polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: My tego nie odpuścimy. Nie będzie przyszłości relacji polsko-ukraińskich, jeżeli ta sprawa nie zostanie wyjaśniona – oświadczył minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz mówiac w radiu ZET o ekshumacji ofiar Rzezi Wołyńskiej. Tydzień wcześniej Premier Donald Tusk podpisał w Warszawie z Wlodimirem Zełenskim porozumienie o "gwarancjach bezpieczeństwia" dla Ukrainy nie wspominając ani słowem o zbrodniach UPA, organizacji czczonej dzisiaj przez władze w Kijowie. Wicemarszalek Sejmu Krzysztof Bosak zażądał trybunalu stanu dla Tuska. * * * AUSTRALIA: 25-letnia Australijka padła ofiarą gwałtu zbiorowego w Paryżu zaledwie kilka dni przed Igrzyskami Olimpijskimi. * * * SWIAT: Francuski operator kolejowy SNCF ogłosił w piątek, że padł ofiarą „masowego ataku mającego na celu sparaliżowanie sieci (pociągów dużych prędkości) TGV”. Do ataku doszło na kilkanaście godzin przed ceremonią otwarcia letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu. * Były głównodowodzacy Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie Ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii Załużny zasugerował, aby Zachód wykorzystał jego kraj jako poligon doświadczalny dla nowej broni. Oświadczył to w swoim pierwszym przemówieniu jako dyplomata. Wezwał także kraje zachodnie do czasowej „rezygnacji z szeregu swobód w imię przetrwania” i mobilizacji społeczeństwa.
POLONIA INFO: "Lajkonik" - Celebrating 10 Years at Marayong, Sala JP2, Marayong, 4.08, godz. 14:00

środa, 27 czerwca 2012

CEOSleepout - solidarność z bezdomnymi




Jak podają statystyki rocznie ponad 100.000 Australijczyków każdej nocy mieszka pod gołym niebem. Wśród nich prawie połowę stanowią kobiety, a ponad 33% dzieci. Na znak solidarności z nimi, w trosce o ich los, a także w celu zwrócenia uwagi społeczeństwa i sfer rządowych na ten fakt, Stowarzyszenie St Vincent de Paul, od kilku lat organizuje zbiórkę funduszy.

Akcja ta odbywa się pod hasłem „CEOSleepout”, kiedy to na stadionach głównych miast Australii, we wszystkich stanach zbierają się dyrektorzy ważnych instytucji australijskich, firm, politycy, pracownicy wyższych uczelni, liderzy życia społecznego, aby choć w jedną zimową noc podzielić los ludzi bezdomnych. Osoby te wcześniej zgłaszają swój udział i za pośrednictwem internetu otrzymują na swoje nazwisko dotacje, które są automatycznie przekazywane na konto St Vincent de Paul na pomoc bezdomnym.
W tym roku uczestniczyło w tym ważnym przedsięwzięciu 1046 dyrektorów firm (CEO,s) z terenu całej Australii, w tym około 160-ciu w Wiktorii. Zebrano łącznie ponad 5 milionów dolarów, a w Melbourne suma ta przekroczyła 600 tysięcy.

W miniony czwartek, 21 czerwca 2012, w najdłuższą noc w roku, wraz ze 160-cioma osobami uczestniczyłam w tym niezapomnianym wydarzeniu. Noc była wyjątkowo chłodna, deszczowa i wietrzna. Mimo to na stadionie Etihad w centrum Melbourne stawili się wszyscy, którzy zgłosili się wcześniej. Na teren stadionu mogliśmy wziąć ze sobą jedynie ciepłe ubranie i śpiwory. Przy wejściu każdy z nas otrzymał trzy kawałki kartonu, które należało położyć na betonie, i które miały służyć za miejsce do spania.
Około godziny 8.30 wieczorem zostaliśmy przywitani przez przedstawicieli St Vincent de Paul, aby po chwili wysłuchać wypowiedzi trzech osób, które w swoim życiu doświadczyły bezdomności. Była wsród nich samotna matka trojga dzieci i dwóch mężczyzn w średnim wieku. Historie ich życia głęboko poruszyły wszystkich słuchaczy. Szczególnie wypowiedź jednego z nich, kiedy zwracając się do zebranych powiedział: ...„ chyba nie wiecie jak ważne jest to, żeby mieć klucz, którym można otworzyć własne drzwi, a potem zasunąć zasłony i być u siebie. Tylko bezdomni wiedzą jak wiele to w życiu znaczy”...
O 6.30 wieczorem wolontariusze rozdali nam ciepłą zupę jarzynową z bułką, przez całą noc dostępna była kawa i herbata. Ponieważ lał intensywny deszcz pozwolono nam przenieść się pod zadaszenie, wciąż jednak mieliśmy spać na zupełnie otwartej przestrzeni stadionu. Nie wszyscy ubrani byli jak należało i nie wiem doprawdy ile osób dobrze zniosło chłód i niedogodności tej zimowej nocy. Nastroje były jednak pogodne i nocne rozmowy trwały prawie do godziny 1-wszej. Niektórzy kładli się tylko na jednym kartonie, z dwóch pozostałych konstruując sobie ochronę przed wiatrem.
Przyznam, że ta noc choć najdłuższa w roku, dla nas była dość krótka, bo przerywana hałasem dobiegającym z miasta, a także myślami o tych tysiącach ludzi, którzy w Australii nie mają miejsca, które mogliby nazwać domem. Chcę tu powiedzieć, że wcześniej spotkałam się z różnymi opiniami na temat bezdomnych, nie tylko współczującymi, ale też krytycznymi. Niektórzy twierdzą, że w tak bogatym kraju nikt nie musi być bez dachu nad głową i że bezdomność wynika albo z wyboru, albo z nieudacznictwa życiowego, a głównie dotyczy osób z tzw. „społecznego marginesu”.
Nie zgadzam się z tą opinią, bo w tak bogatym kraju podobnie jak wszyscy powinni mieć mieszkanie, tak też powinni mieć pracę, a nie mają i niekoniecznie dlatego, że są „nieudacznikami”. Faktem jest, że znaczna część bezdomnych to ludzie z problemami psychicznymi, jednak tym bardziej powinno się ich objąć troską i opieką. I taki cel przyświecał całej naszej inicjatywie.
Chcę bardzo serdecznie podziękować wszystkim ofiarodawcom, zarówno osobom prywatnym, jak i instytucjom za ofiarowaną pomoc finansową, płynącą głównie ze strony Australijczyków. Cieszę się, że mój udział w tej inicjatywie pomógł zebrać około 4 tysiące dolarów. Dziękuję też za wiele ciepłych słów i chęć pomocy. Wzruszały życzenia wytrwałości, w tym gotowość zastąpienia mnie w każdej chwili na stadionie, zgłoszona przez młodego Polaka, gdybym nie wytrzymywała zimna. Dziękuję Konsulowi Honorowemu RP Panu dr. Jerzemu Łuk-Kozika za wspierający e-mail, jaki otrzymałam na stadionie już o 5.28 rano, kiedy w ciemnościach zwijaliśmy nasze śpiwory. Swój własny, choć nie bez odrobiny żalu, zostawilam dla bezdomnych.
Szczególnie dziękuję polskim „Sybirakom” z Melbourne za poparcie, gdyż Oni wiedzą najlepiej czym jest zimno i głód.

Elżbieta Drozd
 Dyrektor Australian Multicultural Community Services,
Komisarz do spraw wielokulturowości, Melbourne
(PAP)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy