polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Podczas czwartkowej konferencji w ramach 9. szczytu Inicjatywy Trójmorza, który odbył się w Wilnie, prezydent Andrzej Duda zasugerował, że polski rząd podpisze z Ukrainą umowę, która obligowałaby nasz kraj do przekazywania określonego odsetka PKB na wsparcie wojskowe dla Kijowa. Tymczasem przebywający w Polsce Ukraińcy spieszą się z wyrobieniem dokumentów przed wejściem w życie nowej ustawy mobilizacyjnej, która przewiduje m. in. ograniczenie usług konsularnych za granicą dla osób, uchylających się od poboru do wojska. * * * AUSTRALIA: Setki ludzi starły się z policją w dzielnicy Fairfield w południowo-zachodnim Sydney w poniedziałek wieczorem po tym, jak prominentny asyryjski duchowny został dźgnięty nożem przy ołtarzu. Biskup Mar Mari Emmanuel odprawiał mszę w asyryjskim kościele Chrystusa Dobrego Pasterza w Wakeley tuż po godzinie 19:00, kiedy podszedł do niego mężczyzna i wielokrotnie dźgnął go nożem w głowę. 18 kwietnia, w kazaniu online ze szpitala w Liverpoolu, bp Emmanuel wybaczył napastnikowi, a także zażądał od swoich zwolenników, aby nie szukali zemsty. * * * SWIAT: Izrael przeprowadził ataki rakietowe na obiekt w Iranie i obiekty obrony powietrznej w południowej Syrii. Irańska obrona powietrzna zestrzeliła kilka dronów nad Isfahanem. Izrael powiadomił USA o zamiarze uderzenia na Iran. MAEA potwierdziła, że irańskie instalacje nuklearne nie zostały uszkodzone.
POLONIA INFO: Kabaret Vis-à-Vis: „Wariacje na trzy babeczki z rodzynkiem” - Klub Polski w Bankstown, 21.04, godz. 15:00

wtorek, 4 stycznia 2011

O roku ów...

Napisanie czegoś odkrywczego w podsumowaniu minionego roku nie jest łatwe. Katastrofa smoleńska zdominowała życie polityczne od 10 kwietnia i właściwie tylko ona może być punktem odniesienia. Rok podzielony jest cezurą tej daty i nic, niestety, na to nie poradzimy.
Katastrofa na podsmoleńskim lotnisku była wielką tragedią, zginęło w niej 96 osób. Zginęło w niej 96 osób, a nie prezydent i reszta. To, co się działo po niej, jej polityczne wykorzystanie, zabrało w dużym stopniu jej ludzki wymiar, stało się przyczynkiem do gier, w wielu wypadkach uwłaczających pamięci zmarłych. Katastrofa, która powinna zjednoczyć społeczeństwo i nadać mu nowy impuls, doprowadziła do zupełnie czegoś przeciwnego – do pogłębienia podziałów, do polaryzacji nie tylko polityków, ale również szerokich odłamów społeczeństwa. Doszło do tego, że powstały tendencje, aby dużą część sił politycznych wyeliminować z życia publicznego, lub przynajmniej odsunąć na głęboki margines.
Główne siły polityczne wykorzystały katastrofę dla własnych celów. Platforma Obywatelska zrobiła wszystko, aby przejąć stanowiska i miejsca na scenie politycznej, zajmowane przez polityków opozycji. Można było, na zasadzie swoistej dyskontynuacji politycznej, stanowiska i sprawy prowadzone przez zmarłych polityków przekazać ich następcom, wywodzącym się z opozycji. Z drugiej natomiast strony, Prawo i Sprawiedliwość zrobiło wszystko, aby katastrofa i śmierć prezydenta zostały wykorzystane jako narzędzie mobilizacji twardego, nieprzejednanego elektoratu. Najbardziej wymownie pokazuje to sprawa konfliktu wokół krzyża pod Pałacem Prezydenckim i comiesięczne marsze z kościoła Św. Anny, Krakowskim Przedmieściem pod siedzibę prezydenta. Teorie spisku i zamachu, jakie zostały zaszczepione zwolennikom Prawa i Sprawiedliwości, skutecznie oddaliły możliwość jakiegokolwiek racjonalnego osądu tego, co doprowadziło do katastrofy.
Społeczeństwo zostało podzielone, natomiast państwo, jako instytucja pozostało nienaruszone. Nie było ani jednego momentu po 10 kwietnia, aby państwo przestało funkcjonować, aby jego bezpieczeństwo było w jakikolwiek sposób zagrożone. Obowiązki prezydenta (zgodnie z art. 131 Konstytucji RP) przejął marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski i w kilkanaście dni po pogrzebie pary prezydenckiej rozpisał wybory prezydenckie. I je wygrał, Jarosław Kaczyński nie wykorzystał swojej szansy, a droga którą poszedł później, definitywnie zamyka mu możliwość powrotu do władzy. Prawo i Sprawiedliwość stało się opozycją, która wyszła poza ramy demokracji, to teraz formacja anty-systemowa, gotowa na rozwiązania antydemokratyczne.
Platforma Obywatelska, działając w ramach demokracji, wykorzystuję tę sytuację, przejmując chociażby media publiczne, obsadzając swoimi nominantami miejsca w Trybunale Konstytucyjnym, czy przejmując stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich. PO jest partią dominującą na scenie politycznej, jak żadna dotąd w ciągu 21 lat polskiej demokracji, co jest spowodowane jej bez-alternatywnością. Wszystko, co uzyskał Jarosław Kaczyński w wyborach prezydenckich, zostało przez niego zmarnowane w kilka miesięcy po nich.
Sprzyja temu atmosfera społeczna. Polacy mają dosyć wojen politycznych i ostrej retoryki, chcą stabilizacji i spokoju społecznego. Nie pociąga ich żadna nowa idea i konieczność zajmowania stanowiska (oprócz ortodoksyjnych zwolenników PiS-u). Pokazały to dosyć wymownie wybory samorządowe, w których na zasadzie, że lubimy to, co znamy, zwycięstwa w wielu miejscach odniosły te komitety, które skupiały polityków i działaczy już znanych od lat.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę; Całkowitej dekompozycji uległ polityczny układ związany z „Solidarnością”. Dawni działacze opozycyjni, kiedyś skupieni wokół idei społecznego solidaryzmu związku zawodowego, ostatecznie odsunęli się od siebie. Rozpoczynająca się dekada będzie ostatnią, w której rządy sprawować będą ludzie z opozycji demokratycznej lat 70 i 80 ubiegłego wieku. Do polityki wchodzą powoli nowi ludzie, nie mający garbu postsolidarnościowego, lub postkomunistycznego. Niestety, ich jakość jest mizerna, wśród dzisiejszych 30- i 40-latków trudno znaleźć polityków klasy Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka, Leszka Balcerowicza, Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego, czy Aleksandra Kwaśniewskiego. To powoduje, że trudno określić, czy polska scena polityczna ulegnie zmianie. Jeżeli przyjmiemy założenie, że w Polsce w ciągu najbliższych lat nic dramatycznego się nie stanie (a czymś takim mogłoby być załamanie finansów państwa), to Platforma Obywatelska ma przed sobą więcej, niż jedną kadencję parlamentarną rządzenia Jej pozycji w tym roku nie zachwiała ani katastrofa smoleńska, ani tak zwana afera hazardowa, ani kilka fal powodziowych. Wydaje się, że duumwirat ​ Bronisława Komorowskiego i Donalda Tuska, z Grzegorzem Schetyną w tle może rządzić Polską przez dwie kadencje  prezydenckie. Tylko, czy to jest na pewno dobre dla polskiej demokracji?

Azrael Kubacki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy