23 września 2016 roku grupa lewicowych radykałów złożyła w Sejmie RP projekt zakładający  legalizację zabijania nienarodzonych dzieci na życzenie. Projekt nie przeszedł. Wśród tych, którzy poparli wniosek o przyjęcie tego projektu pod rozwagę był Jarosław Kaczyński – lider partii rządzącej.
Wyobraźcie sobie sytuację: istnieje w Polsce grupa neonazistów, która domaga się prawa  do zabijania Żydów na życzenie. Zbierają pod swoim poronionym pomysłem  jakąś tam liczbę podpisów i składają projekt ustawy w Sejmie RP. O  dalszych losach projektu mają zdecydować polscy posłowie; mają  zdecydować czy w ogóle ten zbrodniczy pomysł będzie brany pod uwagę, czy wokół tego projektu będą się toczyły debaty, typu: zabijać, czy nie  zabijać. Wydawać by się mogło, że w  cywilizowanym kraju takie dyskusje w ogóle nie powinny mieć miejsca.  Przecież to oczywiste – pomyśli każdy z Was – że zabijać Żydów nie wolno i nie powinno to podlegać żadnej dyskusji.
Kilkadziesiąt lat temu  Hitler i jego świta zabijali Żydów, bo takie wprowadzili sobie "prawo".  Dziś wszyscy to potępiacie. I słusznie. Dlaczego jednak tak wielu z Was  milczy, kiedy polscy politycy – także ci udający katolików – podnoszą  rękę na TAK, gdy chodzi o bardzo podobne głosowanie? 9 marca 1943 roku  Hitler wprowadził pierwszą legalizację aborcji na życzenie na ziemiach  polskich. 
23 września 2016 roku grupa lewicowych radykałów chce  przywrócić "prawo" Hitlera i składa w Sejmie RP projekt zakładający  legalizację zabijania nienarodzonych dzieci na życzenie. 173 posłów – w  tym aż 43 partii rządzącej – głosuje za przyjęciem tego projektu pod  obrady Sejmu. Na szczęście 230 posłów powiedziało NIE i chwała im za to. Projekt nie przeszedł. Nie zwalnia to jednak z odpowiedzialności tych  posłów, którzy poparli wniosek złożony przez naśladowców Hitlera. Wśród  nich był Jarosław Kaczyński – lider partii rządzącej. Inny poseł PiS  "tłumaczył" z mównicy sejmowej, że władze partii chciały wywiązać się z  obietnicy wyborczej złożonej w trakcie kampanii. Formacja deklarowała  wtedy, że żaden projekt obywatelski nie zostanie odrzucony w pierwszym  czytaniu. Dlatego właśnie liderzy Prawa i Sprawiedliwości poparli  postulaty lewicowych radykałów.
 W związku z powyższym nasuwa się pytanie  – czy jeśli grupa neonazistów złoży w Sejmie RP projekt ustawy zakładający legalizację zabijania Żydów na życzenie, to władze PiS  również go poprą w imię dotrzymania wyborczych obietnic? Zabijanie  zawsze pozostaje zabijaniem i nie zmieni tego używanie zastępczych słów, typu "aborcja" czy "zabieg".
Agnieszka Piwar 


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy