Co tu dużo mówić. Niesłusznie Kaczora skreślałem. Facet ma potencjał. To przecież jakby wczoraj, gdy zaszedł do Biblioteki Uniwersyteckiej i zobaczył komputery. Przy nich studenci popijali piwo i oglądali pornosy. Wtedy nie mógł się dość naoburzać, dziś sam tak potrafi. Nie wiem jak u niego z piwem, ale profesora wyciągnął, położył na pulpicie i pokazał go nawet zdumionemu narodowi. Normalnie. Jak premier premiera.Minę miał przy tym tak zadowoloną jak czterolatek, któremu udało się prawidłowo odłożyć słuchawkę na widełki. I to bez pomocy Hofmana, bo nie każdy zapowiadający się geniusz techniczny ma Hofmana do dyspozycji. Hofmana trzeba mieć, bo o ile włączenie tabletu da się opanować (tam jest taki guzik) manualnie, to skojarzenie odległości tabletu od mikrofonu z natężeniem płynącego z niego głosu i związanej z tym pożądanej słyszalności przekazu, wymaga zastosowania dodatkowych umiejętności interdyscyplinarnych z pogranicza akustyki i geometrii przestrzennej. I nie ma co się wyzłośliwiać i pytać, co by było, gdyby Jarosław musiał np. założyć słuchawki. Monarchowie są mądrzy mądrością swoich doradców. W razie czego zakładają klapy na uszy im.
Efekt przeszedł wszelkie oczekiwania autora happeningu






