polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Konfederacja, Konfederacja Korony Polskiej i Prawo i Sprawiedliwość uważają, że należy natychmiastowo zmienić politykę dotyczącą przyjmowania emigrantów do Polski. Lider Konfederacji Krzysztof Bosak powiedział: „Nie chcemy, żeby nasze miasta stały się koczowiskami Afrykanów, których Niemcy się pozbyły, bo nie chciały ich u siebie." * * * AUSTRALIA: Według nowych danych Australijskiego Urzędu Podatkowego chirurdzy są najlepiej opłacanymi specjalistami w Australii. 4247 osób zgłosiło średni dochód podlegający opodatkowaniu w wysokości 472 475 dolarów w latach 2022–2023” — czytamy w raporcie. Drugie i trzecie miejsce zajęli anestezjolog i pośrednik finansowy z odpowiednio 447 193 USD i 355 233 USD. Na czwartym miejscu uplasowali się specjaliści chorób wewnętrznych z kwotą 342 457 dolarów, a na pitym psychiatrzy z kwotą 288 146 dolarów. * * * SWIAT: Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział: „Co się dzieje w krajach Zachodu? Oni ciągle nas grzebią. A sami wkrótce zdechną”. Prezydent Rosji przypomniał że w ubiegłym roku rosyjski PKB wzrósł o 4,3%, podczas gdy w strefie euro jedynie o 0,9%.
POLONIA INFO:

piątek, 31 lipca 2020

Zbrodnia i bohaterstwo

Stare Miasto po Powstaniu Warszawskim. Widok na Kanonię
 i Rynek. Fot. M.Świerczyński (Public Domain)
Mija 76. rocznica Powstania Warszawskiego. To jeden z najbardziej tragicznych rozdziałów naszej polskiej historii. Na bezsensowną śmierć i kalectwo poszło wtedy 40 000 żołnierzy – w tym najbardziej ofiarni najlepiej wykształceni młodzi Polacy. Wysłali na śmierć dzieci! Zginęło 200 000 naszych rodaków, a stolicę zmieniono w kupę zgliszczy i gruzów.

Przepadły skarby kultury narodowej – nasze zabytki, infrastruktura, przemysł, księgozbiory. Powstanie lepiej spełniło polityczne cele Hitlera niż nasze – polskie. „Z punktu widzenia historycznego jest [jednak] błogosławieństwem, że Polacy to robią. Po pięciu, sześciu tygodniach wybrniemy z tego. A po tym Warszawa, stolica, głowa, inteligencja tego byłego 16-17-milionowego narodu Polaków będzie zniszczona, tego narodu, który od 700 lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej bitwy pod Tannenbergiem leży nam w drodze. A wówczas historycznie polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas” – radośnie meldował Hitlerowi Heinrich Himmler. Po 63 dniach walk Warszawa padła.

Zamiast analizy, zadumy i wyciągania wniosków znów będzie patriotyczne bicie piany. Jaki był polityczny i militarny sens tego Powstania? Jaki był jego cel i czy mogło ono cokolwiek Polsce dać? Przy uroczystych obchodach jego tragicznej rocznicy znów powtarza się jałowe pretensje do Stalina i twierdzenie, że nastroje były już tak rewolucyjne, iż nie dało się tego wyhamować i rozkaz do powstania musiał paść. Ale czyż aż tak trudno było ówczesnym analitykom przewidzieć jak zachowa się sprytny Gruzin? Dlaczego nie wyciągnięto wniosków z wiarołomnej postawy aliantów w 1939 roku, tylko znów naiwnie postawiono wszystko na jedną kartę? Czy w ogóle coś robiono, aby gorące serca i głowy studzić i wlewać do nich więcej rozsądku? Gdzie była wtedy praca polityczna ówczesnego kierownictwa i dowództwa? Ile był wart „rząd londyński”?

Nie sprawdziły się ówczesne elity. Umiały tylko ulec romantycznemu nastrojowi ulicy. Odpowiedzi na te pytania dostarcza zresztą i dzisiejszy stan świadomości Polaków, który wciąż jest w ogólnym zarysie do tamtego podobny. Tamte elity mają kontynuatorów na dzisiejszej scenie politycznej. Obowiązuje od wielu lat schemat irracjonalnej nienawiści do wszystkiego, co ze Wschodu, i wciąż ta sama naiwna wiara w automatyczną pomoc z Zachodu. Wciąż to samo kretyńskie przekonanie, że tam wymusimy jakąś wdzięczność, albo że mamy tam obowiązek przynależenia.

Idiotyczne są deklaracje polityków – zwłaszcza PiSu – że tym powstaniem coś udowodniliśmy światu i sobie. Skandaliczne są wypowiedzi mówiące o tym, że dzięki powstaniu być może uniknęliśmy losu którejś z republik ZSRR. Zapomnieli ówcześni przywódcy i dzisiejsi nie pamiętają przestrogi Romana Dmowskiego: „Bytu Polski ryzykować, jej przyszłości przegrywać nie wolno ani jednostce, ani organizacji jakiejkolwiek, ani nawet całemu pokoleniu. Bo Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani nawet pokolenia”.

Powstanie Warszawskie na długo pogrążyło nas jako naród w kadrowej i moralnej niemocy. Henryk Sienkiewicz pisał że „krwi nie żal, byleby na marne nie szła”. Ale tej krwi żal. Żal, bo przelana na daremnie w imię romantycznych bzdur wciskanych młodym ludziom przez nieodpowiedzialnych polityków. Nie wystarczy znicz i pamięć – tę ranę trzeba rozdrapać i wyciągać wnioski. Czasem trzeba umierać za ojczyznę, ale ważniejsze by mądrze dla niej żyć. I aby więcej nie powtarzać tych niewybaczalnych błędów trzeba promować trzeźwy patriotyzm i uczciwe myślenie o polityce.

Chwała dzielnym Powstańcom – tym z AK, AL, BCh, NOW i NSZ. Hańba sprawcom tragedii.

Łukasz Marcin Jastrzębski
Myśl Polska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy