzenia portowe. Potrzebne są specjalne zbiorniki, a Europa musiałaby zainwestować wiele miliardów dolarów, aby uzyskać amerykański gaz. I rzeczywiście były na to naciski, ale nawet wtedy USA nigdy nie mogły dorównać rosyjskiemu gazowi.
 
Ale Stany Zjednoczone od pewnego czasu mają problem z uzależnieniem Europy od rosyjskiego gazu. Niesłusznie uważaliśmy, że Rosja wykorzysta gaz jako broń. Rosja jest dostawcą energii. Taki jest jej model biznesowy. Jeśli twoim modelem biznesowym jest dostarczanie energii, to w momencie 'zmilitaryzowania' gazu tracisz wiarygodność jako wiarygodny dostawca energii.
 
Rosja nie spowodowała obecnej sytuacji, w której do Europy nie płynie rosyjski gaz. Stany Zjednoczone i Europa doprowadziły do tej sytuacji, nakładając sankcje na rosyjski gaz. Produktem ubocznym sankcji wobec rosyjskiego gazu jest to, że gaz nie płynie już do Niemiec w takim samym tempie. Niemcy płacą w tej chwili wysoką cenę. Teraz dosłownie wchodzą 'w zimne miesiące'.
 
Doszło do demonstracji na ulicach, ponieważ Niemcy zdali sobie sprawę, że ta polityka nie tylko pozostawi ich zimą w chłodzie i głodzie, ale także pozostawi ich bez pracy i bez zatrudnienia. Ich fabryki zostałyby zamknięte. Straciliby pracę, więc zaczęli demonstrować na ulicach, żądając od rządu niemieckiego uruchomienia gazociągu Nordstream 2, naprawy gazociągu Nordstream 1 i doprowadzenia do przepływu gazu.
 
Teraz Niemcy miały związane ręce, ponieważ rząd podjął sankcje Unii Europejskiej, ale zastosowano presję, a każdy polityk w obliczu nieuchronnej groźby porażki w wyborach nagle budzi się i jest gotów zrobić rzeczy, których nie chciał zrobić tydzień temu. A obawa Stanów Zjednoczonych jest taka, że Niemcy, zdając sobie sprawę, że tracą zaufanie narodu niemieckiego, mogą faktycznie zacząć odkręcać rosyjski gaz. Więc nagle rurociąg 'wypadł z gry'.
 
Dlaczego mówię, że zrobiły to Stany Zjednoczone? - Tu, w Stanach Zjednoczonych, więzienia są pełne ludzi odsiadujących bardzo długie wyroki, którzy zostali skazani na podstawie poszlak. Poszlaki świadczące o tym, że Ameryka zaatakowała rurociągi są silniejsze niż te, które posłużyły do skazania wielu z tych ludzi.
 
Budując sprawę poszlakową należy wziąć pod uwagę trzy rzeczy. Pierwszym punktem jest intencja. Mamy przyznanie się Joe Bidena, wyraźne oświadczenie woli, w którym mówi on 7 lutego: "Kiedy rosyjskie czołgi przekroczą granicę na Ukrainie, zamknę Nordstream 2. Przestanie działać". I kiedy dziennikarz odrzekł: "Zaraz, to jest niemiecki kawałek infrastruktury. Jak można to zrobić?" Powiedział: "Zrobimy to". Więc to jest to. To jest przyznanie się przed faktem. To jest jasne oświadczenie woli.
 
Teraz dochodzimy do motywu. Jednym z pytań, które zadaje prokurator jest 'cui bono?' Kto na tym zyskuje? Tu wkracza Anthony Blinken, minister spraw zagranicznych. Zamiast pocieszać swoich europejskich sojuszników, swoich bliskich niemieckich przyjaciół, partnerów Ameryki, w związku z tą straszną utratą wartej 12 miliardów dolarów infrastruktury krytycznej, która tej zimy pogrąży Europę w epoce kamiennej, Blinken mówi, że jest to wielka szansa, ponieważ pozwala Stanom Zjednoczonym importować swój gaz po 10-krotnie wyższej cenie niż rynkowa. Tak więc osiągamy ogromne zyski, jednocześnie wypierając tani rosyjski gaz. To najbardziej przejrzyste wyjaśnienie motywu, jakie można mieć.
 
A potem mamy środki. Oczywiście Stany Zjednoczone prowadzą ćwiczenia morskie nad miejscem, gdzie wybuchły bomby, które wysadziły rurociąg, a wiemy, że były tam bomby. Szwedzi przeprowadzili śledztwo. Wszyscy zbadali i powiedzieli: "To na pewno były wybuchy". Bezzałogowe pojazdy podwodne, zwłaszcza jeden o nazwie Sea Fox. Dlaczego wspominam o Sea Fox? - Otóż w 2015 roku pod rurociągiem Nordstream 1 znaleziono Sea Fox. Tak więc najwyraźniej rozmieściliśmy Sea Fox. To wywala dziurę w rurociągu. W czerwcu trenowaliśmy na Sea Fox. A we wrześniu mieliśmy samoloty, które mogą rozmieścić Sea Fox latać bezpośrednio nad rurociągiem w dniach 25 i 26 września, czyli w dniach ataku. Mamy więc środki.
 
Mógłbym wziąć wszystkie te trzy rzeczy, pójść do sądu i skazać Stany Zjednoczone ponad wszelką wątpliwość za przestępstwo przeciwko temu rurociągowi.

Margaret Flowers:  Dla mnie to po prostu niewyobrażalne, że Stany Zjednoczone zrobiły coś takiego [chodzi o zniszczenie gazociągów Nord Stream - przypis ZB]. Był to atak na infrastrukturę poza Ukrainą. Komunikat dla UE jest taki, że USA są gotowe zrobić wszystko w tym konflikcie i w tym celu 17 października mają się rozpocząć manewry wojskowe NATO. Co pan sądzi o tych ćwiczeniach? Jakie są zagrożenia z tym związane?
 
Scott Ritter:  No właśnie, to nie są tylko manewry. Są to ćwiczenia odstraszania nuklearnego NATO. Jest to ćwiczenie, w którym NATO zasymuluje użycie bomby atomowej B61 za pomocą samolotów, które są sklasyfikowane jako posiadające zdolność nuklearną. B61 to amerykańska broń jądrowa, którą przechowujemy w różnych miejscach w Europie i która będzie przekazywana różnym krajom NATO, których samoloty będą mogły ją obsługiwać.
 
Ich piloci są szkoleni tylko w jednym celu: zrzucania bomb atomowych na Rosjan i tyle. Nie ma innego powodu, by istniały. Przeprowadzimy więc ćwiczenia nuklearne z użyciem samolotów z potencjałem jądrowym i zasymulujemy atak jądrowy na Rosję. W normalnych okolicznościach zrobienie czegoś takiego byłoby szaleństwem, ponieważ wysyła całkowicie błędny sygnał. Ale tydzień temu ukraiński prezydent błagał NATO o przeprowadzenie wyprzedzającego uderzenia jądrowego przeciwko Rosji.
 
Kiedy Rosja zaczęła wysyłać rakiety cruise przeciwko celom ukraińskiej infrastruktury, spanikowany Zelensky zrobił swój show i błagał NATO o przeprowadzenie uderzenia wyprzedzającego przeciwko Rosji, uderzenia nuklearnego. To samo w sobie jest problemem wizualnym. Czyli ukraiński prezydent, sojusznik Zachodu, wspierany przez Zachód, prosi o wyprzedzające uderzenie jądrowe na Rosjan.

A teraz NATO prowadzi ćwiczenia przygotowujące do wyprzedzającego uderzenia jądrowego na Rosję. Chodzi mi o to, jaki jest inny cel tego ćwiczenia? Sama więc optyka nakazuje, by dojrzali ludzie w NATO przerwali te ćwiczenia i powiedzieli, że to nie jest dobry czas na te ćwiczenia. Nie chcemy, aby doszło do jakichkolwiek nieporozumień.
 
I ten potencjał nie jest tylko w teorii. Trzeba pamiętać o 1983 roku. Było podobne ćwiczenie NATO o nazwie Able Archer 83, gdzie po przemieszczeniu się wojsk amerykańskich do Europy w ramach ćwiczenia ReForGer, powrotu sił do Niemiec, napłynęły dziesiątki tysięcy, setki tysięcy żołnierzy, z przygotowanym sprzętem, aby być gotowym na atak sowiecki. Następnie powiedzieliśmy, że wykorzystamy zdolność NATO do użycia broni jądrowej.
 
Sowieci to zaobserwowali i zinterpretowali, że NATO ma już wszystkie potrzebne wojska i że teraz przeprowadzi przeciwko nim wyprzedzające uderzenie jądrowe i użyje tych wojsk do ataku na nich. Rosja podniosła więc gotowość nuklearną do najwyższego poziomu i postawiła swoje siły jądrowe w stan gotowości. Jeden błąd, jedno nieporozumienie mogło doprowadzić do nuklearnego holokaustu niszczącego cały świat. Able Archer 83 był aż tak niebezpieczny.
 
Było to tak złe, że Ronald Reagan, pan Imperium Zła, gdy rok później został poinformowany o tym przez CIA, powiedział: "Chwileczkę, Sowieci faktycznie myśleli, że zamierzamy przeprowadzić wyprzedzające uderzenie nuklearne?", a CIA odpowiedziała, że tak, myśleli, że tak jest. Ronald Reagan stwierdził, że to szaleństwo i rozpoczął proces rozbrojenia nuklearnego, którego przejawem było podpisanie w grudniu 1987 r. traktatu o siłach jądrowych średniego zasięgu i wprowadzenie go w życie w czerwcu 1988 roku.
 
To jest traktat, w którym brałem udział. Byłem jednym z pierwszych inspektorów, którzy byli na miejscu w Związku Radzieckim, aby pozbyli się tej broni jądrowej. To pokazuje, jak ważny i jak niebezpieczny był Able Archer 83. To samo robimy dziś, gdy europejski przywódca prosi NATO o wyprzedzające uderzenie jądrowe, i używamy odpowiednich środków. To jest niebezpieczna sytuacja. Jest to lekkomyślność, którą pogarsza jeszcze oświadczenie generała Stoltenberga. Sekretarz generalny NATO powiedział, że zwycięstwo Rosji na Ukrainie byłoby porażką NATO i dlatego konieczne jest, aby NATO napięło mięśnie i przeprowadziło te ćwiczenia.
 
Czyli dosłownie tak, jakby dzieci przejęły przedszkole, dorośli uciekli, a dzieci rządzą i dzieją się same śmieszne rzeczy. To właśnie stało się z NATO. Gdzie jest przywództwo dorosłych? - Znajdujemy się w bardzo niebezpiecznym czasie, nie tylko w historii Ameryki, ale i świata, bo zarzuty są w obie strony. Mówi się o rosyjskim ataku nuklearnym, choć Rosjanie nie przygotowują się do ataku nuklearnego. Rosjanie obawiają się przesadnej reakcji NATO, a obawy te są teraz spotęgowane przez te ćwiczenia nuklearne. Jeden błąd, jedno nieporozumienie może doprowadzić do wymiany broni jądrowej, która zakończy świat, jaki znamy.
 
Margaret Flowers:  Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Niedawno opublikował pan w Consortium News artykuł o doktrynie nuklearnej zarówno Rosji, jak i Stanów Zjednoczonych, w którym wskazuje pan, że Stany Zjednoczone mają w swojej doktrynie zdolność pierwszego uderzenia. Czy można o tym mówić?
 
Scott Ritter: Jedną z rzeczy, o których się teraz mówi, wielkim strachem na Zachodzie, jest to, że Rosja użyje przeciwko Ukrainie broni jądrowej, taktycznej broni jądrowej. Nie ma rosyjskiej doktryny dotyczącej wyprzedzającego użycia taktycznej broni jądrowej. A także, wracając do konkretnej operacji wojskowej, Rosja nie będzie nuklearyzować Ukrainy. Ukraina to rodzina. Jeśli Rosja miałaby użyć bomby atomowej, to przeciwko Europie, a nie przeciwko Ukrainie, ale nigdy nie zrobiłaby tego z premedytacją.
 
Rosja zakłada dwa warunki, pod którymi może użyć broni jądrowej. Pierwszy to taki, gdy zostanie zaatakowana bronią jądrową, a wtedy odwetuje się wszystkim, co ma. Drugi - jeśli zbierze się konwencjonalny potencjał bojowy, który zagraża przetrwaniu państwa rosyjskiego, to Rosja może użyć wszystkich dostępnych środków, w tym broni jądrowej, aby wyeliminować to zagrożenie.
 
Ale oto tzw. eksperci mówią nam, że Rosja ma trzecią doktrynę, a nawet przyznają, że nie ma jej na piśmie, więc mówią, że jest to doktryna niewypowiedziana. Mówi ona, że Rosja w obliczu zbliżającej się klęski na Ukrainie użyje broni jądrowej przeciwko Ukrainie, aby eskalować konflikt i przekonać Zachód, w obliczu strasznej rzeczywistości konfliktu nuklearnego, do deeskalacji.
 
Jedynym narodem, który posiada strategię od eskalacji do deeskalacji, są Stany Zjednoczone, a my z niej skorzystaliśmy. Zbudowaliśmy broń jądrową specjalnie w tym celu, głowicę W76-2 o niskim potencjale, głowicę, która jest umieszczana na pocisku Trident na balistycznej łodzi podwodnej klasy Ohio. A w 2019 roku faktycznie przeprowadziliśmy ćwiczenie, podczas którego sekretarz obrony ćwiczył w siedzibie Dowództwa Strategicznego Stanów Zjednoczonych w Omaha w Nebrasce wydawanie rozkazów zwolnienia głowicy W76-2 w scenariuszu, w którym siły rosyjskie nacierały na Bałtów.
 
Więc naszym celem była eskalacja, aby skłonić Rosjan do deeskalacji. Mamy taką doktrynę. Praktykowaliśmy tę doktrynę. I teraz odbijamy ją na Rosjanach, ale Rosjanie nie mają tej doktryny. Zatem, ponownie, kiedy mówimy o błędnym postrzeganiu opartym na niewiedzy i kiedy myślimy, że Rosjanie mają strategię od eskalacji do deeskalacji, a my odpowiadamy na to naszą własną strategią od eskalacji do deeskalacji, można sobie wyobrazić, że może to szybko doprowadzić do nieporozumienia i użycia broni jądrowej.
 
Jeśli użyje się broni jądrowej, świat się skończy. Nie ma czegoś takiego jak ograniczona wojna jądrowa. Jest jedna broń jądrowa i koniec świata. I oto mamy ludzi w Stanach Zjednoczonych i NATO, którzy myślą, że mogą użyć tej jednej broni jądrowej od eskalacji do deeskalacji, ale doktryna rosyjska wyraźnie mówi, że jeśli uderzycie nas bronią jądrową, to puścimy wszystko. Putin powiedział: "Tak, to znaczy, że my będziemy męczennikami, ale wy pójdziecie do piekła jako sprawcy globalnej zagłady".
 
(...)

c.d. nastąpi

OpracowałZygmunt Białas
 na postawie: UNCUT NEWS



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy