polish internet magazine in australia

NEWS: POLSKA: Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała w środę do Sądu Rejonowego Warszawa Praga – Południe w Warszawie akt oskarżenia przeciwko europosłowi Grzegorzowi Braunowi. Rzecznik prokuratury Łukasz Skiba poinformował, że akt oskarżenia wobec Grzegorza Brauna obejmuje siedem czynów, w tym zgaszenie świec chanukowych w Sejmie. * * * AUSTRALIA: Według nowych danych Australijskiego Urzędu Podatkowego chirurdzy są najlepiej opłacanymi specjalistami w Australii. 4247 osób zgłosiło średni dochód podlegający opodatkowaniu w wysokości 472 475 dolarów w latach 2022–2023” — czytamy w raporcie. Drugie i trzecie miejsce zajęli anestezjolog i pośrednik finansowy z odpowiednio 447 193 USD i 355 233 USD. Na czwartym miejscu uplasowali się specjaliści chorób wewnętrznych z kwotą 342 457 dolarów, a na pitym psychiatrzy z kwotą 288 146 dolarów. * * * SWIAT: Protesty antyprezydenckie i antyrządowe rozlewają się na Ukrainie. Na placu Iwana Franki w Kijowie już trzeci dzień trwa akcja protestacyjna przeciwko ustawie ograniczającej niezależność Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) i Specjalistycznej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP). Na demonstrację w stolicy przyszło we środę ponad 4000 osób. Manifestują studenci w Charkowie, Lwowie, Dnieprze, Odessie, Iwano-Frankowsku, Zaporożu, Czerniowcach, Winnicy, Łucku, Krzywym Rogu, Tarnopolu, Żytomierzu, Równem, Połtawie, Chmielnickim, Czernihowie i Krzemieńczuku.
POLONIA INFO:

Friday, January 26, 2024

Dlaczego Dzień Australii ma znaczenie?

Zadziwiającym, choć mało zauważanym faktem w kontekście obecnych obaw związanych z zabezpieczeniem granic Australii – na przykład „Operacja Suwerenne Granice” – jest to, że są one całkowicie morskie. Nie mamy granic lądowych, a Australia jest największym krajem na świecie, który ich nie ma. Według Geoscience Australia linia brzegowa ma prawie 60 000 kilometrów (kontynent plus wyspy). Prawdopodobnie obwód naszych wód terytorialnych jest dłuższy, a zewnętrzna krawędź naszej wyłącznej strefy ekonomicznej (WSE) znów dłuższa. Na lądzie mamy oczywiście granice państwowe i kiedyś zbudowaliśmy płot chroniący przed królikami na tysiącach kilometrów buszu, ale tylko na morzu dzielimy międzynarodowe granice z innymi krajami (PNG, Indonezja i Timor Wschodni).

Australia jest jedynym zamieszkałym kontynentem, który nie jest poprzecinany granicami międzynarodowymi i mozaiką państw narodowych. Nie dla nas płoty z drutu kolczastego, betonowe bariery, posterunki strażnicze, punkty kontrolne, załogowe przejścia graniczne, ciężko uzbrojone patrole graniczne, sporny teren. Jesteśmy jednym krajem, jednym narodem, obejmującym cały kontynent i jego przybrzeżne wyspy. Kształt jest tak charakterystyczny i tak bardzo odzwierciedla wizerunek naszego kraju, że uważamy go za coś oczywistego.

Esej ten opublikowano po raz pierwszy w styczniu 2017 r. Został on powtórzony, ponieważ podczas corocznego festiwalu żalu, gniewu i pokrętnej historii z okazji Dnia Australii odrobina prawdy nie zaszkodzi.


Warto zadać sobie pytanie, jak doszło do tej szczęśliwej sytuacji. Nie miało to, trzeba powiedzieć, nic wspólnego z pierwszymi mieszkańcami, Aborygenami i wyspiarzami z Cieśniny Torresa. Chociaż rozprzestrzenili się na cały kontynent i sąsiednie wyspy i prowadzili nomadyczny tryb życia łowiecko-zbierackiego, zostali podzieleni na około setki odrębnych grup plemiennych, z których każda miała własne tradycje, zwyczaje, język i terytorium, z którymi łączyła ich silna więź i głębokie powinowactwo. Chociaż oczywiście istniał kontakt między sąsiednimi grupami, wątpliwe jest, czy istniała jakakolwiek wiedza lub powinowactwo z grupami wykraczającymi poza ten zakres kontaktów, z grupami żyjącymi po drugiej stronie kontynentu. Nie jest też prawdopodobne, aby pierwsi mieszkańcy mieli jakiekolwiek pojęcie o kraju, kontynencie, Australii w całości. Taka świadomość mogła pojawić się dopiero w epoce nowożytnej.

Wszystko zmienili Brytyjczycy pod koniec XVIII wieku. To Anglik Arthur Phillip podczas małej ceremonii na brzegu Botany Bay w dniu 26 stycznia 1788 roku rozpoczął aneksję kontynentu dla Korony Brytyjskiej. To inny Anglik, Matthew Flinders, który jako pierwszy opłynął kontynent i szczegółowo ujawnił jego wielkość i kształt, i to on nadał mu nazwę Australia. Zaledwie 113 lat po założeniu przez Arthura Phillipa pierwszej brytyjskiej osady w Sydney Cove, Australia stała się zjednoczonym, suwerennym narodem, zajmującym swoje miejsce na świecie. Osiągnęła to swobodnie, za zachętą i zgodą Wielkiej Brytanii. Nie było żadnego „wyrzucania brytyjskiego jarzma”, nie było potrzeby walki o niepodległość. Bohaterami australijskiego narodu nie byli przywódcy ruchu oporu ani bojownicy o wolność, ale politycy i mężowie stanu, o których większość jest obecnie zapomniana lub pamiętana tylko w połowie.

Od momentu aneksji Phillipa, Australia stała się częścią Imperium Brytyjskiego, a przez to Anglosfery, tej grupy krajów anglojęzycznych wyznających te same wartości i podzielających to samo dziedzictwo instytucji demokratycznych, parlamentarnego systemu rządów, rozdziału kościoła i państwa, równości wobec prawa, poszanowanie własności prywatnej, silne społeczeństwo obywatelskie, ochrona podstawowych wolności. To właśnie na tej podstawie Australijczycy, starzy i nowi, zbudowali nasz niezwykle dostatni, wolny, otwarty, tolerancyjny, patrzący na zewnątrz, postępowy i przedsiębiorczy sposób życia. To właśnie ta skała, a nie wielkie bogactwo zasobów naturalnych kontynentu sprawia, że ​​Australia jest „krajem szczęśliwym”.

Jest  oczywiście i strona wiary aborygeńskich aktywistów i ogólnie branży zajmującej się rozpatrywaniem skarg, aby widzieć sprawy w inny, znacznie mroczniejszy i pełen zagłady sposób, aby postrzegać zatknięcia flagi Union Jack przez Phillipa tego dnia jako początek końca, początku inwazji, która doprowadzi do ujarzmienia pierwszych mieszkańców i zniszczenia ich kultury i sposobu życia.

Pogląd ten oczywiście pomija fakt, że taka „inwazja”, a nawet jej następstwo, była nieunikniona. Na żadnym innym kontynencie pierwotnym mieszkańcom nie udało się zachować swoich ziem i tradycyjnego stylu życia. Poprzez fale najazdów, podbojów, migracji, osadnictwa, przez ludzi coraz bardziej zaawansowanych technologicznie i organizacyjnie, podobnie koczowniczy łowcy-zbieracze albo przystosowali się, albo zostali zmuszeni na coraz bardziej odległe, niedostępne i niegościnne tereny, jak w Azji, Afryce i obu Amerykach, lub doprowadzone do wyginięcia, jak w Europie i na Bliskim Wschodzie. W przypadku Australii niezwykłe jest to, że wcześniej tak się nie stało i pierwsi mieszkańcy mogli tak długo cieszyć się idyllą.

Zatem gdyby nie Brytyjczycy, byłby to ktoś inny lub grupa innych osób, walczących z terenem, przekształcających go i uznających za swój. Biorąc jednak pod uwagę lokalizację „Wielkiej Krainy Południa”, istniała jedynie krótka lista prawdopodobnych pretendentów, posiadających wymagane możliwości technologiczne i organizacyjne, globalny zasięg i ambicje terytorialne, aby dokonać tego wyczynu na pełną skalę lub fragmentarycznie.

Nikt inny w regionie, na przykład Papuasi, Jawajczycy, Japończycy czy Chińczycy, nie miał takiej ochoty ani wystarczającej logistyki, aby dokonać inwazji na to miejsce. W przeciwnym razie prawdopodobnie zrobiliby to wieki wcześniej. Arabscy ​​handlarze, którzy przez wieki prowadzili interesy aż do Wysp Korzennych na naszej północy i którzy przywieźli ze sobą swoją religię, najwyraźniej nigdy nie dotarli do tych wybrzeży ani nie myśleli o przybyciu tutaj. Nawet Molukanom, którzy przez długi czas łowili ryby i handlowali wzdłuż północnego wybrzeża, nie udało się założyć żadnych stałych osad na kontynencie australijskim. Zatem w epoce nowożytnej najprawdopodobniej dokonałaby tego europejska potęga morska, a spośród nich było tylko czterech innych prawdziwych pretendentów – Portugalczycy, Hiszpanie, Holendrzy i Francuzi. Tak się złożyło, że byli to Brytyjczycy. To oni włączyli kraj do społeczności globalnej.

Ale być może moglibyśmy zatrzymać się i zastanowić, gdyby było inaczej. Portugalczycy i Hiszpanie, oczywiście, przebywali w pobliżu australijskich wód przez setki lat przed 1788 rokiem, ale nie zdecydowali się na dodatkowy krok i założyli osady w Australii. Gdyby tak zrobili, kraj z pewnością byłby inny i być może bardziej przypominał dzisiejszą Amerykę Łacińską. Hiszpanie i Portugalczycy słynęli z tego, że byli mniej oświeconymi i bardziej despotycznymi kolonizatorami niż kiedykolwiek byli Brytyjczycy, a ich dziedzictwo na ziemiach, które podbili, nie było tak stabilne, demokratyczne ani tak udane gospodarczo. Holendrzy również przez stulecia przebywali w Indiach Wschodnich, nie myśląc poważnie o kolonizacji wielkiej krainy na południu. Gdyby tak zrobili, być może australijskie osadnictwo byłoby znacznie bardziej podobne do tego, jakie założyli Afrykańczycy w Republice Południowej Afryki, gdzie rzeczywiście zapuścili korzenie, ze wszystkim, co się z tym wiązało, zwłaszcza dla pierwotnych mieszkańców. Francuzi, podobnie jak Brytyjczycy, pojawili się na scenie znacznie później i gdyby La Perouse nie został ostrzelany przez Pierwszą Flotę Phillipa, wówczas Nowa Południowa Walia, czy jakkolwiek by ją nazywano, mogłaby stać się terytorium francuskim.

Wielu anglofobów i frankofilów mogłoby oczywiście pomyśleć, że byłby to lepszy wynik, ale jedno jest pewne: dzisiejsza Australia byłaby znacznie bardziej francuska niż wyraźnie brytyjska. Francuzi, oczywiście, mieli inne podejście do dekolonizacji niż Brytyjczycy. Oni, Francuzi, najbardziej niechętnie zrezygnowali z którejkolwiek ze swoich kolonii, a w tych, z których miejscowa ludność nie była w stanie ich wypędzić, pozostają do dziś, podobnie jak ma to miejsce w pobliskiej Nowej Kaledonii i Polinezji Francuskiej. 

Współczesna Australia wyraźnie nie jest już na pozór brytyjska (wbrew pewnym republikańskim twierdzeniom, że jest inaczej). Rzeczywiście, od pewnego czasu tak nie było i trudno powiedzieć, kiedy to Brytyjczycy faktycznie opuścili kraj. Śmiem twierdzić, że nie miałoby to miejsca w przypadku Francuzów, gdyby kraj ten zaczynał jako kolonia francuska.

Inna możliwość, o której już wspomniano, jest taka, że ​​kontynent australijski mógł z łatwością nie być jednym krajem, ale podzielonym na konkurencyjne kolonie europejskie, co wiązało się z całym prawdopodobieństwem sporów granicznych i wojen międzykolonialnych. Australii oszczędzono tego, ponieważ brytyjskie roszczenia do całego kontynentu nigdy nie zostały skutecznie zakwestionowane ani przez mieszkańców, ani przez inne mocarstwa europejskie lub regionalne. Brak konieczności dzielenia granicy lądowej z innym narodem dał nam ogromne korzyści, szczególnie w obszarach obronności, kwarantanny, ceł, imigracji i zapobiegania terroryzmowi. Australia jest własną unią celną, strefą wolnego handlu i wspólnym blokiem walutowym. Ma tylko jeden język urzędowy i jednolity system prawny. Jeśli uważamy, że ochrona granicy morskiej jest wystarczająco trudnym zadaniem i że rywalizacja międzystanowa i spory konstytucyjne, które nękają federację, są często nużące i kłopotliwe, powinniśmy zastanowić się, jak by to było, gdyby Australia nie była jednym państwem ale wieloma.

A painting titled, The founding of Australia Image credit: State Library of Victoria

Podsumowując, kraj mógł zrobić coś gorszego, niż gdyby Arthur Phillip zatknałł na jego ziemi flagę Union Jack 226 lat temu. Chociaż wówczas tego nie doceniali, Phillip prawdopodobnie dał pierwszym mieszkańcom tak duże szanse na przetrwanie w globalnym świecie i przystosowanie się do niego, jakie mógł im dać każdy „najeźdźca”, a fale imigrantów, które przybyły później, i nadal przybywają na te wybrzeża do znacznie bardziej wolnego, bezpieczniejszego, sprawiedliwszego, sprawiedliwego, otwartego, tolerancyjnego i dostatniego miejsca, w którym można rozpocząć nowe życie, niż mogłoby to mieć miejsce w innym przypadku.

Warto upamiętnić i świętować 26 stycznia 1788 roku jako Dzień Australii.

Leo Maglena

Quadrant

No comments:

Post a Comment

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy

  • Drugi Polak w Kosmosie
     Już w środę o godzinie 8.31 czasu polskiego z kompleksu startowego 39A w Centrum Lotów Kosmicznych Johna F. Kennedy'ego na przylądku Canaveral na Florydzie ma ruszyć misja Axiom 4. Na pokładzie kapsuły Dragon, która opuści Ziemię dzięki rakiecie Falcon 9, znajdzie się Polak - Sławosz Uznański-Wiśniewski. Oprócz niego w kosmos polecą była astronautka NASA Peggy Whitson (dowódczyni), pilot Shubhanshu Shukla z Indii oraz specjalista misji Tibor Kapu z Węgier. Cała czwórka spędzi na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) do 14 dni.
    CZE-25 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • USA Zaatakowały Iran. Czy Trump Rozpoczął Trzecią Wojnę Światową?
    Prezydent USA Donald Trump poinformował, że w niedzielę rano Waszyngton przeprowadził serię szeroko zakrojonych ataków na trzy irańskie obiekty nuklearne.Jak napisał Trump na swojej platformie Truth Social, celem „bardzo udanego ataku” były miejscowości Fordow, Natanz i Isfahan.Amerykański przywódca wygłosił później transmitowane w telewizji przemówienie z Białego Domu, w którym stwierdził, że irańskie obiekty nuklearne zostały „całkowicie i kompletnie zniszczone”.Ostrzegł Teheran przed odwetem, mówiąc, że „musi teraz zawrzeć pokój”, w przeciwnym razie „przyszłe ataki będą o wiele poważniejsze”.Iran twierdzi, że w dotkniętych miejscach nie stwierdzono skażeniaAtaki na irańskie obiekty nuklearne oznaczały...
    CZE-22 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Izrael - Iran. O co naprawdę chodzi?
     13 czerwca 2025 roku rozpoczęla się wojna izraelsko-irańska zapoczątkowana masowymi bombardowaniami celów związanych z irańskim programem nuklearnym przez Siły Powietrzne Izraela w ramach operacji  „Powstający Lew”, ang. Operation Rising Lion i następującej po nich irańskiej odpowiedzi rakietowej na Izrael w ramach operacji „Dotrzymana Obietnica 3”. Według doniesień zachodnich mediów prezydent USA Donald Trump, wieloletni sojusznik Izraela, nie wyklucza bezpośredniej interwencji militarnej w konflikcie.O nowym konflikcie na Bliskim Wschodzie mówi politolog, dr Leszek Sykulski, człowiek który jako jedyny w przestrzeni publicznej trafnie przewiduje i mówi bez ogródek jakie...
    CZE-19 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Jan Engelgard: Po pierwsze Polska
    Po pierwsze Polska.  Takie hasło powinno być naczelnym wyznacznikiem polskiej polityki, tak na gruncie wewnętrznym, jak i międzynarodowym.Obrona polskiego interesu narodowego i nie uleganie fobiom, chwilowym nastrojom, sympatiom czy ideologicznemu zacietrzewieniu. Pojedynczy obywatel może mieć swoje poglądy nacechowane emocjami i swoją własną oceną sytuacji, ale państwo powinno być od tego wolne.Piszę te słowa, kiedy na Bliskim Wschodzie mamy kolejną odsłonę konfliktu zagrażającego stabilizacji już nie tylko w tym regionie, ale na całym świecie. Zbyt dużo mocarstw jest czynnie zaangażowanych po jednej, czy drugiej stronie tamtejszej barykady, by nie dostrzec wynikających z tego zagrożeń. Wszyscy kalkulują, co im się opłaci i jak...
    CZE-16 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Sejmowy spektakl. Tusk przetrwał. Polska niekoniecznie
     11 czerwca 2025 roku. Środa. W Sejmie goręcej niż w piecu na Podlasiu, a na galerii dziennikarskiej ruch większy niż w centrum handlowym przed Wigilią. W końcu wydarzenie sezonu: głosowanie nad wotum zaufania dla rządu. Prawdziwe polityczne show. A wszystko przez jedno nazwisko: Karol Nawrocki. Prezydent elekt. Człowiek, który wygrał z Rafałem Trzaskowskim – ulubieńcem jednej połowy Polski i zmorą tej drugiej.Gra o stołki i przetrwanieZwycięstwo Nawrockiego to nie tylko kłopot. To megablokada dla rządu Tuska, który poczuł, że za chwilę wszystko mu zablokują – i fundusze, i ustawy, i nawet powietrze w sali kolumnowej. Dlatego Donald, stary wyga, zagrał va banque. „Wotum albo koniec” – dramatyzował. I co? 243 za. 210 przeciw. Nikt się...
    CZE-12 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Sejm uczcił ofiary UPA - Ukraina broni morderców
     Sejm uchwalił  ustawę o ustanowieniu 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez ukraiskich nacjonalistw z OUN i UPA na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. W błyskawicznie wydanym oświadczeniu ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych dotyczącym decyzji polskiego Sejmu o ustanowieniu 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, strona ukraińska przekroczyła granice dyplomacji, historii i przyzwoitości. Dokument opublikowany przez MSZ Ukrainy to jawna próba relatywizowania zbrodni wołyńskiej, a jego ton i treść są nie do zaakceptowania z perspektywy polskiego interesu narodowego.Komentarz publicystów Myśli Polskiej:
    CZE-07 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->

  • Najkrótsza prezydentura świata
     Nie dość, że przegrał wybory z politycznym nowicjuszem, to jeszcze zbłaźnił się, obwieszczając pochopnie własny triumf. Duet Miziołek & Warzecha barwnie, ostro i nie bez złośliwości analizuje powody niedzielnej klęski Trzaskowskiego. Wymienia jej współautorów: sztabowców z Bożej łaski, Tuska, Gajewską, nadgorliwe media... I przytacza pełne pogardy opinie przegranych. Autorzy "Rozjazdu" zastanawiają się także, jak szybko prezydent elekt uniezależni się od partyjnego zaplecza PiS.
    CZE-04 - 2025 | Komentarze (0) | Wiecej ->