polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: W nocy z wtorku na środę nad Polską przelatywało co najmniej 19 pocisków, co skłoniło Polskę i jej sojuszników z NATO do poderwania samolotów i zestrzelenia części dronów. Nic nikomu się nie stało. Drony były nieuzbrojone. Wladze polskie oskarżają Rosję o atak dronów na terytorium Polski. * * * AUSTRALIA: W Melbourne, Sydney i innych miastach odbyły się duże demonstracje, w których rywalizujące ze sobą grupy podnosiły argumenty dotyczące m.in. suwerenności rdzennej ludności czy sprzeciwu wobec imigracji.Transparenty niesione przez protestujących odzwierciedlały skrajnie różne cele: “Rally against racism”, “Sovereignty never ceded”, “Save Australia” and “Australia unites against government corruption”. W Melbourne „Wiec przeciwko rasizmowi” został zablokowany przez policję konną, która utworzyła linię, uniemożliwiając protestującym kontakt z antyimigracyjną i antykorupcyjną demonstracją. * * * SWIAT: "Realizacja prowokacyjnej idei kijowskich i innych głupków o utworzeniu »strefy zakazu lotów nad Ukrainą« i możliwości zestrzelenia naszych bezzałogowych statków powietrznych przez kraje NATO będzie oznaczała tylko jedno – wojnę NATO z Rosją. Należy nazywać rzeczy po imieniu!” – ocenił były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew wezwania Radoslawa Sikorskiego do zestrzeliwania przez NATO rosyjskich dronów i rakiet nad Ukrainą .
POLONIA INFO:

czwartek, 3 marca 2011

Arabskie domino: Libia


Muammar Kaddafi

Rewolucje w świecie arabskim ogarniają kolejne kraje. W centrum zainteresowania jest teraz Libia. Jak dotąd najkrwawsze wydarzenia "Arabskiego przebudzenia" rozgrywają się w miastach Libii. Protesty rozpoczęły się 16 lutego, pięć dni po obaleniu Hosniego Mubaraka w Egipcie. Pierwsze przeciw władzy Muammara Kaddafiego zaczęło się buntować leżące na wschodzie kraju miasto Benghazi.
"Tygodnik Powszechny" w swym redakcyjnym komentarzu pisze:
Imperium Kaddafiego jest na granicy upadku. W opuszczonych przez reżim miastach – jak półmilionowe Benghazi – wolni już Libijczycy dopiero się uczą, jak sprawować rządy...
Muammar Kaddafi, dyktator rządzący od 42 lat, z każdym przemówieniem wygląda na coraz bardziej zdesperowanego. Jeśli nawet przetrwa najbliższe dni, topiąc we krwi kolejne protesty przy pomocy najemników z Czadu, Mauretanii i Nigru, co najwyżej kupi sobie trochę czasu.
W ostatnim tygodniu Libia rozpadła się na dwie części. Wschodnia Cyrenajka, przed stu laty kolebka libijskiego ruchu niepodległościowego przeciwko włoskim kolonizatorom, chyba już na dobre jest poza zasięgiem dyktatora, tracącego stopniowo kolejne miasta wokół swojego bastionu w Trypolisie.
Od 16 lutego mieszkańcy drugiego największego miasta w Libii co dzień liczniej zaczęli wychodzić na ulice. Władze odpowiadały bezwzględnie. Policja tłumiła protesty przy użyciu ostrej amunicji. Do atakowania demonstrantów użyto nawet samolotów wojskowych, które ostrzeliwały tłumy z działek i zrzucały bomby. Według różnych źródeł, w samej stolicy zginęło od 250 do 300 osób. Dwóch pilotów nie chcąc bombardować rodaków uciekło na Maltę.
Arabska telewizja Al-Jazeera twierdzi, powołując się na wysokiego rangą libijskiego wojskowego, że Kaddafi oświadczył: "To ja stworzyłem Libię i to ja ją zniszczę".

A jeszcze  cztery miesiące temu  Komisja Praw Człowieka ONZ pisała w swym raporcie na temat Libii:
Libia jest państwem, w którym działa niezależne sądownictwo, stojące na straży praw i wolności obywateli. W kraju obowiązuje powszechna edukacja, bezpłatna opieka medyczna i socjalna, z której nikt nie jest wykluczony. Ze szczególną troską podchodzi się do problemów dzieci, osób starszych oraz niepełnosprawnych. Libijskie prawo gwarantuje też każdemu możliwość wyrażania własnych poglądów i idei, również poprzez wolną od cenzury prasę. Rząd dba przy tym, aby świadomość społeczeństwa stale się rozwijała, dlatego nieustannie prowadzi edukację w zakresie praw człowieka...

Wydarzenia w krajach arabskich są określane przez komentatorów jako bezprecedensowe. Wiele obserwatorów przyrównuje je do "Jesieni Ludów", która przetoczyła się przez Europę Wschodnią w 1989 roku obalając władze państw socjalistycznych.

Tymczasem  - jak podał Pentagon - Stany Zjednoczone zaczęły przemieszczać swoje okręty wojenne i samoloty bliżej ogarniętej niepokojami Libii.

Więcej: Tygodnik Powszechny , TVN24: Arabskie przebudzenie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy