polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Prezydent Andrzej Duda powołał Bogdana Święczkowskiego na nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Bogdan Święczkowski to były prokurator krajowy i były szef ABW, a także współpracownik Zbigniewa Ziobry. * Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, zwiększającą kwotę świadczenia z funduszu alimentacyjnego z 500 do 1000 zł miesięcznie. * * * AUSTRALIA: Nastolatki poniżej 16 roku życia wkrótce zostaną objęte zakazem korzystania z aplikacji społecznościowych, takich jak TikTok, Instagram, Reddit, Snapchat i Facebook. Pierwsze na świecie ustawy przeszły przez parlament australijski w piątek rano. Premier Anthony Albanese powiedział, że zakaz, który wejdzie w życie za rok, pomoże zachęcić młodych Australijczyków do pielęgnowania lepszych relacji z innymi. * * * SWIAT: Islamiści wkroczyli do Damaszku i ogłosili go "wolnym", dodając, że prezydent Baszar Asad uciekł ze stolicy. Były prezydent otrzymał azyl w Rosji i przybył do Moskwy wraz z rodziną - poinformowały w niedzielę rosyjskie agencje informacyjne RIA Novosti i TASS, powołując się na źródła kremlowskie. Szybkie zajęcie syryjskiej stolicy stanowi kulminację zakrojonej na szeroką skalę ofensywy przeprowadzonej przez Hayat Tahrir al-Sham (HTS). Dowodzone przez byłego dowódcę Al-Kaidy, wcześniej znanego jako Dżabhat an-Nusra, ugrupowanie rozpoczęło w zeszłym tygodniu niespodziewaną ofensywę z kontrolowanej przez opozycję prowincji Idlib w północnej Syrii. Wcześniej dżihadyści wyparli armię syryjską z miast Aleppo, Hama, Homs i Al-Kusajr na granicy z Libanem, zanim wkroczyli do Damaszku.* Rosyjski minister spraw zagranicznych, Siergiej Ławrow, w opublikowanym dzisiaj wywiadzie dla Tucker Carlsona, stwierdził, że kluczowym warunkiem zakończenia wojny w Ukrainie jest uznanie jej za "państwo nieblokowe". Ławrow przekonywał, że Rosja jest gotowa dołączyć do grupy krajów, które zapewnią Ukrainie zbiorowe gwarancje bezpieczeństwa.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

wtorek, 6 października 2020

Stany Zjednoczone na skraju wojny domowej

Obraz chayka1270 z Pixabay 
W miarę przybliżania się wyborów prezydenckich w USA kraj ten rozdziela się na dwa obozy, które podejrzewają się nawzajem o przygotowywanie zamachu stanu. Z jednej strony, demokraci i bezpartyjni republikanie, a z drugiej jacksonianie, którzy stali się większością w Partii Republikańskiej, nie podzielając jej ideologii.

Przypomnijmy, że już w listopadzie 2016 roku firma zajmująca się manipulacją medialną, kierowana przez mistrza propagandy agitacyjnej, Dawida Brocka, zebrała ponad 100 milionów dolarów, żeby zniszczyć wizerunek prezydenta-elekta jeszcze przed jego zaprzysiężeniem [1]. Od tamtej pory, zanim Trump zdołał cokolwiek z tym zrobić, prasa międzynarodowa przedstawiała go jako niezdolnego i wroga narodu. Niektóre gazety wzywały nawet do zabicia go. Przez prawie cztery lata jego własna administracja nieustannie oskarżała go o bycie zdrajcą opłaconym przez Rosję, a międzynarodowa prasa ostro go krytykowała.

Obecnie inna grupa, Transition Integrity Project (TIP), układa scenariusze obalenia go podczas tegorocznych wyborów, niezależnie od tego, czy Trump je przegra, czy wygra. Sprawa ta zyskała ogólnokrajowy rozgłos od czasu, gdy założycielka TIP, profesor Rose Brooks, opublikowała długi artykuł w „The Washington Post”, którego jest stałym współpracownikiem [2].

TIP zorganizował w czerwcu ubiegłego roku cztery fabularne gry symulacyjne (RPG). Modelował różne wyniki, aby przewidzieć reakcję dwóch kandydatów. Wszyscy uczestnicy byli demokratami i republikanami (w sensie ideologicznym, a nie w sensie członkostwa w partii), i żaden z nich nie był jacksonianinem. Nic dziwnego, że wszystkie te osoby uważały, że „administracja Trumpa konsekwentnie podważa podstawowe standardy demokracji i praworządności. Przyjęła wiele praktyk korupcyjnych i autorytarnych”. Stąd płynął już wniosek, że prezydent Trump spróbuje przeprowadzić zamach stanu, dlatego wyobrażono sobie, że trzeba zawczasu opracować „demokratyczny” kontr-zamach stanu [3].

Dla współczesnej myśli politycznej charakterystyczna jest obrona demokracji, lecz odrzuca ona decyzje sprzeczne z interesami klasy rządzącej. Rzeczywiście, członkowie TIP chętnie przyznają, że broniony przez nich amerykański system wyborczy jest głęboko „antydemokratyczny”. Według konstytucji, wybory prezydenckie nie są dokonywane przez obywateli, lecz przez 538-osobowe Kolegium Elektorów mianowanych przez gubernatorów. Zaangażowanie obywateli, które nie było przewidziane w momencie uzyskania niepodległości, stało się stopniowo praktyczną normą, ale tylko jako wskazówka dla gubernatorów. Gdy wybierano w 2000 r. George’a W. Busha, Sąd Najwyższy Florydy przypomniał, że nie musi znać woli obywateli Florydy, lecz jedynie wolę 27 wyborców-elektorów mianowanych przez gubernatora Florydy.

Wbrew powszechnemu przekonaniu, konstytucja Stanów Zjednoczonych nie uznaje suwerenności narodu, lecz jedynie suwerenność gubernatorów. Co więcej, Kolegium Elektorów, utworzone przez Tomasza Jeffersona, nie funkcjonuje prawidłowo już od 1992 roku: obierany kandydat nie posiada już większości głosów obywateli w tych stanach, w których rozstrzygają się wybory [4].

Transition Integrity Project pokazał prawie wszystko, co mogłoby się wydarzyć w ciągu trzech miesięcy pomiędzy wyborami i zaprzysiężeniem. I przyznaje, że korzystanie z głosowania korespondencyjnego w okresie pandemii utrudni weryfikację wyników głosowania. TIP celowo uniknął badania hipotezy, że Partia Demokratyczna ogłosi wybór Joe Bidena nawet bez poparcia w wynikach głosowania, a przewodnicząca Izby Reprezentantów demokratka Nancy Pelosi zaprzysięgnie go, zanim Donald Trump zostanie uznany za przegranego. W takim przypadku Ameryka będzie miała dwóch konkurencyjnych prezydentów, co może zapoczątkować drugą wojnę domową.‎

Taka ewentualność zachęca niektórych do rozważania możliwości secesji, czyli jednostronnego ogłoszenia niepodległości swojego państwa. Jest to szczególnie aktualne na Zachodnim Wybrzeżu. Żeby zapobiec takiemu procesowi dezintegracji, niektórzy opowiadają się za podziałem Kalifornii dla zapewnienia jej mieszkańcom większej ilości miejsc w Kolegium Elektorów. Taka decyzja byłaby już jednak zajęciem stanowiska w narodowym konflikcie, ponieważ powiększa ona reprezentację narodu kosztem władzy gubernatorów.

Oprócz tego, w marcu ubiegłego roku wspomniałem o próbach dokonania zamachu stanu przez niektórych wojskowych [5] , na co powołało się później kilku wyższych oficerów [6].

Tak różne punkty widzenia świadczą o głębokim kryzysie, jaki przeżywają Stany Zjednoczone. „Imperium Amerykańskie” miało się rozpaść po rozpadzie Związku Radzieckiego. Ale tak się nie stało. Powinno się więc zmienić wraz z globalizacją finansową. Ale i tutaj doznało porażki. Umierające Imperium ożywiało się przy każdym konflikcie (podział etniczny Jugosławii, zamachy z 11 września). Teraz jednak, odkładanie godziny śmierci na potem nie będzie już możliwe [7].

Tłumaczenie
Grzegorz Grabowski
Voltairenet .org
_____________________________

[1] « Le dispositif Clinton pour discréditer Donald Trump », par Thierry Meyssan, Al-Watan (Syrie), Réseau Voltaire, 28 février 2017.

[2] “What’s the worst that could happen? The election will likely spark violence — and a constitutional crisis”, The Washington Post, September 3, 2020.

[3Preventing a disrupted presidential election and transition, Transition Integrity Project, August 3, 2020.

[4Presidential elections and majority rule, Edward B. Foley, Oxford University Press, 2020.

[5] « Des putschistes à l’ombre du coronavirus », par Thierry Meyssan, Réseau Voltaire, 31 mars 2020.

[6] « Le Pentagone contre le président Trump », Réseau Voltaire, 11 juin 2020. Do we risk a miltary coup?, by Colonel Richard H. Black, August 24, 2020.

[7] “Stany połowicznego rozpadu”, Thierry Meyssan, Tłumaczenie Bogusław Jeznach, Sieć Voltaire, 25 października 2016.

Polski blog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy