polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Polska nie musi wdrażać Zielonego Ładu. Trybunał Konstytucyjny zajął się kwestią wpływu Unii Europejskiej na polską politykę energetyczną. Wniosek w tej sprawie złożyła do TK grupa stu posłów. * * * AUSTRALIA: Partia Liberalna i Partia Narodowa rozstały się po tym, jak lider Partii Narodowej David Littleproud ogłosił, że partia po raz pierwszy od 38 lat odchodzi od umowy koalicyjnej. Lliderzy obu partii obwiniają się za niepowodzenie w zawarciu nowego porozumienia partnerskiego po niedawnej porażce koalicji w wyborach, w których Partia Pracy odniosła miażdżące zwycięstwo, a lider Partii Liberalnej Peter Dutton został usunięty ze swojego miejsca w parlamencie. Partia Narodowa będzie zasiadać w nowym parlamencie niezależnie. W najbliższych dniach liberałowie powołają nowe ministerstwo cieni Ostatni rozłam nastąpił w 1987 r., gdy premier Queensland National Party Joh Bjelke-Petersen prowadził kampanię na premiera. * * * SWIAT: Izrael przeprowadzadził w piątek rano atak na Iran. Do ataku doszło na kilka dni przed szóstą rundą negocjacji nuklearnych między Teheranem a Waszyngtonem. Iran zapowiada odwet.
POLONIA INFO:

środa, 15 sierpnia 2018

Gej, który ma szansę pogodzić Polaków

Robert Biedroń - na razie prezydent
Słupska. Fot. Silar - Wikipedia
(CC BY-SA 4.0) 
Z Pomorza do Sejmu - a może do Pałacu Prezydenckiego? O politycznych ambicjach Roberta Biedronia huczą wszystkie media. Prezydent Słupska chce się ponoć włączyć do ogólnokrajowej gry, czeka tylko na odpowiedni moment.

Robert Biedroń nie wystartuje w wyborach samorządowych i nie będzie się ubiegał o drugą kadencję w Słupsku — doniosło tajemnicze źródło „Gazety Wyborczej". I oczywiście — nie jest to pierwszy taki medialny alarm. Ale do tej pory komentatorzy spekulowali głównie na temat tego, że Biedroniowi „żyrandole" w Słupsku nie świecą już tak jasno — i że polityk wolałby patrzeć na te w Pałacu Namiestnikowskim.

Tymczasem „GW" pisze o zupełnie innych planach — Biedroń miałby stworzyć nowe polityczne ugrupowanie o nazwie „Kocham Polskę". Czeka na odpowiedni moment, aby wystartować.


Źródło „Wyborczej" twierdzi, że będzie to albo wczesna jesień albo zima — zaraz po wyborach samorządowych, w których Biedroń nie weźmie udziału. Wszystko ma odbyć się tak, aby nowa partia mogła już wystawić swoje twarze na listy do eurowyborów. Na drodze staje wprawdzie projekt nowej ordynacji przegłosowany przez PiS. Nie daje im praktycznie żadnych szans. Ale jeśli okaże się, że prezydent Duda nie poprzestanie na odgrażaniu się i naprawdę ustawę zawetuje — gej, którego kocha prawie cała Polska, będzie mógł przeprowadzić iście gwiazdorski debiut na politycznej scenie.

Dlaczego akurat eurowybory?

„Są łatwiejsze od krajowych, przy dobrych nazwiskach na listach dają szansę, by z niezłym wynikiem wejść na rynek polityczny" — kombinuje tajemniczy informator „GW".

A co z parlamentarnymi?

„Chodzi o słynny blok centrolewicowy, który stanąłby w szranki z PiS obok liberalnej koalicji Platformy i Nowoczesnej. Jest przekonanie, że Biedroń mógłby pogodzić środowiska SLD i Razem, które dotąd nie mogły nawiązać współpracy".

Sam polityk jak na razie pozostaje bardzo tajemniczy. W odpowiedzi na publikację, która natychmiast rozniosła się po krajowych mediach, napisał na Twitterze: „Plotka rośnie, rozchodząc się. Kocham Słupsk, podobnie jak Polskę".

Wyborcy mają domagać się większego wpływu centrolewicy w polityce krajowej. Mają już dość przepychanek pomiędzy „starymi i młodymi" czyli SLD i Razem. Nie przekonują ich też ograne twarze z Platformy i Nowoczesnej. Dlatego niezdecydowani mają szansę postawić właśnie na Biedronia i „Kocham Polskę".

Prawicowe media, takie jak na przykład „Najwyższy Czas!" będący tubą kolejnych partyjnych wcieleń Janusza Korwin-Mikkego, usiłują obrzydzić nowe plany Biedronia. Portal sugeruje, że „nie jest już tajemnicą, że Biedronia nie chcę w Słupsku. Szuka sposobu, żeby dalej żyć za pieniądze podatników". Jednak entuzjazm, z jakim witana jest wieść o nowym projekcie, nie potwierdza tych przypuszczeń.

Tymczasem na lewicy szykuje się wybuch jeszcze jednej przedwyborczej sensacji. Dariusz Joński i Barbara Nowacka szykują się ponoć do startu ze wspólnych opozycyjnych list razem z PO. Na razie to informacje nieoficjalne.  Byłoby to jednak ryzykownym zagraniem: wzmocniłoby wprawdzie Platformę i wymienionych polityków osobiście, jednak z pewnością odstraszy lewicowych wyborców, którzy gotowi byli zaufać Nowackiej, ale nie w przypadku, kiedy za jej plecami stoi Grzegorz Schetyna.
 
Tomasz Dudek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy