polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Polska nie musi wdrażać Zielonego Ładu. Trybunał Konstytucyjny zajął się kwestią wpływu Unii Europejskiej na polską politykę energetyczną. Wniosek w tej sprawie złożyła do TK grupa stu posłów. * * * AUSTRALIA: Partia Liberalna i Partia Narodowa rozstały się po tym, jak lider Partii Narodowej David Littleproud ogłosił, że partia po raz pierwszy od 38 lat odchodzi od umowy koalicyjnej. Lliderzy obu partii obwiniają się za niepowodzenie w zawarciu nowego porozumienia partnerskiego po niedawnej porażce koalicji w wyborach, w których Partia Pracy odniosła miażdżące zwycięstwo, a lider Partii Liberalnej Peter Dutton został usunięty ze swojego miejsca w parlamencie. Partia Narodowa będzie zasiadać w nowym parlamencie niezależnie. W najbliższych dniach liberałowie powołają nowe ministerstwo cieni Ostatni rozłam nastąpił w 1987 r., gdy premier Queensland National Party Joh Bjelke-Petersen prowadził kampanię na premiera. * * * SWIAT: Izrael przeprowadzadził w piątek rano atak na Iran. Do ataku doszło na kilka dni przed szóstą rundą negocjacji nuklearnych między Teheranem a Waszyngtonem. Iran zapowiada odwet.
POLONIA INFO:

wtorek, 4 września 2012

Po "exposé" Kaczyńskiego: Dobrze było w Peerel

Tak dla przypomnienia: sklep mięsny w PRL
Jest źle, bar­dzo źle, Tusk psuje pań­stwo, panuje ruja i porób­stwo, które spy­chają nas w prze­paść. Jaro­sław Kaczyń­ski pra­gnie tak mocno ura­to­wać Pol­skę, tę zbo­lałą Ojczy­znę, że narzę­dzi i roz­wią­zań szuka – instynk­tow­nie chyba, skoro Trze­cia Erpe się nie spraw­dziła, w przeszłości.


Edu­ka­cja? Zli­kwi­do­wać gim­na­zja. Które i PRL  już zli­kwi­do­wał, a skutki tego musiały być na tyle atrak­cyjne dla pre­zesa PiS, że on i dziś chciałby pozbyć się tego zbęd­nego bagażu.
Miesz­kań bra­kuje? Przed 23 laty i wcze­śniej ist­niały tzw. ksią­żeczki miesz­ka­niowe – oszczę­dza­ją­cym pań­stwo dopła­cało pre­mię, którą win­ku­lo­wano przy reali­za­cji miesz­ka­nio­wego przy­działu. Teraz ksią­żeczki zastą­pi­łyby kasy miesz­ka­niowe, a mecha­nizm zapewne zostałby ten sam. Z wyjąt­kiem jed­nego: musiałby powstać spe­cjalny fun­dusz, któ­rym ktoś – zaufany, natu­ral­nie – musiałby zarządzać.

Zdro­wie nam szwan­kuje, czas naj­wyż­szy zli­kwi­do­wać znie­na­wi­dzony NFZ i – nie wra­ca­jąc do Kas Zdro­wia, bo one miały , przy­po­mnijmy, spo­łeczne rady, które kon­tro­lo­wały poli­tykę zdro­wotną na tere­nie regio­nów, a spo­łeczne ozna­czają nie­pew­ność i brak kon­troli – przy­wró­cić pań­stwowa orga­ni­za­cję ochrony zdro­wia. Tak było wła­śnie w prze­szło­ści, kiedy wszy­scy byli­śmy młodsi, pięk­niejsi i zdrowi i lecze­nie z pew­no­ścią nie było dla nas dzi­siej­szych – wtedy żadną udręką.
Podatki też za komuny były niż­sze. A nawet do 1977 roku wcale ich się nie pła­ciło. Dziś podatki są powszechne, bo pań­stwo słu­żąc wszyst­kim od każ­dego musi choć tro­chę dostać. Jeżeli zatem dys­ku­to­wać, to o tym, jak spra­wie­dli­wiej cię­żary rozłożyć.
Zasko­czyło mnie, że pre­zes Kaczyń­ski nie wspo­mniał o się­ga­niu do głę­bo­kich kie­szeni naj­bo­gat­szych, wdał się nato­miast w mętne roz­wa­ża­nia o spe­cjal­nym opo­dat­ko­wa­niu sieci han­dlo­wych (natu­ral­nie, zagra­nicz­nych) podat­kiem obro­to­wym – nawia­sem mówiąc, nie wiem, jak by z tego PiS tłu­ma­czył się i przed Try­bu­na­łem Kon­sty­tu­cyj­nym, i przed Try­bu­na­łem Spra­wie­dli­wo­ści UE. I jak kon­su­men­tom wytłu­ma­czyłby wzrost cen o ten podatek.
Powró­cił też Kaczyń­ski do pro­jektu opo­dat­ko­wa­nia ban­ków (cie­kawe, czy spół­dziel­czych też), choć pozo­stałe insty­tu­cje finan­sowe, jak SKOK-i para­banki prze­mil­czał. Pomi­nął także gigan­tyczne firmy ubez­pie­cze­niowe, towa­rzy­stwa inwe­sty­cyjne itd. Wresz­cie w tej kate­go­rii uznał za sto­sowne włą­czyć naj­mniej­sze nawet firmy do kate­go­rii płat­ni­ków VAT. Zły fiskus z rado­ścią obej­mie swą czułą opieką także bab­cię, sprze­da­jącą trzy war­ko­cze czosnku i każe jej kupić kasę fiskalną.
Rodzina. Ta sfera kryje w sobie wiele oso­bli­wych pomy­słów. Naj­bar­dziej fra­puje mnie pro­jekt ulgi, należ­nej od poczę­cia. A co po poro­nie­niu? Auto­ma­tyczny zwrot czy arbi­tralna decy­zja urzęd­nika? Co z wcze­śniej­szymi poro­dami, jak sobie Kaczyń­ski wyobraża obli­cze­nie „tego” dnia? Według kalen­da­rzyka mał­żeń­skiego? A jak się nie sprawdzi?
Odkła­da­jąc na bok żarty, pomówmy o bez­ro­bo­ciu. Komu­ni­ści ukła­dali dla gospo­darki plany pię­cio­let­nie, naj­da­lej – sze­ścio­let­nie. Kaczyń­ski jest odważ­niej­szy i liczy dzie­się­cio­le­cia. W ciągu 10 lat pla­nuje oto stwo­rzyć 1,2 mln miejsc pracy. Gdyby uważ­niej odro­bił lek­cje, dowie­działby się od swo­ich dorad­ców, że rząd Tuska (dla Kaczyń­skiego Pol­ską nie rzą­dzi rząd pre­miera Tuska, albo Donalda Tuska, tylko rząd czło­wieka bez imie­nia) od 2008 roku stwo­rzył – przez 4 lata – 800 tysięcy miejsc pracy.W samej rze­czy, nie trzeba koń­czyć gim­na­zjum, by poli­czyć, że Kaczyń­ski pla­nuje two­rzyć 120 tysięcy miejsc pracy rocz­nie. O 80 tysięcy mniej, niż zro­bił to już Tusk. Czy zatem myśli o zwięk­sze­niu bezrobocia?
O eme­ry­tu­rach też się wypo­wie­dział pre­zes. Że należy umoż­li­wić Pola­kom wybór, mię­dzy OFE a ZUS. Dziś mogą prze­bie­rać, ale tylko mię­dzy fun­du­szami a do ZUS i tak są przy­pi­sani. Tak więc jego pro­po­zy­cja pro­wa­dzi do tego, co w ciągu ostat­nich 10 lat ujaw­niło się z całą mocą: że sys­tem świad­cze­nia przy­pi­sa­nego jest dużo bar­dziej kosz­towny dla ogółu, czyli dla pań­stwa, od sys­temu przy­pi­sa­nej składki. I że nie ma ide­al­nego roz­wią­za­nia. Za Peerelu rze­czy­wi­ście było dla każ­dego z osobna lepiej – świad­cze­nie było znane, a składka nie miała zna­cze­nia. Wra­camy więc do korzeni?
I na koniec pre­zent dla rol­ni­ków: wró­cić mają spół­dziel­nie rol­ni­cze. Nie kółka rol­ni­cze, nie zespoły rolne, tylko spół­dziel­nie. Za Peerelu mówiło się, że to są koł­chozy. Za nimi tęskni pre­zes? Bo chyba nie rolnicy.
Całość wystą­pie­nia, nazwa­nego szum­nie exposé, przy­po­mi­nała wyścig z Donal­dem Tuskiem, który zapo­wie­dział jesie­nią wystą­pie­nie pro­gra­mowe z zapo­wie­dzią kolej­nych reform. Kaczyń­ski chciał zdą­żyć i pierw­szy uwieść Pola­ków ofertą dar­mo­wych obia­dów. W tym wyścigu pre­zes zacho­wuje się jak ci, któ­rzy na początku lat 70. ubie­głego wieku posta­wili przy dro­dze do Dub­nej w ZSSR tablice nastę­pu­ją­cej tre­ści „W 1975 godu pra­go­nim SSzA w pro­izwod­stwie stali”, „ W 1975 godu pra­go­nim SSzA w pro­izwod­stwie ugła” itd. Przed samą Dubną zaś zarząd dróg posta­wił tablicę doty­czącą bez­pie­czeń­stwa ruchu dro­go­wego” „Nie uwie­rien – nie praganiaj!”.
No wła­śnie.

Piotr Rachran
Studio Opinii

Zobacz: "Expose" Jarosława Kaczyńskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy